Jako fan siatkówki z wielką ciekawością przeczytałem te wspomnienia naszego czołowego rozgrywającego reprezentującego Polskę przez ponad 10 lat i współtworzącego sukcesy reprezentacji w ostatnich latach.
Pierwsza część książki opisująca karierę klubową Zagumnego jest, prawdę mówiąc, mało ekscytująca. Jedyna ciekawa rzecz: zaczął karierę ligową bardzo szybko. Pisze: „Obecnie w rozgrywkach ligowych ze świecą szukać zawodnika osiemnasto- czy dziewiętnastoletniego, który by grał w pierwszej szóstce zespołu walczącego o medale. Teraz zawodników w wieku dwadzieścia dwa–dwadzieścia cztery lata uważa się jeszcze za młodych. Ja miałem osiemnaście, potem dziewiętnaście lat i musiałem jako siatkarz szybko dojrzeć.” I dalej: „Dzięki temu, że wcześnie dostałem szansę gry z seniorami, robiłem postępy dwa–trzy razy szybciej niż moi rówieśnicy, którzy pozostali na szczeblu juniorskim.” Dowiadujemy się też, że w wieku juniorskim lekarz dopatrzył się u niego wady kręgosłupa i zabronił uprawiania sportu, wtedy Zagumny podarł książeczkę zdrowia, a zakaz lekarza zignorował. No i bardzo dobrze... Mówi też o kontuzjogenności tego sportu i o swoim szczęściu na tym polu: „Miałem kilka drobnych kontuzji, ale nie powodowało to rocznych czy półrocznych rehabilitacji, które rujnują organizm i sprawność zawodnika.”
Druga część książki, mówiąca o karierze reprezentacyjnej, jest dużo ciekawsza. Dowiadujemy się o współpracy z Hubertem Wagnerem, który w latach 90. ponownie objął reprezentację, ale bez sukcesów: jego wojskowe metody, nieznoszenie dyskusji i oczekiwanie bezwzględnego posłuszeństwa tym razem nie zadziałało. Zagumny pisze jakim przełomem było zatrudnienie Raula Lozano na stanowisku kadry: wprowadził pracę siatkarską na nowy, zdecydowanie wyższy, poziom, od niego zaczęło się pasmo sukcesów naszej reprezentacji.
Poza tym miło jest jeszcze raz poczytać o sukcesach reprezentacji w ostatnich latach, które sam przeżywałem przed ekranem tv: o wicemistrzostwie świata w Japonii, mistrzostwie Europy w Turcji, czy wreszcie o mistrzostwie świata w Polsce.
Niestety, książka jest słabo napisana, nudno, monotonnie, pewne wątki są niepogłębione. Widać brak ręki dobrego ghostwritera. Na przykład wiele osób mówi o trudnym charakterze Zagumnego, ale z książki nie dowiadujemy się, o co chodzi. Trochę szkoda, ale dobrze, że książka się ukazała, teraz czas na biografie innych naszych wybitnych siatkarzy!