„Nawijała wspomnienia na sznurek pamięci i starała się rozkoszować chwilą”.
„Wszystkie gwiazdy są twoje” to powieść obyczajowa z wątkiem romantycznym w tle. Jej akcja została osadzona w Bieszczadach. Trafiamy razem z bohaterką do miejsca bez zgiełku, pełnego sielskiego spokoju, gdzie niebo rozciąga się po horyzont, wabi pięknem przyrody. Pachnąca maślanymi ciasteczkami, osnuta gwiaździstym niebem i subtelnymi uczuciami, które budzą się do życia.
Lekka, ciepła, przyjemna, pełna nadziei historia, w której znajdziemy urokliwy klimat, domową atmosferę, troszkę problemów, ciężkie dzieciństwo, poszukiwanie swojego miejsca na ziemi. Nie zabraknie również mocniejszych wrażeń, pod postacią lokalnego biznesmena, który przysporzy zmartwień i problemów, a to jeszcze bardziej urozmaica tę historię.
Pikantnie sceny erotyczne, podkręcają całą historię, piękno przygody dodaje jej uroku, a trudne bardzo życiowe tematy nadają jej jeszcze większej głębi. Książka otulała mnie niezwykłym ciepłem i przeniosła w miejsca, które bardzo chętnie bym odwiedziła i poznała.
Czyta się zaskakująco szybko, bardzo przypadła mi do gustu i przyjemnie spędziłam z nią czas. Idealna na wakacje, na długie letnie wieczory.
Autorka ma lekkie, przyjemne pióro, które sprawia, że ciężko się od niej oderwać.
Bohaterzy dobrze wykreowani, wyraziści, różnorodni, mają odmienne charaktery. To postacie bardzo realnie nakreśleni, bardzo prawdziwi.
Chemia pomiędzy nimi bucha od pierwszego spotkania, co bardzo dokładnie czuć. Fajne było to, że ich relacja rozwijała się stopniowo, nabierając tempa i podsycając emocje, które nimi targały.
Karolina ma dwadzieścia trzy lata, ale tylu rzeczy nie miała okazji sprawdzić wcześniej, życie skutecznie ją omijało. Jej życie było mdłe, nijakie i trudne. Nie poznała miłości rodzicielskiej. Maciej budził w niej emocje i uczucia, których nie znała. Najbardziej na świecie bała się zakochać.
Maciej ma, trzydzieści lat prowadzi, prowadzi stadninę koni, kocha to co robi i miejsce, w którym się urodził. O nie ma łatwego charakteru, ale gdy poznawałam, go bardziej wzbudził moją sympatię. Zobaczyłam ciepłego, mądrego mężczyznę, z wielką pasją.
Karolina była dla niego jak narkotyk, który coraz bardziej wsiąkał mu pod skórę. Była promieniem słońca, który rozgrzewała go od środka i brakującym elementem, którego szukał.
„Jak się czuje człowiek, który wyrywa się nagle na wolność? Była pijana szczęściem, które pierwszy raz od bardzo dawna nieśmiało się do niej uśmiechnęło. Tylko tyle czy aż tyle potrzeba, by poczuć pełnię?”
Karolina rzuca wszystko i wyjeżdża w Bieszczady, a to wszystko przez ogłoszenie w gazecie, które ją przyciągnęło, wręcz wołało, aby tam pojechała. Nie wiedziała, co ją tam może czekać, ale chciała się przekonać. Ale wiedziała, że jest dobra w pieczeniu ciast i fotografii kulinarnej, a oferta wydawała się
pracą marzeń. Na jej drodze staje zabójczo czarujący Maciej – kowboj, w dodatku taki, co nie lubi dziewczyn z wielkich miast i nie jest zachwycony jej obecnością.
-Czy pensjonat w sercu Bieszczad, będzie idealnym miejscem dla Karoliny i odnajdzie tam szczęście?
-Czy Karolina uwierzy, że zasługuje na miłość?
-Czy zamknie przeszłość za sobą i zacznie żyć pełnią szczęścia?
-Czy Maciej okaże się tym jedynym dla Karoliny?
Polecam.