Bardzo rzadko sięgam po fantastykę, a w zasadzie wcale. Wyjątek stanowią powieści spod pióra Grahama Mastertona. Jego twórczość poznałam przy okazji cyklu przygód komisarz Katie Maguire, która jest jedną z moich ulubionych serii. Z czasem w moje ręce wpadło kilka innych książek autora, między innymi seria „Wirus” o przygodach Jerry’ego Pardoe i Dżamili Patel, detektywów policji londyńskiej, którzy specjalizują się w nietypowych sprawach.
W okolicach Lavender Hill dochodzi do serii makabrycznych zabójstw i napadów. Świadkowie wydarzeń utrzymują, że przestępcy byli częściowo niewiadzialni, brakowało im niektórych części ciała. Jerry Parode i Dżamila Patel bardzo szybko dochodzą do wniosku, że siły nadprzyrodzone nie mają nic wspólnego z przestępstwami. Trafiają na trop człowieka o niezwykłych zdolnościach, który od dawna popełnia zbrodnie i wszystko wskazuje na to, że nie ma zamiaru przestać…
Cykl przygód Parode i Patel spodobał mi się od pierwszego tomu, „Wirus”. Po każdym kolejny sięgałam z ogromną ciekawością i nadzieją na dobrą lekturę i za każdym razem byłam pozytywnie zaskoczona.
„Wybryk natury” to doskonale skonstruowana powieść z pogranicza horroru i fantastyki. Akcja powieści toczy się w odpowiednim tempie, czytelnik z każdą kolejną stroną coraz bardziej angażuje się w fabułę i z zaciekawieniem śledzi kolejne wydarzenia. Nawet przez moment nie czułam się znudzona, a opisy zbrodni i makabryczne wydarzenia tylko podsycały moją ciekawość i chęć jak najszybszego dobrnięcia do finału.
Graham Masterton ma specyficzny styl, jego książki potrafią wzbudzić w czytelniku przeróżne emocje, ale niewątpliwym jest fakt, że potrafi on zaintrygować czytelnika. Historie, które tworzy, przyprawiają o dreszcze, powodują uczucie niepokoju i lęku, ale mimo to czytamy je z ogromnym zaciekawieniem, wciągają tak, że nim się obejrzymy, przewracamy ostatnią stronę powieści.
Kolejny raz dałam się wciągnąć w fantastyczny świat wykreowany przez Mastertona i nie zawiodłam się. Autor jest mistrzem w tym, co robi, udowodnił to już nie raz. Nie jestem fanką fantastyki, ale powieści spod pióra Mastertona biorę w ciemno. Dlatego, jeżeli lubicie powieści grozy, to koniecznie musicie poznać cykl „Wirus”. To prawdziwa gratka dla miłośników gatunku.