„Oglądamy tyle filmów i seriali, szukając w nich emocji, mocnych wrażeń, bohaterów. Tymczasem to wszystko jest tuż obok nas. Całkiem blisko. I jest absolutnie prawdziwe”.
Ten cytat kończy „Tatrzańską przygodę Zosi i Franka”, ale to właśnie od niego chciałabym zacząć, gdyż jest absolutnie prawdziwy, tak samo jak prawdziwe jest piękno, ale też i niebezpieczeństwo naszych polskich gór, jakimi są Tatry.
Podróżnik po górach ze mnie marny, ale uwielbiam książki o górskiej tematyce. Jeszcze nie tak dawno zachwycałam się książkami Beaty Sabały – Zielińskiej „TOPR” i „TOPR2” i Wam je szczerze polecałam, a tu w moich rękach już kolejna pozycja autorki, tym razem również dla młodszego czytelnika. Ale nie dajcie się zwieść, bo opowieść ta zachwyci również dorosłych. Świadczyć może o tym fakt, że książkę tę przeczytałam jednym tchem w ciągu pięciu godzin, z małymi przerwami, bo po prostu nie byłam w stanie się oderwać.
Opowiada ona historię Zosi i Franka, którzy przyjeżdżają z rodzicami do Zakopanego po raz pierwszy i są kompletnie niezorientowani w tym górskim świecie. Mają szczęście, że wynajmują pokoje akurat w rodzinie ratowników TOPR-u, dzięki temu z dnia na dzień mogą poznawać nowe fascynujące historie i legendy, a także uczyć się nowych rzeczy. Nie myślcie sobie jednak, że uczą się tylko Zosia i Franek, bowiem również ich rodzice otrzymają kilka ważnych lekcji.
Uwielbiam autorkę za to, co zrobiła w tej książce. Rozdział po rozdziale przybliżyła nam zarówno historię Zakopanego i legendy z nim związane, jak i zwróciła uwagę na to, jak niebezpieczne są góry, i co należy robić oraz jak się zachowywać, aby zminimalizować ryzyko wypadków. Oczywiście przedstawiła też pracę ratowników TOPR-u i przybliżyła historię kilku tragicznych w skutkach górskich wypadków.
Nie sposób również nie wspomnieć o przepięknym wydaniu i szacie graficznej. Każdy rozdział rozpoczyna się wyraźnym tytułem i pasującą do niego ilustracją, a cała pozycja jest wzbogacona o 150 zdjęć, które doskonale ilustrują informacje z poszczególnych rozdziałów. Książka jest przepiękna i z pewnością po przeczytaniu będzie zdobić niejedną półkę. A na deser dla młodszych czytelników pozycja ta została wyposażona w słowniczek gwary góralskiej, gdzie można znaleźć wyrazy występujące w całej historii, a żeby tego było mało, zapisane są one większą czcionką i wyróżnione kolorem.
Dodatkowo, korzystając z dobrodziejstw technologii. Pod kodami QR na końcu książki ukryte są krótkie filmiki o TOPR-ze i jego akcjach.
Dla mnie jest to absolutnie fenomenalna pozycja i nieśmiało muszę stwierdzić, że to chyba najlepsze dzieło Beaty Sabały – Zielińskiej.