Narrenturm recenzja

Z humorem o wojnach husyckich, czyli "Narrenturm"

Autor: @littlecuteangel ·3 minuty
2013-08-17
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Andrzeja Sapkowskiego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Autor kultowego „Wiedźmina” jest znany na całym świecie ze swoich nietuzinkowych bohaterów, niebanalnych historii oraz unikalnego stylu.
Powieść „Narrenturm” rozpoczyna trylogię o przygodach Reinmara z Bielawy zwaną trylogią husycką. Tytułowe Narrenturm z niemieckiego oznacza Wieżę Błaznów. W średniowieczu taka wieża była miejscem, gdzie trzymano umysłowo chorych.
Jest rok 1425, a cała rzecz dzieje się na Śląsku. Reinmar, zwany też Reynevanem, jest znany przede wszystkim ze swojego zamiłowania do kobiet. Studiował medycynę, zna się na ziołach, umie co nieco z tak zwanych zakazanych sztuk. Teraz, przeżywając chwile szczęścia i miłosnych uniesień z Adelą de Stercza, żoną śląskiego rycerza, ma wrażenie, że odnalazł prawdziwą miłość. Gdy do komnaty wparowują krewni zdradzanego męża z żądzą mordu w oczach, Reynevanowi nie jest już tak wesoło. Musi uciekać, uciekać i to szybko, bo inaczej posmakuje igraszek, które zdecydowanie nie przyniosą mu rozkoszy.
„Narrenturm” poleciła mi koleżanka ze studiów. Nie byłam zbyt pozytywnie nastawiona do tej książki – zdecydowanie nie jestem pasjonatką historii polski – i tym sposobem poczułam się bardzo przyjemnie zaskoczona. Sapkowski przedstawia nam losy Reynevana stylem pełnym humoru. Czyta się przyjemnie i płynnie, czasem niemal nie sposób oderwać się od lektury. Pewną trudność sprawiają słowa po łacinie oraz w języku niemieckim – głównie są to piosenki i hymny . Występują archaizmy, a jakże – bohaterowie posługują się słownictwem, którego za pewne używała polska szlachta za czasów bitwy pod Grunwaldem. Opis świata przedstawionego nie jest przesadzony, autor nie wdaje się w niepotrzebną drobiazgowość, opisy potyczek są w jakiś sposób uporządkowane, tak iż czytelnik nie gubi się w tym, kto kogo i dlaczego. Wszystko to pozwala bardzo łatwo wczuć się w klimat tamtych czasów.
Przygody Reynevana śmieszą i bawią, a nieraz wywołują też współczucie. Główny bohater jest tak sympatyczny, że nie sposób go nie lubić, chociaż wydaje się, że z talentem do pakowania się w kłopoty już się urodził. Wiele dziewczyn chciałoby, żeby ich ukochany tyle dla nich poświęcił, co Reinmar dla Adeli. Wbrew bowiem radom wszystkich mu przyjaznych (których liczba, nawiasem mówiąc, maleje ze strony na stronę), postanawia nie uciekać na Węgry, ale uwolnić Adelę, która, jest tego pewny, usycha z tęsknoty za nim, będąc więziona w Ziębicach.
Reynevan na swej drodzy spotyka demeryta Szarleja, który niejako robi za jego rozum oraz Samsona Miodka – przygłupiego chłopca, w którego wstąpił bardzo mądry demon. Przyjaciele wędrują razem, razem pakują się w kłopoty i razem z nich wychodzą (głównie przez Reinmara i to głównie jego trzeba ratować). Jawi się więc nam tutaj kolejny ciekawy wątek – przyjaźń między bohaterami.
Jest też wątek miłosny, a jakże, i nie mam tu na myśli usychającego z tęsknoty za Adelą Reynevana, ale inną piękną kobietę, która zwraca uwagę naszego bohatera. Mam nadzieję, że z ową kobietą – Nikolettą- spotkamy się jeszcze w kolejnych tomach, bo zdobyła moją sympatię.
Obok przygód Reynevana i trójki jego przyjaciół nie sposób przejść obojętnie. Moje ulubione momenty – improwizowane egzorcyzmy i lot na ławie – uważam, za najbardziej zabawne w całej książce.
Dodatkowo znajdzie się i wątek kryminalny – tajemniczy zabójca, którego zagadka po części rozwiązuje się w końcowych rozdziałach – oraz wątek historyczny – wojny husyckie. Wszystko okraszone odrobiną magii i niezwykłości jesieni średniowiecza. Dodatkowe smaczki to spotkanie naszych przyjaciół z Janem Gutenbergiem-wynalazcą druku – oraz pewnym osobnikiem, interesującym się astronomią Mikołajem Koppirnigiem (brzmi znajomo, prawda?). Mamy też postacie historyczne, jak chociażby biskupa wrocławskiego Konrada. Pojawia się również tytułowe Narrenturm – wieża w Frankensteinie przeznaczona dla psychicznie chorych, która chwilowo robi także za więzienie Świętego Oficjum. Tak, dokładnie, bo nasz bohater zadziera niechcący nawet z Inkwizycją. Jak więc widać, nie jest łatwo być Reynevanem.
Łatwo natomiast jest wybrać się do biblioteki lub księgarni i sięgnąć po „Narrenturm”, bo naprawdę warto.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Narrenturm
4 wydania
Narrenturm
Andrzej Sapkowski
8.5/10
Cykl: Trylogia husycka, tom 1

