Caraval to jedna z tych książek, które miały mnóstwo pozytywnych opinii na Bookstagramie i naprawdę ciężko przejść obok niej obojętnie. Trochę zwlekałam zanim do niej przystąpiłam. Zawsze mam obawy, że mi dana historia nie przypadnie do gustu. Tym bardziej, że sam opis książki nieszczególnie do mnie przemawiał. Kusiły mnie jednak te liczne pozytywne komentarze, te zachwyty i nie mogłam już dłużej zwlekać. Udałam się na Caraval by zostać widzem w grze Mistrza Legendy.
Scarlett i Tella są siostrami. Ich ojciec, gubernator, jest nie tylko bardzo surowym człowiekiem, ale też bardzo okrutnym. Nie raz stosował na swoich córkach kary cielesne i to w bardzo wymyślny sposób. Kiedy zawiniła Scarlett, karę otrzymywała Tella. Gdy z kolei to Tella narozrabiała, ojciec karał Scarlett. Dziewczyny wiele lat temu straciły matkę, która nagle zniknęła, a babcia, która się nimi opiekowała, wielokrotnie opowiadała im o Caravalu i Mistrzu Legendzie. Scarlett od tamtego czasu marzyła, że kiedyś będzie mogła obejrzeć to wspaniałe widowisko. Dziewczyna co rok wysyłała listy do Legendy, jednak ten nigdy nie odpisywał. Sytuacja zmieniła się, gdy ojciec znalazł Scarlett narzeczonego. W ostatnim liście kobieta informuję Mistrza, że wychodzi za mąż i właśnie na ten jeden list otrzymuje odpowiedź, a wraz z nią trzy zaproszenia na Caraval - dla niej, Telli oraz narzeczonego. Mimo że jest to spełnienie jej marzeń, nie zamierza ryzykować gniewu ojca i własnego ślubu by z nich skorzystać, dlatego też to Tella bierze sprawy w swoje ręce i wraz z pomocą tajemniczego żeglarza, zabierają Scarlett na Caraval. Zanim jednak udaje im się dotrzeć na wyspę, kobiety zostają rozdzielone, a sytuacja bardzo mocno się komplikuje. Tella znika, a Scarlett musi wziąć udział w rozgrywce by odnaleźć siostrę. Ale czy jej się to uda zanim Caraval dobiegnie końca?
To, co słyszałeś o Caravalu, nie wytrzyma porównania z rzeczywistością. To coś więcej, niż tylko gra czy przedstawienie teatralne. Na tym świecie nie znajdziesz niczego równie magicznego - możemy przeczytać w opisie książki i muszę śmiało powiedzieć, że dokładnie tak się czułam. Zanim zaczęłam czytać powieść, zapoznałam się z wieloma opiniami, jednak nie oddawały one tego, co naprawdę działo się w opowieści. Bawiłam się wyśmienicie i ciężko było mi się od niej oderwać.
Na samym początku rozgrywki dwa razy otrzymaliśmy ostrzeżenie, aby nie wierzyć we wszystko, co dzieje się podczas gry i uważać, aby nie dać się omamić. Wielokrotnie uprzedzano nas, że nikt nie mówi prawdy, że ludzie grają i wcale prawdy nie oczekują. I wiecie co? Przez cały czas doszukiwałam się podstępu. Nie ufałam nikomu, podejrzewając każdego o najgorsze. Cokolwiek się działo niedobrego, wmawiałam sobie, że to nie jest prawdą. Szukałam iluzji, magii, podstępu. Jak coś się działo dobrego, obawiałam się, że to i tak nie jest naprawdę. Ale gdzieś tam dopuszczałam do siebie myśl, że mimo wszystko coś musi być rzeczywiste. Tylko co?
Autorka zrobiła prawdziwy majstersztyk. Mamy historię, w której nie wiemy, w co można uwierzyć, a w co nie. Nie wiemy, komu można zaufać, a kto tylko gra przed nami. Mamy świadomość, że gdzieś tam jest Mistrz Legenda, ale nie wiemy gdzie i czy w ogóle się pojawi. Pełno pytań, które narastały w nas przez całą książkę. I to, co lubię najbardziej - dostajemy odpowiedzi na nasze pytania! Na samym końcu wszystko zostaje wyjaśnione. Oczywiście, aby zachęcić nas do kolejnej części, autorka zaprezentowała nam na sam koniec pewną rozpalającą ciekawość informację i zgodnie z jej zamierzeniem - nie mogę doczekać się kontynuacji.
Na uwagę zasługuje również styl, jakim napisany jest Caraval. Autorka emocje opisuje porównując je do kolorów czy jedzenia. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam i uważam to za bardzo ciekawy zabieg. Dodatkowo książka napisana jest lekko, dzięki czemu przyjemnie się ją czyta i płynie przez rozdziały. Wczytując się w kolejne wydarzenia, nawet nie zauważyłam, gdy ubywały mi kolejne strony i coraz bardziej zbliżałam się do finału.
Te wszystkie opinie na Bookstagramie, które zachwycały się nad tą powieścią, ani trochę nie były przesadzone. Caraval to naprawdę kawał dobrej lektury i świetna fantastyka. Także jeżeli masz ochotę zostać widzem w niebezpiecznej rozgrywce, w której nie wiadomo, co jest prawdziwe, a co stanowi tylko element gry, zapraszam na Caraval by przeżyć przygodę pod czujnym okiem Mistrza Legendy.