„Gdy komuś przebaczysz, otrzymujesz wolność, ale dopiero wtedy, gdy przebaczysz samemu sobie, dostajesz skrzydeł.”
Wybaczenie krzywd dla wielu osób jest nie do przyjęcia w niektórych sytuacjach, jednak zostało już udowodnione, że ma ono siłę wyzwalającą z matni przeszłości. Bohaterka książki „Piosenka ostatniej nocy” wie o tym doskonale, gdyż została kiedyś zraniona i teraz, po kilku latach, musi poradzić sobie z przeszłością, która daje o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie.
Greyson Sheridan i Emory Henderson kochają muzykę i z nią chcą związać swoje dorosłe życie. Wydawało się, że uda im się to zrealizować, bo mają szansę zaistnieć na szerszym polu artystycznym. Sześć lat temu razem tworzyli zgrany zespół muzyczny z grupą przyjaciół, który został zauważony przez wpływowych agentów. Oprócz artystycznych powiązań, Emory i Greysona łączyła wówczas wielka miłość i nie potrafili wyobrazić sobie bez siebie życia, mimo że ten związek niechętnie widział ojciec Emory. Niestety, ich drogi się niespodziewanie rozeszły w niezbyt miły sposób. Ponownie los ich łączy kilka lat później, gdy biorą udział w festiwalu rockowym „House of Melody”. Ona ma swój zespół o nazwie „Blind Glory”, który dopiero zaczyna karierę, a jego zespół „Kings of Hell” jest sławny i uwielbiany. Dawne żale odżywają, ale i dają o sobie znać uczucia, które wydawały się być już wymarłe.
Wspólna trasa obu zespołów zaczyna zbliżać Emory i Greysona Wiele spraw sobie wyjaśniają, ale niektóre z nich pozostają w ukryciu. Niewątpliwie bohaterka książki ma powody, by mieć żal do swojego byłego chłopaka, ale na szczęście rozumie, że jedynie wybaczenie jemu i sobie może przynieść ulgę. Tym bardziej, że sama także nosi w sobie tajemnicę, którą boi się wyjawić. Wiemy o niej i jej perypetiach poprzez narrację jednostronną, która pokazuje wydarzenia z jej perspektywy, z jednym, małym wyjątkiem, a właściwie dwoma, gdy do głosu dochodzi Greyson, ale w bardzo krótkiej formie. Widać jednak, że autorka wszystko sobie dobrze zaplanowała i pokazywanie wydarzeń z jednej perspektywy tworzy otoczkę tajemnicy wokół niektórych sytuacji.
Historia jest przejmująca zwłaszcza, gdy poznajemy przeszłość Emory i to, co wówczas przeżywała. Także w teraźniejszości sytuacja staje się dla niej coraz bardziej skomplikowana, zwłaszcza, że pojawia się ponownie w jej życiu Greyson, a ona orientuje się, że wciąż jej serce bije dla niego. Z początku dziewczyna tak zasklepiła się w swoim żalu, że nie zamierza go nawet wysłuchać, a więc jest to klasyczny błąd większości bohaterek. Przeszłość i teraźniejszość poznajemy naprzemiennie, więc stopniowo ujawniane są wydarzenia sprzed 6 lat, które wpłynęły na życie obojga bohaterów. Dowiadujemy się też, kto jest kim, bo nie od razu każda postać była nam przedstawiona.
Fabuła z początku ma charakter romansu, ale z dramatycznym tłem, jakie tworzy się wraz z wgłębianiem się w przeszłość. Zresztą, na typowy romans wskazuje opis na okładce, ale w rzeczywistości historia jest pełna emocji, z głębszym sensem, związana nie tylko z uczuciami, ale też wieloma dramatami, z jakimi mierzyli się młodzi, zakochani nastolatkowie. Zwłaszcza przeszłość Emory zgotowana przez despotycznego ojca porusza i działa na emocje intensywnie. W pewnym momencie wkracza wątek thrillera dający poczucie niebezpieczeństwa, gdyż wyraźnie ktoś zaczyna grozić Emory. I tu – klasycznie - ona to bagatelizuje.
