Przyjmijcie ode mnie dobrą radę i zapamiętajcie nazwisko Freda Fordhama. Ja zrobiłem to blisko rok temu, kiedy do recenzji przyjąłem „Wielkiego Gatsby’ego” wydanego w formie powieści graficznej. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że tak bardzo polubię ten sposób obcowania z klasycznymi dziełami literatury. Fred Fordham odpowiadał za adaptację tekstu tamtej ponadczasowej powieści F. Scott Fitzgeralda i zrobił to w sposób wybitny. Moje zachwyty możecie zresztą przeczytać w popełnionej wówczas recenzji.
Później przyszedł czas na „Zabić Drozda”, gdzie Fred Fordham nie tylko zaadaptował tekst Harper Lee, ale również go zilustrował. I wtedy zauważyłem, że jego talent wyraża się nie tylko w niezwykłej lekkości przekładania prozy na język powieści graficznej, ale również może poszczycić się świetnymi ilustracjami. Nie chcę powtarzać w tym miejscu wyrażonych już dawniej zachwytów. Mogę jedynie stwierdzić, że po trzecim spotkaniu z Fredem Fordhamem, zdobył u mnie tak wielki kredyt zaufania, że jego nazwisko na okładce stanowi dla mnie aktualnie wystarczający znak jakości, by „w ciemno” sięgać w przyszłości po kolejne jego prace. Wierzcie lub nie, ale w moim banku zaufania wcale nie tak łatwo o tak wysoki kredyt. Zdolność kredytowa Freda Fordhama wynika zarówno z talentu, jak i charakteru, który możemy poznać w udzielanych wywiadach, a także doborze projektów, którym poświęca swój czas. Tym razem zdecydował się na arcydzieło Aldousa Huxleya – „Nowy wspaniały świat”.
OBY HUXLEY SIĘ MYLIŁ…
Od pierwszych ilustracji wszystko wskazuje nam, że sięgamy po fantastykę. Odrobinę „dziwnie” może się nam zrobić, gdy dociera do nas, że Aldous Huxley napisał swoją powieść blisko sto lat temu! „Nowy wspaniały świat” powstał w okresie międzywojennym!
Każda dystopia podlewa w nas pokłady niepokoju, jednak gdy okazuje się, że ktoś przewidział pewne mechanizmy tak dawno, niejako w innym świecie, nie do końca wiemy jak się z tym czuć. Bohaterowie „Nowego wspaniałego świata” otrzymują wiadomości tekstowe dzięki urządzeniom, które stale przy sobie noszą – z naszej perspektywy nie jest to nic nadzwyczajnego. Jeśli jednak pomyślimy o tym, że Aldous Huxley napisał swoją powieść w 1932 roku, blisko pół wieku przed zaprezentowaniem przez Motorolę pierwszego prototypu telefonu komórkowego, może nas przeszyć swoisty dreszcz zaniepokojenia. Jak autor mógł to przewidzieć?
A jeśli przewiedział to – czy możemy ze spokojem założyć, że myli się w innych sprawach? Bo po zapoznaniu się z „Nowym wspaniałym światem” jedno jest pewne – chcemy by Aldous Huxley w swojej wizji był jak najdalszy prawdy…
Nie da się zmierzyć z tą pozycją bezrefleksyjnie. Historia, która od początku zdaje się być po prostu dziwna i nierealna, nagle nas wciąga i okazuje się mieć wiele do powiedzenia na temat naszego społeczeństwa. Może być doskonałym punktem wyjścia by zastanowić się nie tylko nad sensem w ogólności, ale również znaczeniem takich wartości jak wolność, prawda, szczęście i tym jaką cenę jesteśmy skłonni za nie zapłacić. Czy bylibyśmy skłonni przehandlować naszą indywidualność za obietnicę pozbycia się chorób i zmartwień?
„NIE MA OKROPNIEJSZEGO WYSTĘPKU NIŻ NIETYPOWE ZACHOWANIA”
Dystopia Aldousa Huxleya, tak świetnie zaadaptowana oraz zilustrowana przez Freda Fordhama, zmusza nas by pomyśleć o cenie jaką jesteśmy gotowi zapłacić za szczęśliwe społeczeństwo. „Nowy wspaniały świat” okazuje się nie być taki wspaniały. Koszt jest olbrzymi – choć większość płaci cenę nieświadomie.
