Bohaterowie się nie rodzą. Powstają w wyniku przeróżnych, nierzadko dziwnych, nawet okrutnych, wydarzeń. Zaś kształtują w bezpardonowej (często ) walce... I nie zawsze są super- odważni, bo niekiedy tylko małą chwilę dłużej, niż tzw. zwykły śmiertelnik ...A ileż mają przy tym wewnętrznych rozterek ... Jednak nie ma co zbytnio śmieszkować, bo bez bohaterów nasz świat byłby z pewnością uboższy. Zresztą, nigdy nic nie wiadomo. Każdemu przecież może przytrafić się coś, co sprawi, że nabędzie on niebywałych mocy, i stanie po " tej drugiej stronie "... Czy jednak tak bezdyskusyjnie lepszej ?...
Oto zadziwiająca historia Sentry'ego, chyba najpotężniejszej istoty ze świata Marvelowskich komiksów. No, przynajmniej tych, powiedzmy, " żyjących w naszych czasach ", bo niegdyś ( pra- wieki temu ) istniała ponoć postać zwana Nemesis ( to właśnie jej samounicestwienie doprowadziło do pojawienia się " Kamieni nieskończoności ", o które tak zażarcie walczy Thanos w najnowszych produkcjach filmowych pod szyldem Marvela )... Ale niekończąca się wieczność i ( kto wie, czy nie przede wszystkim -) samotność, po jakimś ( niewyobrażalnie długim zapewne ) czasie stały się dla niej udrękami nie do zniesienia, i ... W niezwykle spektakularny sposób ( nie mogła inaczej... ) Nemesis - z własnej woli, zakończyła swój żywot ...
Zaś tytułowy mężczyzna był zwykłym człowiekiem, zanim niesamowity/niezwykły przypadek sprawił, że stał się superbohaterem o wielkich możliwościach. Czyli sytuacja nieco podobna do tej z Hulkiem czy Spidermanem, bo już np. taki Iron Man powstał poprzez " celowo zaplanowane " działanie...
Ale wracając do Sentry'ego - idealnie pasuje do niego niezwykle popularne w Marvelu stwierdzenie, że " wielka siła - to wielka odpowiedzialność ". Sentry ma bowiem niemal nieograniczoną moc, jednak efektem ubocznym tej ostatniej jest tajemnicza ... istota, zwana Voidem. Równie (?) potężna, ale gotowa zniszczyć dosłownie wszystko, co spotka na swej drodze. Nie bacząc na jakiekolwiek dobro czy zło - demoniczna radość z wszelakiej destrukcji ponad wszystko... Niełatwo z takim sobie poradzić, ale...
Czy ów Void istnieje naprawdę, czy tylko w psychice naszego bohatera ?
Dlatego przed każdorazowym skorzystaniem ze swojej niewiarygodnej wręcz potęgi, Sentry toczy prawdziwą, wewnętrzną wojnę, zadając sobie pytanie - czy po raz kolejny - ratując świat, zaryzykować jego ( świata) okrutną apokalipsę, sprowadzając znowu mrocznego Voida ?
Uratować, by ( zarazem ) przyczynić się do ... zniszczenia ?