Las pachnie zemstą, a ciemność jego przeraża. Tajemnica i mrok wypełnia przestrzeń, otulając samotnością zagubioną w myślach. Księżyc błądzi gdzieś pośród buków i sosen rozświetlając drogę grupie szestnastu zakapturzonych osobników. "Nikt nie wie jak długo wędrowali. Nikt nie wie skąd przyszli". Wypolerowane ostrze miecza nacina skórę przedramion, odbijając blask płonącego ognia. Krople krwi spływają na omszały głaz, wypełniając żłobienie run. Szesnastu wojowników śmierci musi się policzyć. Mogą stać się kim tylko zechcą. Mogą dołączyć do watahy drapieżników i być panami życia i śmierci. Mogą "iść i nauczać albo biec i mordować". Wilk rozszarpie lwa.
Las pachnie śmiercią, noc pragnie krwi. Wszystko zaczyna się i kończy na człowieku. Polowanie się rozpoczęło. Na końcu każdej drogi czeka śmierć, a czas prowadzi każdego dnia przed siebie w stronę wielkiej niewiadomej.
Pewnego poranka nauczycielka jednego z gdańskich liceów odnajduje ciała trójki uczniów. Każdy podejrzewa, że to zbiorowe samobójstwo. Tylko prokurator Kroon dostrzega coś więcej i jest przekonany, że ta sprawa ma ukryte drugie dno. Dochodzi do kolejnych zbrodni, a sekretne liczby pozostawione przy zwłokach stanowią wspólny mianownik. Algebraiczny zapis zbrodni. Ciąg liczb, który kryje głębszy sens. Kroon musi się skupić, przepędzić demony i dotrzeć do prawdy. Odpowiedź może kryć się w kościach zabezpieczonych jako dowód rzeczowy albo w motcie:
"Kość do kości. Krew do krwi. Ciało do ciała".
Młode istnienia naznaczone aromatem zbrodni. "Wszystko co widzieli było niczym w porównaniu do zbrodni, które miały dopiero nadejść. Bo jest takie zło, które nigdy nie gaśnie. I raz zaprószone tli się aż po kres czasu".
Brak zrozumienia i akceptacji, życiowe zagubienie, hejt i próba przypodobania się środowisku. Wir obłędu, z którego nie ma ucieczki. Każdy ma swoją własną rzeczywistość. Swoją własną historię utkaną z trudnych doświadczeń. Toksycznych relacji i przykrych wspomnień. Poszukują celu i spełnienia. Przewodnik, który zrozumie ten ból staje się wybawieniem. Na wszystkich, którzy wyrządzili krzywdy spadnie kara. Zemsta nadejdzie po cichu i niczym kłusownik zastawi sidła.
Mistrz gry jest tylko jeden, a wszyscy pozostali to pionki nieznający scenariusza. Jak raz wejdziesz w ten świat stale musisz rzucać kością. Tu nie ma żadnych zasad, tylko wola najsilniejszego.
.
Śledczy zbierają dowody, szukają tropów, tych pojedynczych nici, które muszą spleść całość. Zło rozprzestrzenia się szybciej niż myśli, reżyserując inscenizację śmierci rozpisaną epopeją zbrodni w szaleńczym amoku. "Mane, tekel, fares. Wszystko zostało policzone".
Konrad angażuje się w sprawę bezgranicznie, a ona uzależnia jak narkotyk. Omamia i przejmuje kontrolę, odbierając resztki zdrowego rozsądku.
Świat chorych fascynacji, manipulacji i fałszu. Układanka, gdzie wystarczy chwila nieuwagi i rozsypie się na wszystkie strony. Trzeba dotrzeć do źródła i zrozumieć tę krzywdę przeszłości i to zepsucie . Młodość to ciężki przypadek i nielicznym dane jest z tego okresu wyjść bez szwanku.
Fenomenalne zwieńczenie cyklu z Konradem Kroonem. Dopięcie wszystkich wątków i rozliczenie się z przeszłością, której upiory i tak nigdy nie odejdą na zawsze.
Seria kryminalna skonstruowana przez czynnego prokuratora zachwyca wachlarzem emocji. Wsiąkniecie w ten świat idealnie splecionych intryg. Otrzymacie więcej niż kryminał. Świetnie nakreślone portrety psychologiczne bohaterów, nieoczywiste zagadki zbrodni, wiele współczesnych problemów i obraz pracy prokuratury, a w tle Gdańsk. Jak wspomina sam autor, oddaje hołd dla swojego miasta, pokolenia i literackim mistrzom.
Polecam bardzo. Czytajcie!