Minęły już dwa lata, odkąd mąż Morgan Dane zginął podczas misji w Iraku. Kobieta wciąż za nim tęskni, ale postanawia wreszcie ogarnąć swoje życie. Wraca wraz z córeczkami do rodzinnego Scarlet Falls, gdzie zaoferowano jej pracę w prokuraturze.
Ale jej plany krzyżuje niespodziewana tragedia, która wstrząsa całym miasteczkiem. Odnaleziono ciało osiemnastoletniej Tessy, bestialsko zgwałconej i zamordowanej. Dziewczyna pracowała jako opiekunka dzieci Morgan. Mało tego, podejrzanym numer jeden zostaje syn sąsiada. Morgan nie potrafi uwierzyć, że ten młody chłopak tak często zaglądający do jej domu może być bezwzględnym mordercą i postawia za wszelką cenę udowodnić jego niewinność, nawet jeśli przez to będzie musiała zrezygnować z dobrze prosperującej pracy. To powoduje również, że odwraca się od niej praktycznie cała społeczność, która pragnąc wyłącznie zemsty wydała już wyrok na chłopaka.
Jedyną osobą chętną do pomocy jest jej dawny szkolny kolega Lance Kruger, obecnie pracujący jako prywatny detektyw. Wspólnie będą się ścigać z czasem, by jak najszybciej odnaleźć prawdziwego mordercę, zanim żądny krwi zaatakuje ponownie...
Niestety, jeśli ktoś po opisie z tyłu okładki spodziewał się mrocznego i skomplikowanego kryminału z dusznym, małomiasteczkowym klimatem w tle, to "Proś o wybaczenie" może być dla niego mocnym rozczarowaniem. Pokusiłabym się nazwanie tej książki takim "soft-kryminałem", gdzie na pierwszy plan bardziej wysuwają się bohaterowie aniżeli kryminalna intryga. Odniosłam wrażenie, że momentami autorka bardziej skupiała się na tym co się dzieje pomiędzy głównymi bohaterami. W szkole łączył ich krótki i skomplikowany związek. Teraz gdy spotykają się po latach, każde z nich ma spory bagaż doświadczeń. On ma chorą psychicznie matkę, wymagającą sporo opieki. Ona zaś wychowuje trzy córki i wciąż nie do końca pozbierała się po śmierci męża. Coś ich do siebie ciągnie, ale obydwoje miotają się w swoich uczuciach i nie są pewni, czy są już gotowi na jakikolwiek związek. To sprawia, że wątek poszukiwania prawdziwego mordercy schodzi na boczny tor, bo bohaterowie bardziej zainteresowani są tym co się między nimi dzieje, niż niewinnym chłopakiem aresztowanym za zbrodnię, której nie popełnił. Zdecydowanie zabrakło mi tutaj bardziej drobiazgowego śledztwa, wychodzącego dalej niż dwóch potencjalnych podejrzanych. Poniekąd wyszło na tak jakby morderca odnalazł się sam, zupełnie przypadkowo.
Jedyne co punktuje w "Proś o wybaczenie" to klimat małego miasteczka, gdzie wszyscy znają wszystkich i są od ekspertami od wszystkiego, więc szybko uznają chłopaka za winnego, mając w nosie zasadę domniemanej niewinności dopóki nie udowodni się winy- najchętniej pogonili by go z widłami. Poraża tutaj też nieudolność prokuratury, która dokonuje aresztowania kierując się kilkoma wątpliwymi dowodami dla podniesienia morale policji oraz burmistrza.
Podsumowując, to całkiem przyjemny ale i mocno przeciętny kryminał. Jeśli nie lubicie historii ociekających krwią i brutalnością, to powinno wam przypaść do gustu. "Proś o wybaczenie" otwiera cykl powieści o prokurator Dane; z tego co widziałam, powstało już sześć tomów, w Polsce zapowiedziane są już drugi i trzeci tom. Jako, że ja mam głupi zwyczaj nieporzucania serii, to pewnie przeczytam również kontynuację.