,,- Najpierw ochrona, potem... potem zamówimy do pokoju butelkę wódki i karton soku. I przekąski. Będziesz opowiadała o wszystkim, co mnie w życiu ominęło, a ja będę próbowała to znieść. Na trzeźwo nie zdołam.''
Bloga prowadzę ponad rok i przez ten czas nieustannie przed oczami migały mi okładki książek Katarzyny Michalak, które wywoływały uśmiech na twarzy, ale nic poza tym. Czytałam Wasze recenzje, od których biła radość i szczerość, a mimo to po te powieści nie sięgnęłam. Sama właściwie nie wiem dlaczego, skoro byłam naprawdę zachęcona. Dlatego któregoś deszczowego dnia, kiedy nadarzyła się okazja, aby przeczytać Wiśniowy Dworek i napisać coś o nim, zgodziłam się nawet nie przeczytawszy opisu. Mój wzrok przyciągnęła okładka, która przypomina o wiośnie, o cieple i pewnej melancholii i to właśnie dzięki tym czynnikom rozpoczęłam swoją przygodę z twórczością tej pisarki. Przygodę, którą będę kontynuować, ponieważ we wszystkim się zakochałam, dosłownie.
Danusia jest nauczycielką w wiejskiej szkole, która kocha to co robi, a dzieci odwdzięczają jej się tym samym - są przy niej pełni energii i próbują być jak najlepsi. Jej azylem jest Wiśniowy Dworek, w którym może spokojnie poczytać książkę, pomarzyć.. Nie wyobraża sobie życia w wielkim mieście. W Warszawie mieszka Danka - szefowa międzynarodowej korporacji, która twardo stąpa po ziemi i nigdy nie pokazuje po sobie chwili słabości. Uważa, że życie na wsi nie jest dla niej przeznaczone, ponieważ życie toczące się powoli i otaczająca zewsząd przyroda nie jest w jej stylu. Dzieli je od siebie dosłownie wszystko, ale przeszłość w końcu da o sobie znać.. I tajemniczy mężczyzna, który wywróci ich życie do góry nogami.
,,- Minie - poprawił mnie z powagą. - Jutro minie. Do tego czasu masz odpoczywać.
- Ale ja jestem wypoczęta! Nic nie robię od ponad dwóch tygodni! Leżę, jem, czytam. A ty skaczesz dookoła mnie jak nadgorliwa kwoka.''
Wiśniowy Dworek to powieść, którą przeczytałam w sobotę i od tamtej pory nieustannie o niej myślę. Nawet próbowałam przestać - sięgnęłam po inną pozycję, ale i tak wróciłam do świata stworzonego przez Katarzynę Michalak i mam nieodpartą chęć, ponownie zagłębić się w tę historię. Historię, która wywarła na mnie tak skrajne emocje, że polecam ją wszystkim dookoła. I przepraszam, jeśli robi się to nudne, ale po prostu chcę, aby inni też odczuli to, co ja kiedy się śmiałam i wkurzałam, kiedy zgrzytałam zębami ze zniecierpliwienia i kiedy nie mogłam powstrzymać płynących po policzkach łez. Po lekturze tej cudownej, wspaniałej i ciepłej powieści miałam wrażenie, że nabrałam się czegoś, bo w środku czułam się źle. Chciałam więcej i nie mogę się wprost doczekać kiedy skosztuję kolejną porcję książek tej pisarki.
,,Dzieciaki są przeurocze! Jakie one mają teksty! Wczoraj Józio wypalił, że jego rodzice poznali się na odchodach.
- Co?!
- Na odchodach. Pierwszomajowych.''
Język jest prosty, a jednocześnie poetycki i chwytający ze serce, bo czytając ma się wrażenie, że każde słowo ma ogromne znaczenie. Fabuła obfituje w niespodziewane zwroty akcji, a gdy do tego dorzucimy świetnie wykreowanych bohaterów otrzymamy prawdziwy majstersztyk. I tak też rzeczywiście jest. Autorka połączyła ze sobą osoby całkowicie różne od siebie, pochodzące z innych środowisk, a jednocześnie bliskie swemu sercu. Danusia i Danka - to dzień i noc - pierwsza nieśmiała i pełna miłości do wszystkiego co ją otacza, druga zimna, nieufna, bez problemu idzie jej walnięcie kogoś w twarz, kto na to zasłuży, nie bawi się w ceregiele i jest szczera do bólu. Mężczyzna to bohater, który Was z pewnością zaskoczy wiele razy, a mimo to polubicie go. Jest tajemniczy i zimny, ale dla pewnych osób potrafi zrobić wszystko. Jak tu nie podziwiać tak świetnie wykreowanych postaci?
Wiśniowy Dworek polecam Wam całym sercem, które skradła swą powieścią Kasia Michalak. To książka, którą przeczytam ja, mając lat szesnaście, trzydzieści i sześćdziesiąt. Sami więc widzicie, że nie jest przeznaczona tylko dla określonej grupy wiekowej. To nie żaden romans, to historia, która posiada dwoje drugie dno, ukazujące prawdziwe oblicze miłości, przyjaźni i innych ważnych wartości. Czyta się ją błyskawicznie, a wiem o czym mówię, bo nie można od niej odejść, do chwili gdy nie przeczyta się ostatniego słowa. Chociaż wtedy też nie można, bo nie wiadomo co po przeczytaniu ma się ze sobą zrobić. Najlepiej pójść po następną pozycję tej autorki, ale pojawia się dość duży problem, gdy jest to niemożliwe.. Gorąco zachęcam do sięgnięcia po Wiśniowy Dworek, nawet jeśli nie czytaliście poprzednich części (tak jak ja na przykład), ponieważ ta jest o innych bohaterach, opowiada całkiem nową historię. Na koniec stawiam 6 i żałuję jedynie tego, że nie mogę więcej!