Nie przepadam za niemieckim sposobem tworzenia kryminałów. Zazwyczaj mało wciąga mnie ich akcja, szybko wyczuwam, że fabule czegoś brakuje. I poza kilkoma, które niepodważalnie miały to coś w sobie, reszta łatwo zostaje zapomniana. U Seghersa wyczuwa się inspirację skandynawskim sposobem budowania akcji kryminalnej, ale dopiero od drugiej części, bo choć początkowa, krótka, daje wprowadzenie do lektury, nie mówi jeszcze nic o charakterze powieści. Dla całości będzie mieć znaczenie, natomiast dla mnie na początku była mało zachęcającym wstępem, po którym w dalszej fabule niewiele się spodziewałam. A jednak, im dalej przechodzimy, tym lepszych wrażeń doznajemy. Tytułowa postać pięknej dziewczyny jest tu istotnym elementem układanki. Widywana w różnych miejscach, zachowująca się dość nietypowo, śliczna dziewczyna, trudna do przeoczenia. Nie ma informacji wprost, że ma związek z pewnymi wypadkami, ale czytelnik może łatwo ją z nimi powiązać.
Jest pierwsza ofiara w lesie. Ponieważ w toku śledztwa dowiadują się, że denat był widziany w towarzystwie dwóch innych mężczyzn i kobiety, jest podejrzenie, iż reszta wspólnie podróżujących ludzi może być zagrożona lub juz nie żyje. Badanie dowodów i docieranie do poszczególnych osób jest tu nazbyt rozciągnięte w czasie. Mimo iż rozdziały są sprawnie i krótko prowadzone, to jednak momentami akcja mi się wlekła. Szczególnie na początku, gdy chciałoby się szybciej dotrzeć do jakiś konkretów.
Nie ma przedstawionej kooperacji policji, podawania wytycznych na zebraniach, a o elementach dochodzenia poszczególne osoby dowiadują się głownie podczas nieoficjalnych spotkań, choćby na korytarzu komendy. W locie są wydawane polecenia bezpośrednio bądź telefonicznie, a wieloma sprawami sprawnie zarządza sekretarka biura komisarza, Elvira.
A sam komisarz? Robert Marthaler po tragicznej śmierci żony wstąpił do policji i oddał się tej pracy całym sobą, jednak po 15latach służby każdy może poczuć znużenie. Trochę tak budowana jest jego postać, jako właśnie zmęczonego życiem samotnika. Na początku trudno było mi określić jaką jest postacią. Wydawał się być dość mdło zaprezentowany. Brakowało mi uwypuklenia zasadniczych cech komisarza, bym nie myliła go z innymi. Chociaż trzeba przyznać, iż był bezkompromisowy i zasadniczy w stosowaniu reguł, które musieli przestrzegać wszyscy, szczególnie w jego środowisku.
Treść "Zbyt pięknej dziewczyny" ma za zadanie rozwikłanie nie tylko śmierci kilku ofiar, ale również tożsamości tytułowej dziewczyny. Pierwsza i ostatnia część stanowi ramę. Raz, że zostają w niej przedstawione bliżej nie określone okoliczności pojawienia się dziewczyny, dwa - następuje prześledzenie historii Marie oraz wypadku jej rodziny. Książka przez złożoną akcję staje się bardzo interesująca oraz nietuzinkowa. Dla mnie to wyjątkowo ciekawe spotkanie z niemieckim Autorem piszącym na sposób skandynawskich powieściopisarzy. Dlatego Seghersa, w pierwszej kolejności, polecam wielbicielom kryminałów rodem z Północy.