Ostatnia część trylogii "Falcon", czyli pożegnanie Alex i jej towarzyszy. Nadszedł czas wyrwania się ze szponów organizacji, czas zemsty, czas śmierci, czas prawdy. Bohaterowie zbierają siły, aby walczyć o wolność. Kto będzie górą?
Fabuła (UWAGA - może zdradzać zakończenie wcześniejszych części).
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
Opowieść zaczyna się delikatnie, ale z każdym rozdziałem nabiera tempa i brutalności, aż przybiera formę jednej wielkiej sieczki. Do końca nie możemy być pewni, kogo autorka oszczędzi. Obie strony ponoszą w walce masę ofiar. W tym całym rozgardiaszu rodzi się pytanie, czy było warto poświęcić tyle ludzkich istnień, aby kolejni obdarzeni mogli żyć w spokoju.
Z książki na książkę coraz lepiej.
Kiedy podesłałam autorce recenzję pierwszej części "Falconu", obawiałam się jej reakcji, gdyż, choć książka mi się podobała, w swoim tekście wskazywałam na pewne braki. Autorka zaimponowała mi swoją postawą. Odpisała mi, że bardzo ceni wszelkie uwagi, bo dzięki temu jej teksty są coraz lepsze. Czytając kolejne części "Falconu" można zauważyć, że wyciągnęła wnioski z opinii czytelników. Pisząc kontynuację tej historii, postawiła na elementy, które najlepiej jej wychodzą, a przy tym udało jej się nie utracić charakteru powieści.
A co jej najlepiej wychodzi? Zabrzmi to strasznie, ale MASAKRA.
Im bardziej brutalne sceny opisuje, tym lepiej jej opowieść się czyta. Im więcej krwi zostaje przelanej, tym bardziej czytelnika wciąga ta historia. Ktoś zaraz krzyknie, że brutalność dobrze się sprzedaje, bo porusza i trudno pozostać wobec niej obojętnym. Jasne, nie zamierzam się z tym kłócić, ale okrucieństwo zmusza również do myślenia. Czy można odebrać życie w odwecie za własne krzywdy? Czy ofiara nie zniża się wtedy do poziomu oprawcy? Czy zemsta ma jakiekolwiek granice? Czy kryjąc się pod jej parasolem można posunąć się do wszystkiego?
Dużo miejsca w trzeciej części "Falconu" poświęcono na opis starcia uciekinierów z siłami organizacji. Niby jedna potyczka, ale dzięki jednemu zabiegowi mamy wrażenie, że dzieje się bardzo dużo. Autorka podzieliła bohaterów na grupy, a każda z nich ma zadanie do wykonania. Opisując ostateczne starcie, skacze w przestrzeni, a wydarzenia śledzimy z perspektywy różnych postaci. Jest dynamicznie, a cięcia scen w odpowiednich momentach podsycają tylko ciekawość, co dalej.
Wypada również wspomnieć o wątku miłosnym.
Jego zalążki pojawiły się już w pierwszej części, ale tak naprawdę dopiero teraz rozwinął się na dobre. Trochę szkoda, że w wypowiedziach bohaterów nie udało się uniknąć romantycznego patosu, ale nie mogę zaprzeczyć, że miłość, która zrodziła się na stronach "Falconu", nieźle komponuje się z całą historią. Jest dla bohaterów kolejną rzeczą, obok wolności, o którą warto walczyć.
Podsumowanie
Trylogia "Falcon" to godny uwagi reprezentant gatunku urban fantasy. Autorce może jeszcze trochę brakuje do okrutnych opisów rodem z horrorów, ale nie oszczędza swoich bohaterów. Miała dobry pomysł na historię o ludziach obdarzonych paranormalnymi zdolnościami i potrafiła go dobrze zrealizować. W kolejnych częściach widać, że wyciągnęła wnioski z uwag, które do niej spływały. Udało jej się wydobyć atuty tej historii i ukryć jej słabe strony.