Zakupy to coś, co potrafi poprawić humor i nastrój każdej kobiecie. Szukanie perełek wśród ciuchów, butów, które potrafią zauroczyć od pierwszego wejrzenia czy delektowanie się nowym zapachem perfum. Owszem, tak jest obecnie, a jak było kiedyś? Czy ludzie również mieli takie dylematy zakupowe? Czy raczej brali wszystko co wpadło w ręce? No właśnie, od czasów PRL dzieli nas kilkadziesiąt lat, a jak różnie wyglądały zakupy …
Wojciech Przylipiak zabiera nas na zakupy w czasy PRL. Powszechnie wiadomo, że półki sklepowe były w ówczesnych czasach puste, a kolejki ogromne. Pojawienie się jakichkolwiek towarów wzbudzało entuzjazm i poruszenie. A już nie można mówić o przebieraniu w towarach,wybieraniu czy marudzeniu, że coś nie spełnia oczekiwań kupujących. Wtedy furorę robił Pewex, Baltona czy Moda Polska. Powstawały też wielkie państwowe molochy, po którym do dzisiaj, w niektórych miejscach kraju, pozostały ślady. Realia zakupowe poznajemy zarówno z perspektywy kupujących, jak i sprzedających. Każdy z nich miał swoje dylematy i problemy. Każde inaczej postrzegał i odbierał rzeczywistość czasów PRL. Autor tak barwnie snuje te kolejkowe opowieści, że czasami odnosiłam wrażenie, jakbym była w epicentrum wydarzeń. Bywały chwile, że utożsamiałam się z bohaterami historii, chociaż nie mam prawa pamiętać tamtych czasów. Trudno, żyjąc w dzisiejszych czasów, dostatku towarów w sklepach, zrozumieć dylematy Polaków sprzed kilkudziesięciu lat, konieczność dokonywania wyborów czy stania po kilkadziesiąt godzin w kolejce, nie mając wiedzy, co dzisiaj zawita na półki sklepowe. Ale dzięki odesłaniu nas do tamtych lat poznajemy zwyczaje zakupowe rodaków, handlowanie towarami spod lady czy małe kioski ruchu, w których asortyment był bardzo różnorodny.
Były to czasy oryginalne, ale i trudne. Obserwuje się dzisiaj, że teraz wraca moda na artykuły z czasów PRL, stają się bardzo pożądane i drogie. I jest ich coraz mniej. Są to towary proste i zwyczajne, i właśnie dzięki tej oryginalności wzbudzają taki zachwyt.
Lektura jest okraszona mnóstwem intrygujących i ciekawych zdjęć w kolorach, w jakich było ówczesne życie, czyli czarno-białych. One przypominają, tym którzy znają te czasy lub rzucają nowe światło na zaszłe obrazy dla ludzi młodych, spragnionych wiedzy o przeszłości. Te obrazy doskonale ilustrują życie w czasach PRL.
Zapraszam na sentymentalną podróż w przeszłość, w której królowały państwowe sklepy, zarządzane i sterowane centralnie. W czasy, gdzie nie było konkurencji, a za towary z wyższej półki płacono krocie. Znajomości ze sprzedawcą były na wagę złota, to od jego humoru i nastroju zależało, co włożymy do koszyka. Czasy chwilami przerażające i straszne, niewyobrażalne do młodego pokolenia, które dzisiaj ma wszystkiego pod dostatkiem. Młodzi ludzie nie rozumieją, że nie było kiedyś kilkadziesiąt rodzajów czekolad, nie było wyboru wędlin i mięs, a na meble nie trzeba było się zapisywać. Utopia i mara. Ale szara, ówczesna rzeczywistość. I oby już takie czasy nie powróciły, bo naprawdę nie było za czym tęsknić. Jest natomiast co wspominać.
Tę opowieść trzeba mieć, aby nie zapomnieć naszej przeszłości i móc snuć wspomnienia … A wspomnienia to coś, czego już nikt nie jest w stanie nam zabrać …