Moim zdaniem, jest to jedno z najlepszych dzieł Conrada, a jego zwięzła i miażdżąca skuteczność jako opowieści moralnej może nawet postawić je wyżej niż „Jądro ciemności”. Podobnie jak większość książek Conrada, morze zapewnia wspaniały rytm opowieści. Starodawny żaglowiec i jego otoczenie daje tło do opisu sposobu, w jaki ludzie wchodzą w interakcje. Przyglądamy się, jak marynarze radzą sobie z życiem i śmiercią. Obserwujemy sprzeczności, które odczuwamy wobec tych, których kochamy i tych, których nienawidzimy, Opowieść jest napiętym płótnem, na którym Conrad mógł zszyć to, co prawdopodobnie było początkiem jego najlepszego okresu pisarskiego. Po tej książce pojawiły się takie arcydzieła jak: Jądro ciemności, Lord Jim, Tajfun itp.
Jest to powieść o mężczyznach i ich dramatach, ale to także wspaniała powieść o morzu. Naprawdę, kamień milowy. Ponieważ prawie nikt inny nie opisywał wiatru i fal, lepiej niż ten facet - Joseph Conrad. Statek "Narcyz" w opowieści to żaglowiec, a mam na myśli bardzo starodawny żaglowiec, na którym są tylko marynarze. Conrad śledzi ich rutynę i zadania z wyczuciem szczegółów; które przekazuje z niezbędnym „hartem”, potem, brudem i przekleństwami. Czułam się wręcz „zanurzona” w morskim świecie.
Fabuła opowieści jest prosta: czarnoskóry angielski marynarz Jimmy umiera na pokładzie Narcyza. Początkowo jest postrzegany jako uchylający się od obowiązków, ale wkrótce staje się jasne, że faktycznie umiera… Umierający marynarz przypomina marynarzom o ich własnej śmiertelności. Jego „towarzysz”- śmierć, początkowo wzbudza strach w sercach mężczyzn. Następnie, co ciekawe, ton się zmienia…Marynarze bez względu na to, co zrobią, są skazani na zagładę, a umierający marynarz jest niczym więcej niż przypomnieniem ich własnej daremności. Załoga zaczyna się o niego troszczyć, aby go chronić… Jak na tak krótką powieść, jest tu wiele warstw. Jedną z nich jest idea utopii (statku) zakłóconej przez brutalne wtargnięcie rzeczywistości (śmierci).
Sednem powieści jest przemiana: obserwujemy jak postawy tych mężczyzn zmieniają się z jednej strony kompasu (całkowita pogarda i nienawiść do nieatrakcyjnego czarnoskórego mężczyzny pośród nich), a następnie jak ich nastrój przechodzi na drugą stronę tarczy (w stronę miłości, przyjaźni, lojalności, współczucia i identyfikacji z nim). Moim zdaniem, to nie jest coś, co może zrobić „każdy pisarz”. Innym klejnotem, który zachwyca w tej książce jest śmiały wstęp Conrada, uważany za jeden z najlepszych „manifestów literackiego impresjonizmu”.
Moim zdaniem, dla współczesnego czytelnika niektóre części książki mogą wydawać się rasistowskie, chociaż nie sądzę, aby taki był zamiar Conrada. Myślę, że niektórych może zniechęcić tytuł. Paradoksalnie, ta opowieść została po raz pierwszy opublikowana pod tytułem Children of Sea w USA; nie dlatego, że uznali to słowo za obraźliwe, ale dlatego, że wydawcy uważali, że nikt nie przeczyta książki o czarnoskórym mężczyźnie. W rzeczywistości Jimmy nie jest odizolowany ze względu na swoją rasę ani chorobę, ale dlatego, że jest człowiekiem, a wszyscy ludzie rodzą się i umierają w samotności. Różnica rasowa po prostu podkreśla ludzką izolację.
Rekomenduję, ten tytuł!
Wyzwanie: 20 książek na rok 2025 r.
Pkt. 8: Książka z kwiatem tytule