Czasy wojny trzydziestoletniej w Niemczech.
Katarzyna von Besserer, nastoletnia szlachcianka, odkrywa w sobie niezwykłe moce, które budzą niepokój w jej ojcu i poddanych. Plotki o magicznych zdolnościach dziewczyny docierają do inkwizycji. Katarzyna musi uciekać do Lejdy-miejsca, w której obiecano jej schronienie. I wyjaśnienia dotyczące tego, czym tak właściwie są jej magiczne umiejętności.
W tym samym czasie dominikański zakonnik poszukuje zakazanych przez Kościół manuskryptów. Nie jest to łatwe, gdyż inni także chcą posiąść wiedzę zawartą w tych pismach. Dominik Erquicia musi zrobić wszystko, co w jego mocy, aby nie dostały się one w niepowołane ręce.
Losy tej dwójki splatają się po jakimś czasie, prowadząc do nieprzewidywalnych wydarzeń…
„Psy Pana” Marcina Świątkowskiego to pierwszy tom historii, której akcja dzieje się w czasach I Rzeszy Niemieckiej. Przyznam, że nigdy nie interesowałam się dziejami tego tworu, gdyż na zajęciach szkolnych Niemcy zawsze sprowadzały się tylko do czasów II wojny światowej. Z tym większym zainteresowaniem wniknęłam w czasy inkwizycji, w których księstwa i grafostwa były czymś naturalnym.
Naprawdę ciekawie czytało się o tym, jak kiedyś wyglądał ustrój, religia i obyczaje ówczesnego społeczeństwa. Tym bardziej że autor w obrazowy oraz zrozumiały sposób przedstawia losy postaci, których cele życiowe są dość zróżnicowane. Na pierwszym planie mamy zakonników i szlachtę, ale wśród bohaterów pojawiają się też przemytnicy, uczeni, chłopi itd. Pisarz w bardzo dobry sposób oddaje zarówno cechy ich wyglądu, jak i sposoby wypowiedzi. Dzięki temu łatwo można wczuć się w fabułę, a także uśmiechnąć się przy niektórych dialogach.
Nie można narzekać na brak akcji. Już w prologu wiele się dzieje, a z rozdziału na rozdział książka coraz bardziej się rozkręca. „Psy Pana” to historia, którą szybko się czyta, jednakże czasem wkrada się do niej chaos. Zwłaszcza końcowe wydarzenia następują po sobie z taką szybkością, że musiałam kilka razy się zatrzymywać i poukładać sobie je w głowie. Moja wyobraźnia już czasem nie wyrabiała na zakrętach, ale możliwe, że to po prostu indywidualna kwestia u każdego czytelnika.
Książka jest bardzo ładnie wydana, a mapa zawarta w niej pozwala śledzić trasę przemierzaną przez głównych bohaterów. W mojej opinii rozdziały są trochę za długie, co sprawia, że dość łatwo można się zdekoncentrować podczas czytania. Zwłaszcza z powodu tego, że niektóre reakcje na traumatyczne wydarzenia są dość pobieżnie ukazane. W tej historii brakowało mi rozwinięcia psychologii postaci, wglądu w ich myśli. Rozumiem, że to powieść fantastyczna, a nie obyczajowa; mimo to myślę, że zadziałałoby to na korzyść fabuły.
„Psy Pana” Marcina Świątkowskiego to książka, która nie każdemu się spodoba. Niektóre rzeczy w niej są bardzo dobrze przedstawione, a inne trochę mniej. Pomysł na nią jest świetny, ale wymaga on kilku poprawek, o których wspominam wyżej. Niedługo zabieram się za drugi tom. Wtedy dam Wam znać, czy spełnił on moje oczekiwania. Czeka mnie radość czy rozczarowanie? A może po trochu wszystkiego? Sama jestem tego ciekawa :)
Współpraca barterowa z wydawnictwem SQN. Bardzo dziękuję za egzemplarz!