Uwielbiam serie kryminalne, jednak mają one jeden minus – kiedyś nadchodzi ten moment, że w nasze ręce trafia ostatni tom. Tak też jest w przypadku serii o prokuraturze Konradzie Kroonie. „Wszystko, co widziałeś” to czwarty, a zarazem ostatni tom serii autorstwa Cyryla Sone. Przyznam, że jest mi trochę przykro z tego powodu, nie lubię rozstawać się z ulubionymi bohaterami, a Kroon to jedna z tych postaci literackich, które pozostaną w mojej pamięci i sercu na bardzo długo, a cała seria znajdzie się w czołówce najlepszych powieści kryminalnych.
„Bo jest takie zło, które nigdy nie gaśnie. I raz zaprószone, tli się aż po kres czasu”.
Na biurko prokuratora Konrada Kroona trafia sprawa tajemniczej śmierci trojga licealistów. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że nastolatkowie popełnili zbiorowe samobójstwo, jednak Kroon przekonany jest, że ta sprawa ma ukryte drugie dno.
Niebawem dochodzi do kolejnych pozornie niepowiązanych ze sobą zbrodni. Jednak pozostawione przy nich tajemnicze liczby sprawiają, że Kroon czuje, że depcze po piętach psychopatycznemu mordercy.
„Wszystko, co widziałeś” to idealne zwieńczenie serii. Po raz kolejny z przyjemnością zagłębiłam się w historii wykreowanej przez Cyryla Sone, która wciągnęła mnie od pierwszych stron, a prowadzone przez prokuratora Kroona śledztwo intrygowało tak mocno, że trudno mi było oderwać się od lektury. Styl i język autora sprawiają, że krocząc po kartach powieści, odnosimy nieodparte wrażenie, że jesteśmy cichymi obserwatorami poszczególnych wydarzeń. Przyznam szczerze, że nigdy nie byłam w Gdańsku, a Cyryl Sone sprawił, że czytając książkę, oczami wyobraźni widziałam miejsca, o których wspomina w swojej powieści. Zadziwia mnie to, jak ogromny talent posiada autor, który w życiu prywatnym jest prokuratorem. Bo to, że wątek kryminalny jest dopracowany w każdym, najdrobniejszym szczególnie nie powinno dziwić, jednak talent do budowania napięcia, obrazowego przedstawienia kolejnych wydarzeniach, mistrzowsko wykreowanych postaci, sprawia, że Cyryl Sone staje się jednym z autorów, którym wróżę świetlaną przyszłość na rynku wydawniczym. Oprócz tego Sone idealnie potrafi oddać emocje, które towarzyszą bohaterom powieści – strach, ból, niepewność, dążenie do prawdy – to wszystko jest tak namacalne, że czytelnik, podążając strona za stroną, jest w stanie odczuć to, co w danym momencie czują bohaterowie.
„Wszystko, co widziałeś” to rasowy kryminał, w którym nie brakuje dynamiki, zaskakujących zwrotów akcji, brutalności, trudnych tematów. Wszystkie zawarte w książce wątki są dokładnie przemyślane i dopracowane. Postaci są bardzo realistyczne – nie są krystaliczne, posiadają wady i zalety, borykają się z własnymi problemami, po piętach depcze im przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. Takich właśnie bohaterów poszukuję w książkach. „Wszystko, co widziałeś” to historia, która wciąga i trzyma w nieustającym napięciu do samego końca, szokuje i wstrząsa czytelnikiem, mimo to nie sposób jest się oderwać od lektury, a chęć poznania zakończenia rośnie z każdą kolejną przeczytaną stroną. Ta historia to po prostu majstersztyk! Polecam miłośnikom dobrych nietuzinkowych powieści kryminalnych!