Można, więc w tej powieści zauważyć wiele różnych literackich schematów zarówno w niektórych sytuacjach, zachowaniach, czy rozwinięciu splotu zdarzeń, ale to nie jest coś, co przeszkadza. Bardziej uwierały mnie liczne błędy interpunkcyjne, czy brak spacji między słowami, co psuło mi komfort czytania. Jednak historia była na tyle wciągająca, że przestałam po prostu zwracać na nie uwagę, skupiając się na biegnących wydarzeniach.
Pięknie opisane jest to, co dzieje się między Emory i Greysonem, ale też w ich myślach i sercu. Autorka potrafi sugestywnie i wyraziście oddać wszelkie odczucia, pokazując, że nie trzeba za bardzo rozpisywać się w jakimś temacie. Wystarczy czasami jedno słowo, by oddać stan emocjonalny osoby lub jakąś atmosferę, a w tym przypadku chemię, jaka jest obecna między bohaterami. Do tego powieść jest wypełniona muzyką i tekstami piosenek, które doskonale uzupełniają toczącą się fabułę. W nich zawarte jest wszystko to, co gra w duszy bohaterów. Dopełnieniem ogromu emocji są ostatnie rozdziały, przy których trudno spokojnie usiedzieć oraz dwa epilogi, z których wynika, że to jeszcze nie koniec tej historii. Będę zatem czekała na kontynuację z niecierpliwością.
Książka „Piosenka ostatniej nocy” to debiut pani Joanny Kacprzak i to bardzo udany, jeżeli chodzi o pomysł, sposób pisania, przemyślane wątki i stworzenie ciekawych, charakterystycznych postaci. Pokazuje m.in. ciemną stronę sławy, która z jednej strony daje ogromne poczucie satysfakcji i radości ze spełnionych pragnień, ale z drugiej narzuca pewne ograniczenia, a przede wszystkim odziera z prywatności.
Autorka sprytnie przekazała w tej historii własne przemyślenia wkładając je do głowy swoich bohaterów. Porusza w niej ważne i trudne kwestie, takie jak przemoc fizyczna i psychiczna, uzależnienia, wychodzenie z dołka psychicznego, depresja, walka o siebie, uwalnianie się z toksycznych relacji, ale też stawia przed bohaterami sytuacje wymagające podejmowania trudnych wyborów. To także opowieść o spełnianiu marzeń, przyjaźni, pogmatwanych losach ludzi wskutek nikczemności, manipulacji i nieuczciwych intencji, a przede wszystkim o wychodzeniu na prostą i wybaczaniu, nie tylko innym, ale przede wszystkim sobie.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res
Niekiedy to, co straciliśmy, powraca do nas w najmniej oczekiwanym momencie! Emory Henderson wie, czym jest cierpienie. Brutalne rozstanie z Greysonem Sheridanem rzuciło jej życie w otchłań mroku, a...
Niekiedy to, co straciliśmy, powraca do nas w najmniej oczekiwanym momencie! Emory Henderson wie, czym jest cierpienie. Brutalne rozstanie z Greysonem Sheridanem rzuciło jej życie w otchłań mroku, a...
Muzyka potrafi czynić cuda. Trzeba tylko ją poczuć, poznać i pokochać. Dla jednych to czy muzyka jest, czy jej nie ma, jest całkowicie obojętne. Jednak są też osoby, dla których muzyka to całe życie....
Joanna Kacprzak z impetem wchodzi na literacką scenę, oferując czytelnikom historię, która tętni emocjami, bólem, pasją i nadzieją. "Piosenka ostatniej nocy" to książka, która zabiera nas w podróż pr...
@carlottad_book
Pozostałe recenzje @Mirka
Wyluzuj!
P R Z E D P R E M I E R O W O! @Obrazek "Nie staraj się zrozumieć wszystkiego, bo wszystko stanie się niezrozumiałe." Dzisiejszy świat zmusza na do szybkiego...
@Obrazek „Jeżeli leżysz naga obok faceta i marzniesz, to lepiej się ubierz, bo się przeziębisz” Rutyna, to coś, co wkrada się w codzienność, gdy każdego dnia wykonuj...