Nazwijcie mnie ignorantką ale zupełnie nie interesuje się sportem. I to żadną dyscypliną. Nie przeszkadza mi to jednak w sięganiu po książki o sportowcach, gdyż wszelkiej maści publikacje biograficzne wprawiają mnie w szybsze bicie serca. Tak tez było w przypadku tytułu „Wszystkie barwy siatkówki” autorstwa Marcina Prusa.
Marcin Prus, gwiazda i legenda rodzimej siatkówki, wielokrotny członek reprezentacji Polski, trener i dziennikarz radiowy, a także dyrektor sportowy Plaża Open, czyli ogólnopolskiego cyklu turniejów siatkówki plażowej, pokusił się o spisanie swoich wspomnień. Zaczyna tradycyjnie od dzieciństwa. Mały Marcinek i jego brat byli niezłymi urwisami, które pakowały się w kłopoty i wręcz przyciągały wszelkiego rodzaju wypadki i kontuzje. Obaj chłopcy wychowywani byli w sportowej rodzinie, więc duch zdrowej rywalizacji towarzyszył im od najmłodszych lat. Marcin długo szukał tej „swojej” dyscypliny. W końcu odnalazł siatkówkę i tak już zostało.
Autor i bohater w jednym wspomina lata szkolne, treningi i drogę na szczyt. W publikacji znajdziemy mnóstwo prywatnych komentarzy, odniesień do konkretnych osób, żarcików i sentymentalnych wyznań. Tym samym omawiana książka jest jedną z najzabawniejszych i najbardziej optymistycznych autobiografii jakie dane mi było przeczytać. Autor nawija co mu ślina na język przyniesie, jednak ta radosna paplanina ma swój niepowtarzalny urok i tworzy cały klimat książki. To tak jakby siedzieć z Marcinem (pozwolę sobie na taką poufałość) przy herbacie, albo mocniejszych trunkach i słuchać jego wesołej opowieści.
Uważam, że tytuł publikacji jest nietrafiony, bo w całym tomie o siatkówce jest raczej niewiele informacji. Co prawda autor wspomina swoje najważniejsze mecze, jednak bez zbędnego nudzenia i zagłębiania się w szczegóły. Na szczęście! Dla mnie informacje o każdej minucie rozgrywanego meczu, potknięciach przeciwników, komentarzach prasowych itp. byłyby zwyczajnie nużące i niepotrzebne. Jednak przypuszczam, że wierni i wielcy fani, którzy traktują siatkówkę bardzo poważnie mogą czuć się zawiedzeni zarówno formą jak i treścią wspomnień Marcina Prusa.
Gorąco polecam tom „Wszystkie barwy siatkówki” Marcina Prusa. Obcowanie z tak serdecznym, wesołym i pozytywnym człowiekiem to sama przyjemność! Nawet jeśli nie jesteście wielbicielami sportu i samej siatkówki, to jestem pewna, że wesoła gadanina Prusa wprawi was w dobry nastrój i skutecznie poprawi humor! Warto!