Zacząłem czytać książkę Kalwasa w czasie krótkiej wyprawy na Maltę, skończyłem po jej zakończeniu. Ciekawy jest życiorys autora, był jednym ze scenarzystów serialu 'Kiepscy', przeszedł w pewnym momencie na islam, zamieszkał w Egipcie, o którym napisał kilka ciekawych książek, potem musiał stamtąd wyjechać, bo władze egipskie patrzyły się na niego koso. Osiedlił się wtedy wraz z rodziną właśnie na Gozo, drugiej co do wielkości wyspy na Malcie.
Ta książka jest hołdem dla Gozo, subiektywnym przewodnikiem pełnym prywatnych wtrętów Kalwasa, który pisze: „Traktuję Gozo bardzo poważnie jako moją nową ojczyznę, a nawet więcej: jako mój nowy dom, starałem się więc włożyć w tę opowieść całe serce.” W efekcie dostajemy taki miszmasz, z jednej strony szczegółowe objaśnienia, co należy zobaczyć, polecenia najlepszych knajp i hoteli. Z drugiej strony mamy wiele rozważań o historii i teraźniejszości Gozo i Malty. I jeszcze trochę przepisów na lokalne potrawy, czasami zmodyfikowanych przez Kalwasa, twierdzi on, że są proste, mam inne zdanie...
Trzeba powiedzieć, że Gozo jest mała: „Wyspa ma 15 kilometrów długości w najdłuższym miejscu i 7 szerokości”. Autor ją przemierza na piechotę, bo uwielbia spacerować i zachęca do tego czytelników. No cóż, w czasie swojej wyprawy na Maltę spędziłem na Gozo pół dnia i niezbyt mnie urzekła: sucho tam, gorąco, piaszczyście, mało zieleni, tylko plaże są fajne; spacer w takim upale mało jest ciekawy. Niemniej takie naskórkowe obserwacje mogą być bardzo mylące...
Bardzo ciekawe są opowieści Kalwasa o historii i teraźniejszości Malty pisze na przykład, że głównym budulcem na wyspach jest żółty piaskowiec: „cała historia Malty jest wyryta w żółtym kamieniu. To najstarszy w Europie sposób budowania, uznany przez UNESCO za część dziedzictwa ludzkości.” Takich ciekawostek znajdziemy w książce więcej.
Nie ukrywa Kalwas ciemnych stron Malty: narodową pasją jest polowanie na ptaki, których corocznie zabija się setki tysięcy. W efekcie na wyspach nie ma żadnych ptaków, kompletna cisza, straszne.
Niemniej to pogodna opowieść z życia kraju śródziemnomorskiego, gdzie jest spokojnie, słonecznie, życie toczy się niespiesznie, a ludzie potrafią się cieszyć każdą chwilą.
Bardzo polecam lekturę tej książki jeśli wybieracie się na Maltę, a zwłaszcza na Gozo.