Wstrząsy wtórne recenzja

„Wstrząsy wtórne” Marko Klossa jest pierwszym tomem z cyklu Wojny Palladowe i zapowiada się bardzo dobrze. Kończy się w takim momencie, że aż chce się wykrzyczeć: WIĘCEJ! Na to jednak trzeba chwilkę poczekać, ale bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę.
⠀
Nie ukrywam, że początek był nieco trudny, ale od razu spodobał mi się wątek Adena, który przez pięć lat tkwił w niecodziennym więzieniu. Z dnia na dzień zostaje uwolniony i musi odnaleźć się w nowej dla niego rzeczywistości, ale że jest to bardzo inteligentny i sprytny człowiek, radzi sobie całkiem nieźle. Choć oczywiście od razu musi wpakować się w niezłe kłopoty - z czyjej winy? Jestem ciekawa czy pech będzie towarzyszył mu na każdym kroku, czy jednak los się do niego uśmiechnie.
⠀
„Wstrząsy wtórne” opowiadają o losach kilku osób, które na pierwszy rzut oka wydają się być całkowicie przypadkowe i zupełnie ze sobą nie związane i właściwie do końca książki nie wszystko zostaje wyjaśnione, a w głowie został mi wielki znak zapytania. Tak bardzo chciałabym już poznać nurtujące mnie odpowiedzi! Niestety nie ma tak łatwo, nic nie jest podane na tacy, a karty zostają zakryte. Czy mi się to podoba? Z jednej strony tak, a z drugiej no nie! Ale to tylko moja ciekawość 😁 Nie znam osoby, która lubi czekać na kolejny tom z cyklu, który się jej spodobał 😁 Jeżeli jest inaczej – ujawnijcie się!
⠀
We „Wstrząsach wtórnych” bardzo podoba mi się ilość przeróżnych planet, z których każda jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju. Aż chce się je poznawać razem z bohaterami książki i przemierzać kosmos. Oprócz planet, autor serwuje nam także przekrój postaci o różnym pochodzeniu i barwnym charakterze. Jestem naprawdę niezmiernie ciekawa jak losy tych wszystkich postaci zbiegną się w całość, i w którym momencie. Świetne jest to, że wiele spraw jest owianych tajemnicą, a raczkujące powstanie, zaczyna siać postrach wśród ludzi i dowództwa. Na rozwiązanie nurtujących pytań będziemy musieli trochę poczekać, a ja czekam z niecierpliwością.