Demony, mózgi, flaki, kości. Rozróba, walka, miazga, mięso. Cięcia, rozprucia, wydrążanie, odrąbywanie. Wnętrzności, gnioty, bebechy, jelita. Miąższ, trzewia, kiszki, upiory. Rąbać, odcinać, rżnąć, zabijać. Ścinać, ciupać, kroić, odrzynać. Gryźć, piłować, ciachać, krwawić. Filetowanie, chryja, jatka, mordobicie. Rozbryzguje, zadyma, gnaty, tkanki. Miękisz, ciało, pulpa, ulać. Chlapa, kałuże krwi, poćwiartowane ciała, trupy. Truchło, padlina, rozkładające się, gnicie. Zwłoki, ścierwo, palec, oko. Umarlak, run, magia, bum. Wymiociny, osocze, choroby, mocz. Rany, uderzenia, krew, złamania.
Tak w skrócie to na tych fragmentach książki skupiłam się najbardziej. Z resztą wyraźnie to widać..
Od razu, bez zbędnego spoilerowania (bowiem jest to kolejna część dosyć znanej Trylogii demonów) przejdę do rzeczy. Fantastyka to gatunek literacki, który nie jest mi obcy, ale zarazem nie jest mi znany. Przypadkowo w swoim życiu możemy spotkać rozentuzjazmowane dziewczęta, które są utwierdzone w niepokonanym przekonaniu, że największą w świecie miłością obdarzyły właśnie ową fantastykę. Lecz kiedy zadamy pytanie o ulubione powieści, najczęściej usłyszymy: "Zmierzch, Pamiętniki wampirów... no i jeszcze Dom nocy. Tak to najlepsze książki.". Właśnie wtedy zadaję sobie bardzo adekwatne pytanie "Boże widzisz i nie grzmisz...". Całkowicie załamania uświadamiam sobie, jak daleko posunęła się głupota i niewiedza ludzka. Bowiem powyższe książki, mimo iż są zaliczane do fantastyki, tak de facto mają z nią niewiele wspólnego. Właśnie dlatego sięgając po powieść, która bardzo głęboko osadzona jest w klimacie magicznym, przeciętny, sezonowy czytelnik, którego przed momentem opisałam, będzie miał niemały problem żeby przezwyciężyć natłok dziwnych, nieznajomych nazw. Ja również prawdziwej fantastyki zbyt wiele nie zasmakowałam i miałam malutki kłopot z orientacją w terenie.
Możecie oczekiwać od tego dzieła bardzo wiele. Myślę, że dla koneserów tego gatunku, będzie to niczym miód dla pszczół, czy kwiatki dla ogrodniczki. Styl pisania jest bardzo lekki i płynny. Czyta się niesamowicie przyjemnie. Akcja jest wartka, prowadzona z werwą, jednak nie pędzi niczym japoński pociąg. Jednym słowem gustownie i z klasą. Zaskakująca jest niebywała świadomość autora. Czytając tę książkę mamy wrażenie, jakby magiczny świat na prawdę istniał. I nie jest to tak jak w przypadku wcześniej już wspomnianego Zmierzchu, który u szóstoklasistek wywołuje największe marzenie, aby poznać przystojnego wampira. Wojna w blasku dnia, nie budzi żadnych pragnień, gdyż my nie mamy wątpliwości, iż właśnie żyjemy w czasach runów, hora i dama. Ach nie, wybaczcie. Zazdrościmy jednak jednej rzeczy. Pozycji Skar'Dama Ka, gdyż my potrafimy utożsamić się jedynie z nędznym khaffit.
Niestety nie miałam przyjemności zapoznania się z wcześniejszymi częściami tego cyklu. Jednak byłam niesamowicie ciekawa tego autora i gdy tylko nadarzyła się okazja do zapoznania z jego twórczością, po prostu nie potrafiłam sobie odmówić. Własnie dlatego oślepił mnie, jakże jasny blask bijący od książki, wywołany przez świetny pomysł Brett'a. Fabuła książki nie jest ani trochę wymagająca, jednak w jej prostocie tkwi bardzo potężny i nieprzeciętny dar. Powieść wciąga, czaruje oraz sprawia, iż nie wyobrażamy sobie jej w innej formie. Jest przemyślana do granic możliwości. Wszystko jest na swoim miejscu.
Jedynym minusem było to, iż nie potrafiłam się zatracić w tej książce. Mogłam podziwiać świetny pomysł, lekki język, barwne postacie, jednak robiłam to tak jakby z boku. Przez to, iż historia nie zagościła w moim sercu i nie sprawiła, iż byłabym zdolna utożsamić się z chociażby jednym bohaterem, ja byłam w niej jakby nieobecna.
Ostatnią rzeczą, o której chciałam wspomnieć jest rzecz, która z pewnością nie spodoba się męskiej części tego świata. W książce pokazana jest ogromna siła kobiet. Mimo, iż czasy stylizowane są na te momenty historyczne, w których płeć piękna, powiedzmy sobie szczerze, nic nie znaczyła, autor docenił naszą siłę i pokazał nas z bardzo korzystnej perspektywy. Ta książka przedstawia kobietę silną, piękną, dobrą i niezależną.
Cóż więcej mówić. Polecam jak najbardziej tym, którzy fantastykę lubią oraz tym, którzy chcieliby ją dobrze poznać. Jest to pierwszorzędnie i bardzo zgrabnie stworzona magiczna historia. Zachęcam Was, abyście przeżyli razem z nią, bardzo miłą przygodę.
8/10
"Jesteś mą córką. Kochałabym cię nawet, gdybyś zgasiła słońce."
Cykl demoniczny
| Malowany człowiek I | Malowany człowiek II | Pustynna włócznia I | Pustynna włócznia II |
| Wojna w blasku dnia I | Wojna w blasku dnia II |