"Wszyscy maja się dobrze" to książka, którą można porównać do filmu, a nawet serialu telewizyjnego. Historia niezwykłej rodziny o szlachetnych korzeniach, która wewnątrz sielankowego domu skrywa niedomówienia, oszustwa, brak prawdziwych więzi i przede wszystkim zagubienie. Jest tutaj wszystko, czego potrzebuje powieść idealna. Mnóstwo akcji i pojawiające się w odpowiednim momencie ciekawe wątki, które dopełniają wiele misternie wymyślonych przez autorkę intryg i tajemnic. Do tego wszystkiego także charaktery postaci i ich życiorysy oraz historie i wydarzenia, są także niezwykle dokładne i pozwalają poznać wszystkich bohaterów. To znacznie pomaga w utożsamieniu się z nimi. Nie brak tu także wątków emocjonalnych, bo to właśnie uczucia stanowią główny schemat całej książki, na nich opierają się wszystkie zdarzenia mające miejsce w powieści. Mogłabym zachwalać ją naprawdę długo, bo choć na początku miałam mieszane uczucia i obawiałam się, że jest to próba przeniesienia na papier "Mody na sukces", końcowo okazało się, że czasami pozory naprawdę mylą.
Autorką jest Penny Jordan, której nazwisko kojarzyłam do tej pory z typowymi romansami. Dziś to się zmieniło, okazało się, że ma ona talent także do historii obyczajowych. Kariera pisarska Jordan rozpoczęła się w filmowym stylu. Jako młoda dziewczyna często opowiadała młodszej siostrze wymyślone przez siebie bajki, najczęściej o szczęśliwej miłości. Od razu pokochała świat wyobraźni i zajęła się literaturą i trzeba przyznać, że ma zdecydowanie talent do opisywania miłości. Dziś tworzy w swoim domu otoczona rodziną i ukochanymi zwierzakami.
Powieść rozpoczyna się krótkich opisem wszystkich postaci. To naprawdę przydatne i dosyć często w to miejsce zaglądałam na samym początku, bo jest ich całkiem sporo. Rodzina Crightonów to prawnicy szanowani przez wszystkich od zawsze. Seniorem rodu jest Ben, surowy i apodyktyczny. Kontroluje życie swych synów, bliźniaków Davida i Johna. Mężczyźni choć podobni do siebie jak dwie krople wody, różnią się diametralnie charakterami i podejściem do życia. Ulubieńcem ojca zawsze był David, natomiast John żył w cieniu co rzuciło cień na jego późniejsze życie. Dopiero gdy David trafia do szpitala, okazuje się, że nie jest tak kryształowy za jakiego go uważano, na jaw wychodzą wszystkie jego występki i oszustwa. W tej trudnej sytuacji rodzina musi przejść niezwykle ciężką próbę. Wszystkie do tej pory skrywane tajemnice, zatargi, niewyjaśnione sprawy i urazy, wychodzą na jaw i domagają się wyjaśnienia. Nic jednak nie wskazuje na to, by rodzina była gotowa stawić czoła problemom.
Chociaż książka ma ponad 300 stron, czyta się ją błyskawicznie. Pochłonęłam ją w dwa wieczory bardzo łapczywie i wręcz nie mogłam doczekać się zakończenia, szczególnie moich ulubionych bohaterów. Było mi ich naprawdę szkoda, bo za wieloma problemami stały często pieniądze, brak głębszych więzi, miłości i wsparcia. Wszyscy marzyli o czymś, co wydawało im się nieosiągalne, właściwie nie było tu nikogo w stu procentach złego, mściwego. Każdy miał ukryte rany, które wpływały na jego zachowanie. Kibicowałam całej rodzinie i myślę, że wy także całkowicie zatracicie się w tej historii, która inspiruje, pozwala poddać się refleksji i przede wszystkim umila czas. Zdecydowanie polecam, zwłaszcza na wiosnę, kiedy książki o nadziei czyta się chyba najlepiej.:)