Temat przesiedleń Polaków nie doczekał się swojej monografii. Problem, owszem był poruszany, ale albo w kontekście innych wydarzeń, albo przy okazji omawiania innego obszaru. Mieszkańcy Kresów i ich potomkowie długo musieli czekać na obszerną pozycję, która pokazywałaby, jak wyglądała akcja przesiedlenia naszych rodaków. Zbadania podjął się Grzegorz Hryciuk, historyk związany z Uniwersytetem Wrocławskim. Co z tego powstało?
Przesiedleńcy. Wielka Epopeja Polaków 1944-1946 to wyjątkowa pozycja na rynku. Nie tylko ze względu na tematykę, ale przede wszystkim na sposób jej zbadania. Autor przedstawił problematykę wyjazdu rodaków z terenu Galicji Wschodniej i Wołynia, posiłkując się nie tylko obszerną bibliografią, ale też rozmowami z osiedleńcami, czy wspomnienia, tych, którzy doświadczyli trudów repatriacji.
Widać, że pozycja nie była pisana w biegu, tylko każde zdanie, akapit, czy rozdział został starannie przemyślany. Nic nie jest dziełem przypadku, czy zawieruszenia się bez konkretnego przypisu. Doskonała praca autora sprawia, że książka nosi znamiona książki naukowej. Jest niezwykle merytoryczna, opisuje każdą część przesiedlenia Polaków. Zaczynając od przyczyn repatriacji, sytuacji politycznej, przechodząc do momentu decyzyjności, aż po chwili wyjazdu i osiedlenia się na nowym terenie. Pod obszar swoich badań autor wziął również aspekt kultury, czy rolę duchowieństwa podczas tej nieludzkiej wyprawy. Po przeczytaniu ostatniego zdania nie mam poczucia, że muszę coś doczytać albo że coś jest niejasne. Mam wrażenie, że autor wyczerpał temat w każdym możliwym obszarze. Grzegorz Hryciuk włożył w słowa myśli, wspomnienia i bolączki tych, którzy zmuszeni zostali do pozostawienia swoich majątków i udania się w nieznane. Zostawili wszystkie plany, marzenia i cele. W głowach rodziło się tysiąc pytań, na której trudno znaleźć odpowiedź.
Przesiedleńcy. Wielka Epopeja Polaków 1944-1946 to pozycja wybitna, prawdziwa książkowa perełka. Z niecierpliwością czekam na drugą część. Wiem jednak, że takie monografie nie powstają w tydzień, czy miesiąc. Tak obszerne pozycje pisze się latami. Wierzę jednak, że w przyszłości poznam losy Wileńszczyzny i terenu obecnej Białorusi.