Powieść graficzna siłą rzeczy zawiera znacznie mniej tekstu niż pierwotne dzieło Huxleya, ale ilustracje Freda Fordhama są tak przejmujące, że nawet tam gdzie „brakuje” tekstu, nie brakuje treści. W życiu nawet częściej chodzi o to co nie zostało wypowiedziane, niż o to co zostało głośno wyartykułowane. Często też istotne jest bardziej to „w jaki sposób” coś zostało powiedziane, niż sama treść komunikatu. Fredowi Fordhamowi udało się przekazać nam wiele z non-werbalnej komunikacji między bohaterami „Nowego wspaniałego świata”. Chapeau bas!
Powieść Aldousa Huxleya nie należy do długich. W formie graficznej można się z nią zapoznać jeszcze szybciej. Kryje jednak w sobie wiele potężnych kwestii, nad którymi warto się zatrzymać. W efekcie jesteśmy zachęcani do krytycznego myślenia, które w nowym, szczęśliwym społeczeństwie, zdaje się być jednym z grzechów głównych. Wszak „nie ma okropniejszego występku niż nietypowe zachowania”.
WOLNOŚĆ, SZEKSPIR I SYNTETYCZNY BÓG
Nie chcę pisać tu zbyt wiele, aby nie okradać Was z radości odkrywania tej powieści. Po prostu przygotujcie się do zadania sobie kilku arcyważnych pytań. Czy chcemy być wolni? Czy jesteśmy gotowi za to zapłacić? A może po prostu chcielibyśmy być szczęśliwi, nawet jeśli oznaczałoby to stałą inwigilację i zrezygnowanie z indywidualnej ścieżki rozwoju? Podporządkowalibyśmy się dla dobra społeczeństwa? A może już to robimy?
„Nowy wspaniały świat” jest pełen odniesień do ponadczasowych idei, które wyrażane są głównie w cytowanych fragmentach dzieł Szekspira. Jest to ciekawy zabieg – łączenie starego z nowym, które wydaje się być anachroniczne, ale z drugiej strony świetnie obrazuje nam, że „nie ma niczego nowego pod słońcem”.
Powieść ta nie ucieka też od pytań o Boga i miejsce dla wiary w nowym społeczeństwie. Czy religia jest jeszcze potrzebna? Czy tam gdzie szczęście można zaprojektować i wyprodukować jest jeszcze przestrzeń dla duchowości? Zdaje się, że Bóg w tym „nowym wspaniałym świecie” przyjmuje formę syntetycznego narkotyku. Jest zastąpiony przez „Somę”, którą odurza się społeczeństwo. Kwestią otwartą pozostaje czy to przestroga Huxleya, czy może jednak wyraz jego marzeń (na co mogłyby wskazywać kolejne książki autora).
WERDYKT
Nie mogę napisać już ani zdania więcej, aby nie zdradzić zbyt wiele z tej pięknie wydanej powieści graficznej. Szczerze polecam wszystkim zapoznanie się z „Nowym wspaniałym światem” zilustrowanym przez Freda Fordhama. I jak już zaznaczyłem we wstępie – jego nazwisko jest wystarczającym znakiem jakości, by sięgać po kolejne pozycje jego autorstwa. Warto!
Arcydzieło Aldousa Huxleya Nowy wspaniały świat, „jedno z najistotniejszych proroczych dzieł dystopijnych XX wieku” (Wall Street Journal), ukazuje się po raz pierwszy jako powieść graficzna. Opub...
Arcydzieło Aldousa Huxleya Nowy wspaniały świat, „jedno z najistotniejszych proroczych dzieł dystopijnych XX wieku” (Wall Street Journal), ukazuje się po raz pierwszy jako powieść graficzna. Opub...
Nowy wspaniały świat Aldousa Huxleya jest już klasykiem i wielu z was na pewno zna oryginał. Wydawnictwo Jaguar wydało kilka takich klasyków w formie powieści graficznych. Tym razem za adaptację i il...
Powieści graficzne tworzone na podstawie różnych popularnych, a czasem wręcz klasycznych powieści darzę szczególnym rodzajem uwielbienia. Dzięki tym pozycjom mogę poznawać kolejne klasyki w ciekawej ...
@Natalia_Swietonowska
Pozostałe recenzje @atypowy
Niezwykły świat sztuki, miłości i tajemnic
„Czuwając nad nią” Jean-Baptiste’a Andrei to powieść, która zachwyca nie tylko treścią, ale również pięknym stylem i wydaniem. Książka została opublikowana przez Znak Ko...
"Krótka historia ekonomii" autorstwa Nialla Kishtainy to fascynująca podróż przez historię jednej z najbardziej wpływowych nauk społecznych. Autor jest cenionym brytyjsk...