Przyznaję, że zbyt późno poznałam Tomka Winklera, jestem pewna, że szybko nadrobię zaległości. Nie wiem, jak to możliwe, że pierwszy tom przygód tego niecodziennego faceta gdzieś mi umknął. Ale co się odwlecze, to nie uciecze …
Tomasz Winkler zostaje wezwany na pomoc przez ukochaną babcię, Romę. Starsza pani przebywa w sanatorium w Polanicy Zdrój, gdzie wnuczek ją wysłał. Roma przypadkiem spotyka znajomego Julka Sztyca, w którym się kochała wiele lat temu. Byli ze sobą blisko, a nawet bardzo blisko. Starszy pan nagle zniknął, nie pozostawiając żadnego śladu. Babcia się martwi i ściąga do siebie Tomka. I stawia przed nim nie lada zadanie, ma za wszelką cenę odnaleźć ukochanego …
Kim jest Tomasz Winkler ? Były policjant, odsunięty od zawodu za rzekome łapówkarstwo. Leczy rany po poprzednim zleceniu, które zdecydowanie odbiło się na jego życiu. Teraz bawi się w detektywa, a jego zleceniodawcą jest nikt inny jak babcia Roma. Autorzy stworzyli świetną i nieszablonową kreację Tomka. Były glina, nie stroniący od alkoholu i śmierdzący papierosami. Ze znakomitym zmysłem i intuicją, nie mogący się zdecydować, u boku której kobiety osiąść na dłużej. Ale podążanie z nim śladami zbrodni ta ekscytująca zabawa. Tym bardziej, że autorzy stronią od brutalności i rozlewu krwi. A to wszystko rewelacyjnie zastąpili dobrym i ciętym humorem, cudownymi dialogami i ripostami, zwłaszcza między babcią a wnukiem. Ich wymiana zdań stanowi wspaniałe tło dla całej historii, bez nich lektura straciłaby wiele na atrakcyjności. Realizując zlecenie Tomasz sam będzie narażony na wielkie niebezpieczeństwa, nieznajomi o nieciekawej aparycji depczą mu po piętach. A co detektyw na to? Przekonajcie się sami … Nie liczcie, że będzie łatwo i przyjemnie, nie jedno drżenie serca was dopadnie, policzki będą pąsowe od nadmiaru strachu i wrażeń …
Zimny trop to zdecydowanie komedia kryminalna, z ciekawym pomysłem na fabułę. Początkowo akcja toczy się powolnym i umiarkowanym tempem, by później nabrać rozpędu i się rozkręcić do granic możliwości. Liczne zwroty akcji wyprowadzają nas z przekonania, że rozwiązanie zagadki jest na wyciągnięcie ręki. A tu, bum, bum … i jesteśmy dalej finału niż na samym początku. Rozwiązanie jest zaskakujące i nieprzewidywalne, autorzy wielokrotnie celowo wprowadzali nas na niewłaściwy – zimny trop, czekając, czy się poddamy ich sugestiom. Nie można było się oprzeć pomysłom, niewiele swobody mieliśmy dla siebie.
Duet Roma – Tomasz to fantastyczny pomysł, trafiony w dziesiątkę. Babcia z koniaczkiem w jednej ręce i dymiącym papierosem w drugiej, to nie jest codzienny widok. Cięty język i nieszablonowy styl dopełniają całości. Mnie oni przekonali do siebie, miło spędziłam czas z nimi, tylko krótko. Wszystko co przyjemne szybko się kończy, i podobnie było z tą opowieścią. Chce się więcej i więcej, niedosyt czuć na odległość.
Intrygująca opowieść, ze skrojoną na miarę fabułą, wyrazistymi i charakterystycznymi bohaterami, brylującymi ciętym i sarkastycznym słowem. Z takimi bohaterami nie sposób się rozstać … Od razu robi się tęskno ...