Wybrzeże szpiegów recenzja

Tess Gerritsen ma lepsze i słabsze powieści na swoim koncie. Tą zaliczyłabym do tych pierwszych.
"Wybrzeże szpiegów" to aperitif do nowego cyklu. Klub Martini tworzy pięcioro szpiegów Maggie Bird, Ben Diamond, Declan Rose oraz małżeństwo Lloyd i Ingrid Slocumów. Nie jest to jednak historia rodem Jamesa Bonda. Cała piątka szpiegów jest na emeryturze i wiedzie spokojne życie w małym nadmorski miasteczku Purity w stanie Maine. Pewnego dnia na progu domu Maggie Bird pojawia się kobieta, przedstawiająca się imieniem Bianca, która prosi o pomoc w znalezieniu Diany Ward. Szesnaście lat wcześniej kobiety brały udział w operacji Cyrano. Teraz ktoś chce się zemścić za to, co działo się na Malcie, a wkrótce po niespodziewanej wizycie u Maggie Bianca zostaje znaleziona martwa na jej progu. Sprawę prowadzi miejscowa policjantka Jo Thibodeau. Dociekliwa kobieta zadaje celne pytania. Czuje, że emeryci nie są bezbronnymi dziadkami i babciami, którzy tworzą jedynie klub czytelniczy o wdzięcznej nazwie Martini, którą oczywiście wymyślili na poczekaniu.

Autorka oddała narracyjny głos głównie Maggie, która pierwszoosobowo opowiada bieżące wydarzenia, a także przywołuje mroczne cienie przeszłości. Niektóre rozdziały należą też trzecioosobowo do Diany oraz starającej się dojść prawdy Jo.

To, co najbardziej mnie urzekło, to kreacja bohaterów. Średnia wieku szpiegów to około 65 lat, a co za tym idzie, doskwierały im choroby, mniejsze lub większe dolegliwości. Wszyscy byli nadzwyczaj autentyczni przy wykonywaniu codziennych obowiązków, jak i czynności mających na celu dowiedzenia się kto poluje na byłych agentów biorących udział w operacji Cyrano. Bohaterów cechowała też świadomość swoich ograniczeń, które dostarczył im postępujący wiek.

Sama historia wciągnęła mnie w wir zagadek, tajemnic skrywanych przez lata przez bohaterów. Intryga tego tomu została rozwiązana, ale na horyzoncie majaczy już kolejna część. Zdaje się, że ulubionym zwrotem bohaterów jest "Może moglibyśmy pomóc?". Z niecierpliwością czekam na kolejne losy piątki emerytów z Klubu Martini.