O! śpiesz się, słońce! Zbyt wschodzisz powoli
Nad przepaściami głębokich niedoli!
O! śpiesz się, słońce! Niech dzień nowy wstanie!...
Wszak tylko światło zwycięża otchłanie.
W ostatnich dwóch tygodniach sporo czasu spędziłem z niezwykle wnikliwymi opracowaniami Narodowego Centrum Kultury, które zostały wydane w ramach serii Jubileusze. Z okazji setnej rocznicy urodzin poświęcono jeden tom Mironowi Białoszewskiemu ("Dom poety"). Drugi natomiast upamiętnił 180-tą rocznicą narodzin Marii Konopnickiej. Warto pamiętać (co przypomina we wstępie Piotr Gliński), że w 2022 Sejm Rzeczypospolitej Polskiej "doceniając literacki dorobek pisarki oraz jej wkład w działalność patriotyczną" ustanowił ją patronką roku. Celem omawianego tomu jest przybliżenie wyjątkowej postaci tej autorki, której nazwisko znają przecież wszyscy Polacy.
Czy w takim razie jest potrzeba tworzenia kolejnego dzieła poświęconego tak znanej osobistości? Okazuje się, że wiedza na temat Marii Konopnickiej w społeczeństwie jest bardzo powierzchowna. Stąd trzeba uznać za słuszną decyzję, by zaprezentować szerszemu gronu odbiorców tak wnikliwą analizę jej osoby. Do tego nawiązuje zresztą tytuł: "Konopnicka - raz jeszcze". Mimo, że możemy znaleźć wiele opracowań (a nawet książek) na jej temat, okazuje się, że wciąż wiele pozostało do dopowiedzenia, a ponadto to co wiemy wymaga swoistego uporządkowania.
Dlatego powstał tak monumentalny tom, jakim jest "Konopnicka - raz jeszcze". Pięćset stron (w formacie większym niż wydaje się standardowo książki) to przestrzeń, która pozwala nam spojrzeć wielowymiarowo na osobę tej pisarki urodzonej w 1842 roku w Suwałkach. O tym jak wielką sławę zyskała jeszcze za życia, może zaświadczyć choćby fakt, że w jej pogrzebie we Lwowie uczestniczyło ponad 50 tysięcy osób!
To czego jednak nikt mnie nie uczył na języku polskim, to fakt, że była nie tylko sławna z powodu twórczości, ale również dlatego, że przez wielu uznawana była za skandalistkę. Jej nieudane małżeństwo zakończyło się po ośmiu latach (i urodzeniu ósemki dzieci!). Sama Maria Konopnicka nie kryła w swojej twórczości, że czuła się w tym okresie mocno ograniczana - a jej ambicje były znacznie większe, niż utrzymywanie ogniska domowego.
Jednak to nie rozwód był skandalem, który sprawił, że została nie tylko odrzucona przez środowiska kościelne, ale wręcz regularnie atakowana przez kler. Choć jako dowód jej nieprawowierności przywoływano fragmenty jej twórczości, to jednak największą zadrą był fakt, że związała się z Marią Dulębianką, z którą mieszkała przez ostatnie siedem lat swojego życia w dworku w Żarnowcu. Jeden z badaczy jej życia (Ludwik Krzywicki) określił Konopnicką mianem "niewiasty mocno kochliwej". Związana była z wieloma mężczyznami, co wiązało się z licznymi skandalami (jeden z nich, ze względu na odrzucenie, popełnił nawet samobójstwo - co Maria Konopnicka miała przyjąć chłodno), jednak to relacja homoseksualna była tym co gorszyło szczególnie.
Wątek ten nie jest mocno eksploatowany w książce wydanej przez Narodowe Centrum Kultury. Być może jest to wciąż zbyt kontrowersyjne i doceniając twórczość Konopnickiej, pewne środowiska wolą przemilczeć jej wybory w życiu prywatnym. Sam od kiedy poznałem lepiej biografię Marii Konopnickiej, mam mieszane uczucia względem jej twórczości. Choćby jej stosunek do własnych dzieci wydaje mi się być zatrważający, a jednocześnie mam jak najwspanialsze wspomnienia dzieciństwa związane z jej utworami. Jest to dość skomplikowane...
Właśnie dlatego praca "Konopnicka - raz jeszcze" jest wielogłosem na temat tej nietuzinkowej, a nawet skandalizującej autorki. Powyższa publikacja pozwala odkryć wiele z jej kulturowych inspiracji oraz spojrzeć z szerszej perspektywy na jej twórczość. Ten wielogłos badaczy związany jest również z tym, że należą oni do różnych pokoleń. Jak zauważa prof. dr hab. Dorota Samborska-Kukuć: "Będąc miejscem spotkania dwu pokoleń badaczy, księga ta wybrzmiewa wielogłosowością, różnorodnością ujęć, spojrzeń i stylów. Daje plon w postaci nowych sensów i nowych tropów otwierających dalsze formuły interpretacyjne".
Czy wszystkie zebrane tu artykuły i eseje warte są równej uwagi? Z pewnością nie, ale bez wątpliwości każdy znajdzie tu "coś dla siebie". To wielowymiarowe ujęcie życia i twórczości Konopnickiej pochłonęło mnie na długie godziny. Szczególnie frapujące były dla mnie teksty dotyczące jej wielu podróży. Naturalnie z żywym zainteresowaniem przeczytałem część poświęconą twórczości dla dzieci. Bardzo ciekawa okazała się również ostatnia część książki, przedstawiająca Konopnicką jako tłumaczkę.
"Konopnicka - raz jeszcze" to solidnie wydana i opracowana lektura. Cieszę się, że seria Jubileusze pomaga nam tak głęboko wniknąć w twórczość wybitnych Polaków, zasłużonych na polu literatury.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.