W drugiej części sagi Barbary Rybałtowskiej „Bez pożegnania” narratorką powieści jest kilkuletnia Kasia – córeczka Zosi. Dziewczynka z rozbrajającą szczerością opowiada o wojennych losach Polaków na emigracji. Grupa Polaków trafia wraz z Armią Andersa do Afryki i zostaje osadzona w Ugandzie pod flaga Brytyjską. Życie zaczyna toczyć się własnym rytmem. Rodzą się nowe przyjaźnie i miłości. Dorośli zmagają się z wieloma dylematami i problemami. Jednak smarkateria szybko klimatyzuje się w nowej rzeczywistości. Dzieciaki dokazują, rozrabiają na potęgę, chodzą do szkoły, która wybudowana została pod ogromnym baobabem i zdaje się, że wojna zupełnie ich nie dotyczy.
Kasia przyjmuje wszystko z dziecięcą dosłownością. Gubi się w rozmowach dorosłych przez co cały czas dochodzi do zabawnych nieporozumień. Pewnego razu dziewczynka słyszy, że na ocenie toczy się ognisko wojny, więc z niedowierzaniem wypatruje ognia płonącego na tafli wody. Mała cały czas wpada w nowe tarapaty, przez co ściąga na siebie złość mamy. Kasia potrafi jednak zadbać o siebie. Pięciolatka marzy o pójściu do szkoły, jednak jej kandydatura zostaje odrzucona przez wzgląd na wiek. Oburza się, że musi pójść do przedszkola, a przecież zna już wszystkie literki i potrafi pisać. Rezolutna dziewczynka, bez wiedzy mamy, idzie do biura i swoją gadaniną sama załatwia sobie miejsce w pierwszej klasie. Razem zresztą dzieciaków przezywa różne, niebezpieczne przygody. Poznaje dziką, afrykańską faunę i florę. Kasia oswaja nawet małą małpkę. W pełni korzysta z dzieciństwa. Mimo, iż jest szczęśliwa cały czas marzy o powrocie do Polski, której nawet nie pamięta. Z opowiadań dorosłych wie, że jest to najpiękniejsza i najwspanialsza kraina na świecie. To dlatego Niemcy chcą nam ją odebrać.
Zosia – młoda wdowa rozkręca w Afryce własny biznes. Jej talent krawiecki zostaje doceniony i kobieta otwiera własny zakład, w którym wraz z kilkoma dziewczętami, szyje piękne ubrania dla potrzebujących. Polacy na bieżąco śledzą przebieg walk na terenie kraju, żyją tymi sprawami, za wszelką cenę chcę wrócić do domu. Obchodzą wszystkie święta polskie. Na Wszystkich Świętych wystawiają część II „Dziadów” Mickiewicza. Wybucha Powstanie Warszawskie. Kasia wraz z całą wioską chodzi słuchać radiowych relacji z walk. Niewiele rozumie. Widzi smutek i rozpacz dorosłych po upadku Powstania. Emocje starszych przenoszą się na dzieci, jednak najmłodsi nie pojmują powagi sytuacji. Zakończenie wojny powoduje wybuchy radości. W Polaków wstępuje nowa nadzieja na powrót do kraju. Okazuje się jednak, że powojenna rzeczywistość wcale nie jest taka kolorowa. Wszechobecna bieda i głód sieją spustoszenie w narodzie. Rodzina Kasi postanawia jednak wrócić do Polski. Dziewczynka płacze wracając do ojczyzny. Żal jej Afryki, żal jej dzieciństwa i przyjaciół, których musi opuścić.
Język powieści dostosowany został do kilkuletniej narratorki. Relację Kasi czyta się z przyjemnością i uśmiechem. Ciepło i czułość biją z każdej strony. Opowieść dziewczynki tak wciąga w swój świat, że aż trudno odłożyć książkę na półkę. Powieść kończy się zdecydowanie za szybko. Przyznam, że druga część sagi podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza. Naiwność i urok Kasi są rozczulające! Powojenne losy dziewczynki opisane zostały w kolejnym tomie sagi Barbary Rybałtowskiej - „Koło graniaste".
Prawdę mówiąc nie przepadam za polską literaturą współczesną. A gdy już autorem jest kobieta od razu włącza się u mnie odruch obronny. Książki polskich pisarek są dla mnie głupiutkie i naiwne. Jednak proza Pani Rybałtowskiej przywróciła mi wiarę w literaturę rodzimą. Dalsze części powieści zakwalifikowałam do kategorii „Umrę, jeśli nie przeczytam!"
Szczerze polecam!