Koniec świata w Roku Pańskim 1420 nie nastąpił. Nie nastały Dni Kary i Pomsty poprzedzające nadejście Królestwa Bożego. Nie został, choć skończyło się lat tysiąc, z więzienia swego uwolniony Szatan i ...

Komentarze
Narrenturm
4 wydania
Narrenturm
Andrzej Sapkowski
8.5/10
Cykl: Trylogia husycka, tom 1
Koniec świata w Roku Pańskim 1420 nie nastąpił. Nie nastały Dni Kary i Pomsty poprzedzające nadejście Królestwa Bożego. Nie został, choć skończyło się lat tysiąc, z więzienia swego uwolniony Szatan i ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jeśli uważasz, że saga Wiedźmińska jest najlepszym dziełem Andrzeja Sapkowskiego, to muszę cię zawieść - jest nim Trylogia Husycka. Pierwszy tom, "Narrenturm", jest cudowną podróżą przez średniowiecz...

@L3niwiec @L3niwiec

Ostatni raz czytałam Narrenturm pi razy drzwi dziesięć zim temu i podówczas wydało mi się, że jest to książka przerysowana, nieproporcjonalnie obszerna i pełna wątków, które nigdy nie powinny były si...

@DZIKA_BESTIA @DZIKA_BESTIA

Pozostałe recenzje @littlecuteangel

Troje
Ta książka powinna mieć tytuł "Niepokój"

Jest 22 lipca i jestem świeżo po zakończeniu lektury, tak więc ta recenzja może się okazać wielkim, nieuporządkowanym bełkotem, ale mam nadzieję, że jednak tak nie będzie...

Recenzja książki Troje
Metro 2033
"Żeby zakończyć wyprawę, trzeba po prostu przestać iść"

Rok 2033. Świat, jaki znacie już dawno przestał istnieć. Został skażony milionami ludzkich błędów. Po powierzchni chodzą potwory – mutanty, które musiały przystosować się...

Recenzja książki Metro 2033

Nowe recenzje

Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@meryluczyte...:

Przywilejem świątecznej twórczości, głównie filmów (romantycznych komedii świątecznych) i powieści jest to, że akcja ro...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Na dworze w Makowie
Na dworze w Makowie
@Malwi:

„Na dworze w Makowie” Elżbiety Gizeli Erban to powieść, która przyciągnęła mnie obietnicą intryg i wielowątkowości. Cho...

Recenzja książki Na dworze w Makowie
Śledztwo diabła
Diabelsko dobra
@violetowykwiat:

Co się stanie, kiedy jeden samotny drapieżnik spotka drugiego drapieżnika? Zapragnie zjednoczyć z nim siły czy może wye...

Recenzja książki Śledztwo diabła
© 2007 - 2024 nakanapie.pl