Nigdy nie mieszkałem nad jeziorem. Zawsze było dla mnie obcym bytem, z którym nie nawiązałem porozumienia. Pamiętam, że choć się go bałem, to jednak ciągnęła mnie ku niemu jakaś siła. Potrafiłem wiele godzin wpatrywać się w jego ruch, ale nigdy nie odważyłem się wypłynąć mu na spotkanie. Kiedy otworzyłem “Szept”, to właśnie się stało. Zanurkowałem w sam środek jeziora własnych lęków, ocierając się o brudne wodorosty ludzkiej natury i czując przeszywający chłód ludzi pozbawionych empatii. Moją butlą z tlenem była naiwna wiara w człowieka, a liną łącząca mnie z brzegiem pragnienie zrozumienia historii ukrytej pośród fal Jezioraka. Wiele razy dochodziły mnie jego dźwięki, ale słuchać to nie to samo, co słyszeć.
"Szept" to powieść kryminalna, której narracyjny miks zręcznie przeplata historie rozgrywające się na przestrzeni kilku dziesięcioleci, pozwalając czytelnikowi zagłębić się w skomplikowane i mroczne sekrety kilku rodzin i społeczności Iławy. Fabuła jest niczym najbardziej realistyczna gra, w której choć drobiazgowo zbierasz poszlaki, do samego końca nie widzisz pełnego obrazu. Kiedy już go ujrzysz przekonasz się, jak sprytnie Autorka zagrała na Twoich emocjach i jak sprawnie kierowała Twoją uwagą i oceną wydarzeń. Wciąż nie mogę uwierzyć, jak bardzo Weronika Mathia poruszyła moje wewnętrzne wahadło, które w relacji do wybranych bohaterów przechodziło z jednej skrajności do drugiej. Dawno czegoś takiego nie doświadczyłem na kartach powieści.
Na tle malowniczej Iławy i Wyspy Wielka Żuława rozgrywa się dramat, który porusza tematykę przemocy, straty, winy i poszukiwania sprawiedliwości. Autorka z niezwykłą wrażliwością i głębią psychologiczną przedstawia losy bohaterów, których życia nierozerwalnie splatają się z tragicznymi wydarzeniami z przeszłości.
Centralnym motywem powieści jest wielowymiarowa przemoc i jej długotrwały wpływ na życie poszczególnych postaci oraz całą wspólnotę. Przez pryzmat doświadczeń Ani Janik i jej rodziny autorka ukazuje, jak przemoc generuje kolejne tragedie, wpływając na decyzje i działania bohaterów w przyszłości. Skomplikowana sieć relacji między postaciami ujawnia, jak trudno jest stawić czoła przeszłości i jak bolesne może być poszukiwanie prawdy.
Powieść charakteryzuje się głębokim przesłaniem o stracie najbliższej osoby, potrzebie przebaczenia i możliwości oczyszczenia, nawet w obliczu największych tragedii. Autorka stawia pytania o granice ludzkiej wytrzymałości, o to, jak daleko można posunąć się w obronie własnej rodziny i o cenę, jaką przychodzi zapłacić za milczenie.
"Szept" to także opowieść o ludzkiej odmienności, braku akceptacji dla niej, życiu w więziennych murach, istocie kapłańskiej posługi, a także relacjach między rodzeństwem. Postaci kobiece w powieści są wyraźnie zarysowane, każda z nich wnosi do narracji coś wyjątkowego, ukazując różne aspekty radzenia sobie z traumą i bólem.
Równie ważnym elementem jest atmosfera tajemniczości i niepokoju, którą autorka buduje zarówno przez scenerię Wielkiej Żuławy, jak i przez sposób, w jaki prowadzi narrację. Zmiana perspektyw czasowych pozwala czytelnikowi na stopniowe odkrywanie prawdy, co sprawia, że lektura staje się jeszcze bardziej wciągająca.
"Szept" to nie tylko kryminał. To głęboko poruszająca, wielowarstwowa opowieść o ludzkich emocjach, rodzinnych sekretach i nieustannym poszukiwaniu sprawiedliwości. Autorka z niezwykłą wrażliwością ukazuje, jak przeszłość wpływa na teraźniejszość, a decyzje podjęte w jednej chwili mogą mieć nieodwracalne skutki na lata. To książka, która nie pozostawia obojętnym, zmuszając do refleksji nad ludzką naturą i konsekwencjami naszych działań.
Tytułowy “Szept” doskonale pasuje do historii opowiadanej przez Weronikę Mathię. Obcowanie z tą powieścią przypomina odgłos, który podąża za Tobą nawet wtedy, gdy jej nie czytasz. Licz się z tym, że gdy rozpoczniesz tę opowieść, ona Cię otuli niczym koc i nie pozwoli byś go strącił póki nie poznasz prawdy.
Siłą tej powieści są jej nieoczywistość, nieprzewidywalność i wielowymiarowość. Jestem pewien, że zaprowadzą ją na sam szczyt czytelniczych rankingów.