Cinema Panopticum recenzja

Wybitna, pięknie zobrazowana, mroczna opowieść...

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2023-10-19
Skomentuj
4 Polubienia
Surowy obraz, czerń i biel, brak dialogów oraz sięganie do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej natury... - tak jawi się kolejny znakomity komiks Thomasa Otta pt. „Cinema Panopticum”, który ukazał się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu. I kolejny też raz objawia się nam na kartach tej opowieści magia komiksowej sztuki, która jednym kadrem jest w stanie powiedzieć więcej, aniżeli za sprawą setek słów...


Niemcy, zapewne sprzed II wojny światowej. Mała dziewczynka zdobywa z trudem kilka monet, by udać się następnie do parku rozrywki. Jednakże obowiązujące tam ceny okazują zbyt wielkie, by było ją stać na oferowane atrakcje... poza jedną – „Cinema Panopticum”. Tam, wrzucając monetę do kolejnych ze skrzyń obserwuje kilka niezwykłych historii, noszących tytuły: „Hotel”, „Czempion”, „Eksperyment” oraz „Prorok”. Historii, których z pewnością nie powinno poznać żadne dziecko...


I tak też oto ten szwajcarski twórca komiksów oczarował nas kolejny raz swoją wyjątkową, jakże bardzo charakterystyczną i zarazem wymagającą sztuką obrazu. Zaczarował głębią i wymową fabuły, wagą emocjonalnego bagażu zawartego na tych nieco ponad 100 stronach oraz pięknem komiksowego obrazu, w którym kryje się mroczny realizm i zarazem coś z baśni, równie mrocznej baśni. I porusza nas to czytelnicze spotkanie, po którym wciąż nie przestajemy myśleć o tym, co właśnie dane nam było poznać i przeżyć.
 Dziewczynka w parku rozrywki..., a potem historia pewnego mieszkańca hotelu, który doznaje najstraszliwszych chwil w życiu...; kolejno losy zapaśnika na ringu, któremu przyjdzie stoczyć najważniejszą i najtrudniejszą walkę w swoim życiu...; dalej makabryczny przypadek pacjenta szalonego naukowca, który wprowadza w życie swój plan...; czy też opowieść o zwykłym człowieku, który przewiduje katastrofę, ale nikt mu nie wierzy... Każda z tych historii jest wyjątkową, piękną w swej makabrze i zarazem niezwykle symboliczną, gdyż w tym mroku kryje się zawsze uniwersalna prawda o losie człowieka...


Z pewnością nie jest to opowieść napawającą nadzieją, gdyż dominującym odczuciem jest tu smutek, ponieważ tak naprawdę każda z wyżej zarysowanych historii kończy się źle, albo chociaż częściowo źle dla jednego z bohaterów. Jednakże takie spojrzenie na życie i świat ma swój urok, gdyż w ten sposób - choćby właśnie przez te spowite aurą mrocznej fantastyki i grozy opowieści, my czytelnicy zaczynamy przez ten czas lektury, ale też i długo po niej, doceniać bardziej to, co mamy, a co jest odbierane na naszych oczach bohaterom tego komiksu.
 Wielką sztuką są ilustracje tego albumu, które przyjmują postać niezwykle realistycznych, stworzonych za pomocą setek drobnych kresek, emanujących smutkiem i złem, rysunków. One są piękne w swej surowości i brzydocie ukazywanego świata, co wywiera na nas kolosalne wrażenie. Do tego dochodzi oczywiście czerń i biel - kolory, które potęgują jeszcze bardziej tę mroczną, duszną atmosferę. I chyba pokuszę się o stwierdzenie, że są to jedne z najlepszych rysunków na polu komiksu, jakie widziałam w ostatnich miesiącach, a być może i latach.


Pojęcie „panopticum” oznacza po łacinie zbiór osobliwości. I dokładnie taki zbiór osobliwych historii składa się na tę komiksową pozycję, która zaskakuje nas każdą stroną bardziej i bardziej, która wywołuje w nas ogromne emocje - zwłaszcza opowieść pt. „Czempion”, jak i która wreszcie sprawia, że poznając ten komiks wiemy to, że mamy właśnie oto do czynienia z najprawdziwszą sztuką. Naturalnie jest to także rozrywka i zabawa, aczkolwiek spod znaku mroku, smutku i współczucia bohaterom, co też jest czymś niezwykle intrygującym.
 Ta jesienna pora wydaje się być idealnym czasem na to, by zasiąść do lektury „Cinemy Panopticum”, by odkrywać, raczyć i przeżywać tę opowieść w sposób właściwy, godny, bardziej naturalny. Bo ta szarość za oknem idealnie łączy się z szarością tego ilustracyjnego świata, w którym jednak nic nie jest do końca takim, jakim mogłoby się nam wydawać. Dlatego też gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto to przeżyć.

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cinema Panopticum
Cinema Panopticum
Thomas Ott
9.5/10

Drugi na polskim rynku - po„Exit” - album szwajcarskiego rysownika Thomasa Otta. Tytułowe „Cinema Panopticum” to namiot w osobliwym lunaparku, do którego przez przypadek trafia mała dziewczynka. W...

Komentarze
Cinema Panopticum
Cinema Panopticum
Thomas Ott
9.5/10
Drugi na polskim rynku - po„Exit” - album szwajcarskiego rysownika Thomasa Otta. Tytułowe „Cinema Panopticum” to namiot w osobliwym lunaparku, do którego przez przypadek trafia mała dziewczynka. W...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Humor, magia, przygoda i komiksowa jakość!

Mówiąc kolokwialnie... – „Tymek i Mistrz rządzą”! Rządzą, czyli stanowią jedną z najciekawszych par komiksowej sztuki dla najmłodszych na naszym rodzimym podwórku, bawią...

Recenzja książki Tymek i Mistrz. Strachy na lachy
Otchłań zapomnienia
Historia, emocje, prawda i komiksowa jakość...

Są komiksowi artyści i jest Paco Roca - hiszpański autor, którego dzieła są wielkie, ważne, dogłębnie poruszające i zawsze piękne. Kolejnym z nich jest komiksowa opowieś...

Recenzja książki Otchłań zapomnienia

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl