Recenzja książki miała się ukazać wczoraj ale drobne problemy techniczne i zawirowania w życiu sprawiły, że pojawiła się z jednodniowym opóźnieniem. Wczorajsza premiera na pewno wyczekiwana przecz czytelników. To moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem totalnie zachwycona historia.
Willow od najmłodszych lat kocha taniec. Tą miłość zaszczepiła jej matka zanim zginęła w wypadku. Teraz już jako 19-letnia osoba osiągnęła spory sukces. Jednak wypadek jej przyjaciela, a zarazem partnera tanecznego zaprzepaszcza szanse na mistrzostwa w tym roku. Przyjaciel znajduje zastępstwo ale jest jedne haczyk. Willow nienawidzi Victora. Małe zawirowania w domu sprawiają, że jednak podejmuje się współpracy z osobą, z która nigdy nie chciał mieć do czynienia. Czy to będzie dobra decyzja? Cy uda jej się spełnić marzenia?
Victor to młody mężczyzna, który od zawsze żył w cieniu sławnego ojca. Nigdy jednak nie było to dla niego ciężkie ani przytłaczające, bo rodzice dali mu i jego siostrze dużo miłości. Jednak chciał osiągnąć wszystko sam i zapracować na swoje imię nie przez pryzmat ojca. Udało mu się ale zaufał nie tej osobie co trzeba. Jego taneczna i jednocześnie życiowa partnerka zniszczyła w nim poczucie wartości i rzuciła wyzwanie. Środkiem do celu stała się Willow. Jednak czy aby na pewno będzie środkiem do celu? A może okaże się, że będzie dla niego lekarstwem?
Książka jest napisana w pięknym stylu. Historia jest pełna pasji, emocji wzruszeń, trudnych decyzji i wole walki. Willow i Victora połączy wspólny cel. I choć zła jestem a niego ze jego motyw były początków nieszczere, to jednak pasja i to, kim stał się dzięki dziewczynie wynagrodziło te motywy. Willow od śmierci matki nie zaznała ciepła w domu. Ojciec okazuje jej swoje niezadowolenie i krytykuje jej pasje do tańca a macocha mu wtóruje. Nie potrafi zrozumieć, czemu ojciec nie jest z niej dumny a wmawia jej, ze jej miejsce jest w firmie. Buntuje się nie nie pozwala układać sobie życia. Lata walki nauczyły zamienić to wszystko w sukces taneczny. Im więcej kłód pod nogi tym bardziej zawzięta była w tym, by dojść do celu. Victor miał w życiu dobry start, zaznała dużo zrozumienia i miłości a rodzina jest dla niego najważniejsza. Jednak wszystko zmienił związek z Hazel. Kiedy zrozumiał, że był tylko środkiem do celu by ta się wybiła. Kiedy poznaje Willow początkowo chce wykorzystać ja do własnych celów. Jednak im bardziej ja poznaje i to, co ukrywa przed światem staje się jasne, że oboje dla siebie są lekarstwem na całe zło.
Fabuła skupia się na relacji między tą dwójką. Oboje odkrywają siebie, staja się dla siebie kimś ważnym i choć Victor nie potrafi tego wyrazić to się czuje. Willow początkowo chowa w sobie uczucia, zaprzecza ale w pewnym momencie pęka i wyjawia to co czuje. Historia jest pełna emocji, które czuje czytelnik. Tu nie ma zbędnych słów, opisów wszystko jest idealnie z wyczuciem. Całość podzielona na rozdziały głównie z punktu widzenia Willow a te oczyma Victora są w mniejszości.
Zakończenie pełne dynamiki, zaskakujące, pełne dramatyzmu i totalnie zostawiające czytelnika z mnóstwem pytań. Co stoi za decyzją Victora? Czego się boi? Jakie tajemnice ukrywa? "You soffen me" to książka, która rozwaliła mnie na łopatki. Historia w niej zawarta jest pełna emocji, ognia i dramatu. Jest też pełna tajemnic a Victor od początku do końca to jedna wielka zagadka. Nie pozostaje nic innego jak czekać na kontynuację. Polecam