Wyścig serca recenzja

Corin - od dziecka uwielbiała wyścigi, pasją zaraził ją ojciec, który odszedł, zostawiając ją sama z bratem Brandonem. Dziewczyna jest pewna siebie, uparta i zaradna, nie poddaje się łatwo, walczy do ostatniego i zgrywa twardą, choć jak każdy miewa problemy i czasem nie radzi sobie z uczuciami, zwłaszcza tymi po odejściu ojca.

Johnny Styles - podobno największy wróg jej ojca, trzydziestolatek, który pięć lat spędził w więzieniu. Uwielbia wyścigi i nawet należy do gangu samochodowego. Uparty i pewny siebie. Corin nie znosi go, obwiniając o śmierć ojca, a potem po prostu za jego argoanckie i wredne zachowanie. Jednak ten mężczyzna skrywa w sobie o wiele więcej sekretów, niż można by się spodziewać.

Corin nienawidzi Johnnego jednak wszystko ja, do niego przyciąga. Jej najlepszy przyjaciel Kris, przyjaźni się z nim, mają tą samą pasję, do tego pragnie się na nim zemścić. Nienawiść jest obustronna, zwłaszcza, że gdy tylko rozmawiają dochodzi do kłótni, a ona nie daje sobą pomaitać, pogrywa z nim i się go nie boi, a co najgorsze dla niego, wygrała z nim. A on nigdy nie przegrywa.

Bardzo lubię wątki z różnymi wyścigami, więc już po samym tytule i okładce stwierdziłam, że muszę przeczytać tą książkę.

Nienawiść i wyścigi to dopiero niewinny początek. Choć Johhny nienawidzi Corin, dobrze znal się z jej ojcem i obiecał mu o nią dbać. Zmarły mężczyzna miał przed córka wiele tajemnic, niejedynych w tym mieście. Johnny jak i Kris należą do gangu samochodowego, kierowanego przez Blacka i choćby chcieli nie mogę odejść. Jednak gdy zmarła siostra Johnnego okazuje się żywa, zasady gry ulegają zmianie.

Gdy zemsta i zdrada idą że sobą w parze, wszystko może się zdarzyć. Poświęcenie, cierpienie i rollercoaster emocji. Zarówno Corin, jak i Johnny przeszli trudne, naprawdę ciężkie chwilę, zagrożenie życia, cierpienie, odrzucenie, musieli sobie z tym poradzić, aby być razem, ale to wcale nie oznaczało końca komplikacji.

Książka naprawdę mnie zaskoczyła i zrobiła na mnie wrażenie, tak wiele się działo. Okazało się, że nienawiść i miłość naprawdę może dzielić cienką linia.