Bloodwinn. Wiedźma krwi recenzja

Dawno nie czytałam fantastyki o wiedźmach, która tak bardzo wciągnęłaby mnie drastycznymi, lecz bardzo realnymi opisami, całkowicie nieprzewidywalną fabułą oraz tajemniczym i pełnym rozkładu klimatem.

„Bloodwinn. Wiedźma krwi” to historia o wiedźmie imieniem Ranka, która chciałaby wieść spokojne życie, lecz przez traktat zawarty kilka pokoleń wcześniej pomiędzy wiedźmami a ludźmi, dziewczyna musi zawrzeć związek małżeński z księciem Isodal. Traktat Bloodwinn nie jest jednak sprawiedliwy dla wiedźm, więc z pomocą Ranki chcą go zakończyć. Niestety nikt nie przewidział tego, że książę może okazać się dla dziewczyny bardzo miłym człowiekiem, a wśród wiedźm zacznie grasować śmiertelna choroba, co jeszcze bardziej pokrzyżuje im plany. Jednak nic nie jest tak oczywiste, jak na pierwszy rzut oka się wydaje.

Ta opowieść jest przepełniona bólem, strachem i zdradą. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej przywiązywałam się do głównej bohaterki, a akcja zdawała się pędzić jak szalona. Czytałam ją z zapartym tchem, bo nie mogłam uwierzyć w większość rzeczy, które miały tutaj miejsce. W tak niepozornej książce kryje się tak wielka historia. Pojawiały się drastyczne opisy chorych wiedźm, a klimat był przepełniony wonią zgnilizny, co sprawiało, że odczuwałam tę historię dwa razy bardziej. Tutaj nic nie było oczywiste ani przewidywalne, a przygody Ranki, jej kowenu, książęcego rodzeństwa oraz wszystkich, którzy się tutaj pojawili, za każdym razem mnie zaskakiwały. Wiedźma musi podjąć wiele ważnych decyzji, które mogą zadecydować o życiu innych ludzi i wiedźm, ale również musi okazać się na tyle silna, aby zaufać samej sobie i poznać czym jest prawdziwa miłość.

Niesamowicie podobała mi się cała ta opowieść, a zwłaszcza postawa głównej bohaterki – pokazuje ona, że każdy z nas ma prawdo popełnić błąd, oddać swoje serce osobom, które na to nie zasługują, ale ważne jest, co zrobi się później i czy odnajdzie się w sobie siłę do naprawienia błędów, czy może lepiej od razu się poddać. Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo nie spodziewałam się, że ta książka wywoła we mnie aż tyle emocji i tak bardzo do mnie trafi.