"Warszawa gniła, podgryzana od środka przez cały ten motłoch, który tu ściągał ze wszystkich stron."
"Zły Samarytanin" mimo tego, że to dość mroczna i ponura historia, ale jednocześnie wspaniała i niesamowicie wciągająca lektura, w której jednym z bohaterów jest na dodatek międzywojenna Warszawa, a ściślej jedna z dzielnic - Praga...
Po raz pierwszy zetknęłam się z twórczością Jarosława Dobrowolskiego, autor wspaniale i ciekawym, żywym językiem napisał świetną książkę, czytało mi się ją z wielką przyjemnością.
Warszawa po pierwszej wojnie nie była najlepszym miejscem do życia, ale czy w innych miejscach było bezpieczniej?
Już od samego początku wchodzimy w niesamowicie realny warszawski klimat, taki zupełnie inny niż znamy dziś. Codzienne życie nie tylko w praskiej części miasta, pełnej handlarzy, przekupek, ruin i nowych budowli, pełna brudu, biedy, przemocy oraz mniejszej i większej przestępczości. Opisy autora są tak realistyczne, że łatwo można sobie wyobrazić międzywojenną Warszawę i spacerować po niej z bohaterami książki. To miasto wielu kontrastów, w którym jakby światło przeplatało się z mrokiem, na główniejszych i bogatszych ulicach jest bezpiecznie, lecz wystarczy tylko zejść w boczną uliczkę lub zakątek a wtedy wkraczamy na niebezpieczne tereny, pełne brudu i moralnego upadku.
Roman Bury jest przodownikiem w Policji Państwowej, zazwyczaj nie pracuje jako kryminalny, jest niemal zwykłym krawężnikiem, chociaż jego przełożony lubi go wykorzystywać do innych celów. Roman jest potężnym człowiekiem, i jednocześnie jest doświadczonym wojskowym z ciężką ręką i potrafi siłą perswazji z każdego wyciągnąć odpowiednie zeznania.
Jadąc tramwajem do pracy jest świadkiem samobójstwa małego chłopca, który wtargnął wprost pod nadjeżdżający tramwaj. Widok konającego dziecka przypominającego mu syna, ogromnie wstrząsnął Romanem i wgryzał się w jego mózg.
"Każdy chciał zobaczyć trupa, zupełnie jakby to miał być słoń srający na samym środku wybiegu w ogrodzie zoologicznym. Niby ciekawe, można o tym opowiadać, lecz nieprzyjemnie wraca, kiedy tylko zamknie się oczy i wtedy człowiek zadaje sobie pytanie, czy było warto. Równie obrzydliwe, co fascynujące, i tak samo ulotne."
Bury był przesądny i jego przeczucie podpowiadało mu, że skoro tak zaczął się dzień, to jeszcze może się coś okropnego wydarzyć, że to jeszcze nie koniec. Jego instynkt go nie zawodzi. W podwarszawskim sierocińcu prowadzonym przez zakonnice, dochodzi do tragedii. Znaleziono zamordowane w bestialski sposób trzy zakonnice, świadkami zbrodni wyglądającej jak wykonanie wyroku, prawdopodobnie były dzieci... Kto i dlaczego wykonał ten wyrok na zakonnicach.
Przodownik Roman Bury zostaje wciągnięty do ekipy śledczej. Czy poradzi sobie ze znalezieniem winowajcy?
Towarzyszymy mu w szukaniu tropów, świadków i jakiegoś punktu zaczepienia. Jednak z tyłu głowy ciągle ma widok małego chłopca umierającego pod tramwajem...
Buremu nie jest łatwo prowadzić śledztwo, ma wiele swoich problemów a samotne wychowywanie syna nie jest łatwe. Na dodatek ciągną się za Romanem dawne uczynki, które nie pozwalają mu spokojnie spać.
"Zły Samarytanin" to powieść, która wciągnęła mnie w sam środek dawnej Warszawy, i im dalej się zagłębiałam, tym trudniej było mi się oderwać od lektury.
Ta książka to zdecydowanie coś więcej niż klasyczny retro kryminał. Niby niespieszny, ale dość dynamiczny, nie ma w nim czasu na nudę.
Bohaterowie wielowymiarowo i wiarygodnie przedstawieni, sensowna i zagadkowa fabuła, która zachwyci każdego.
Bardzo mi się podoba Słowniczek Gwary Warszawskiej.
Autorowi dziękuję za niesamowity spacer po Warszawie z jego snów, który sprawił mi wielką frajdę.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.