Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Wilno – miasto legenda, miasto stare i niezwykłe, od setek lat nieodłączna część naszej historii, ziemia ojczysta wielu wspaniałych ludzi. Miasto, które należy, terytorialnie i historycznie do Litwy, ale które wielu Polaków uważa za „swoje”, polskie, bo przecież przez setki lat Wielkie Księstwo Litewskie było częścią Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Wszak w przedwojennym Wilnie więcej było Polaków niż Litwinów, ale mieszkali w nim też Białorusini, Karaimowie, Rosjanie, Tatarzy, Żydzi – i wszystkie te narodowości potrafiły żyć obok siebie spokojnie, po sąsiedzku, a wiele było przypadków przyjaźni mimo przynależności do różnych wyznań czy narodowości, nie wspominając o poglądach politycznych.
Długo się zastanawiałam nad tą książką – czytać ją czy nie czytać ….
Ale – moi rodzice są repatriantami z Wileńszczyzny. Wilno cały czas było w naszym domu obecne, było w sprzętach zabranych z Wileńszczyzny, z opuszczanych domów rodzinnych, było podczas świętowania przez wierność zwyczajom i potrawom.
Nie była to obecność natrętna, nie przedstawiano mi Wilna jako ziemi obiecanej, nie idealizowano; no i nie musiałam słuchać opowieści rodziców, krewnych i znajomych, wspomnień o świecie minionym, ale oni mówili, przy mnie i do mnie, i trochę, a może sporo? w mojej pamięci zostało.
W czasach dzieciństwa i młodości nie za bardzo mnie to obchodziło, żyłam tu i teraz, pogrążona w książkach i swoich sprawach, jeśli słuchałam to bardziej z grzeczności niż z ciekawości czy chęci zachowania stylu i zwyczajów tamtego życia.
W końcu dojrzałam by dowiedzieć się więcej o swojej rodzinie - tylko że nie mam już kogo pytać …
I dlatego wzięłam tę książkę do ręki i przeczytałam. By dowiedzieć się więcej o kraju rodzinnym moich rodziców, tak mało mi znanym.
Obaj autorzy od dawna zajmują się popularyzowaniem historii, są autorami, każdy z osobna, wielu książek historycznych. Latem 2019 ukazała się ich wspólnie napisana książka „Ostatnie lata polskiego Lwowa”, a pół roku później druga książka, właśnie ta, o ostatnich latach polskiego Wilna.
Wykonali na pewno olbrzymią pracę i powstał barwny portret miasta, w którym jak w kalejdoskopie co chwila widzimy inne zestawy kolorów, inne rysunki i kształty.
Autorzy snują opowieści o ludziach związanych z Wilnem - Józefie Piłsudskim, Stanisławie Cat Mackiewiczu, Konstantym Ildefonsie Gałczyńskim, Lucjanie Żeligowskim, Witoldzie Hulewiczu i wielu, wielu innych.
Opowiadają o wszystkim co wileńskie - nekropoliach, przestępcach, o Uniwersytecie Stefana Batorego, teatrze, artystach, "Kaziukach", gazetach. O czasach II wojny światowej: wydarzeniach z września 1939, rządach Litwinów, okupacjach sowieckiej i niemieckiej, o Katyniu, Ponarach, akcjach Armii Krajowej i na końcu o repatriacji.
Słowom towarzyszą obrazy – zachowane zdjęcia z epoki i zrobione współcześnie.
I co ważne: ta książka „czyta się”. Jest napisana żywo, pięknym językiem i jest to jej dodatkowy atut.
Polecam tym, co chcą dowiedzieć się o Wilnie więcej niż na szkolnej lekcji historii i tym co żywiąc do tego miasta sentyment, chcą je lepiej poznać. Bo chyba nawet ci co je świetnie znają, urodzili się w nim i wychowali, nie mają o nim aż tak rozległej wiedzy.