Nie ma chyba takiej osoby, który jeszcze nigdy nie słyszała nic o Wiedźminie. Pewnie każda osoba w trakcie swojej czytelniczej przygody usłyszała coś o tej serii, albo o panu Sapkowskim. A jeszcze inni po prostu zabrali się za jej czytanie. Jakieś dwa miesiące temu i ja, postanowiłam zapoznać się z Wiedźminem. Po przeczytaniu "Ostatniego życzenia", które było zbiorem przeróżnych opowiadań o pogromcy potworów, wiedziałam, że nie dam sobie spokoju dopóki nie przeczytam wszystkich książek z tej serii. Dlaczego? Świat utworzony przez pana Sapkowskiego niesamowicie mnie wciągnął, z zapartym tchem śledziłam losy Geralta z Rivii, tytułowego wiedźmina, a same jego przygody były interesujące i zabawne. Cieszyłam się, zabierając się za czytanie "Krwi elfów", które jest trzecim tomem w tej serii. Seria składa się z 7 tomów, a dwie pierwsze są tak naprawdę zbiorami opowiadań. Czy "Krew elfów" również mnie zachwyciła? Oczywiście. Pokochałam świat i bohaterów, utworzonych przez autora.
"Czy rozumiesz teraz, czym jest neutralność, która tak cię porusza? Być neutralnym to nie znaczy być obojętnym i nieczułym. Nie trzeba zabijać w sobie uczuć. Wystarczy zabić w sobie nienawiść."*
Geralt w końcu ma przy sobie swoje przeznaczenie - dziewczynkę o imieniu Ciri. Razem z nią jedzie do Kaer Morhen, gdzie wiedźmini mają swoją siedzibę i szkolą w niej młodych chłopców na wiedźminów. Tylko mężczyźni są wiedźminami. Jednak Ciri zostaje szkolona na wiedźminkę, a jej samej to się podoba. Niestety dziewczynkę co noc męczą koszmary. Koszmary, które widziała i czuła na własnej skórze, koszmary z bitwy o Cintrę. Podczas tego szkolenia do Kaer Morhen przybywa Triss, czarownica, która ponoć miała zginąć w bitwie. Jednak cała zdrowa i żywa, przybyła na prośbę wiedźminów, by kształcić Cirę i pomóc im rozwiązać mały problem, bo jak się okazało, dziewczyna jest Źródłem. Źródłem potężnym, który może zniszczyć cały świat, gdy nie będzie potrafiła kontrolować swej mocy. Gdy przychodzi wiosna, dziewczynka udaje się do świątyni Nenneke, gdzie szkoli ją Yennefer, którą Geralt darzy uczuciem. Prawdopodobnie z wzajemnością.
W tym samym czasie Jaskier zostaje napadnięty przez niejakiego Rience'a - czarodzieja, który chciał z Jaskra wyciągnąć informacje na temat Ciri. Jaskrowi udało się jednak dochować tajemnicy, ale Rience nie poprzestał na tym. Potrafił zrobić wszystko, by uzyskać potrzebne mu informacje. Jednak na czyje polecenie działa Rience? Kto pragnie zdobyć, a może uśmiercić Ciri? I czy Geraltowi uda się ochronić dziewczynkę?
"Wiedźmin uśmiechnął się smutno.
- A dziewczyna? - Yarpen wskazał ruchem głowy Ciri wiercącą się pod kożuchem. - Twoja?
- Moja - odpowiedział bez namysłu. - Moja, Zigrin."**
Andrzej Sapkowski jest polskim pisarzem fantasy. Urodził się i do tej pory mieszka w Łodzi. Z wykształcenia jest ekonomistą. Pierwsze opowiadanie o Wiedźminie ukazało się w grudniu 1986 roku na łamach magazynu "Fantastyka". Autor ma na swoim koncie wiele innych powieści, które zyskały ogromną popularność, nie tylko wiedźmina. Pan Sapkowski jest laureatem wielu nagród, a jego książki są wydawane w prawie wszystkich krajach europejskich i USA.
"Jeśli pieśń mówi, że się kochali - uśmiechnął się czarodziej - to tak było i miłość ta przetrwa wieki. Taka jest moc poezji."***
"Krew elfów" już od pierwszych stron mnie wciągnęła. Pierwszy fragment gdzie mamy przedstawiony koszmar Ciri, naprawdę mi się spodobał, bo wydawał się taki realistyczny, oczywiście pod względem opisowym. Następne rozdziały czytałam z zapartym tchem, z ciekawością śledziłam losy bohaterów. Ostatni rozdział trochę mnie rozczarował, bo nie było tam Geralta, a on zdecydowanie jest postacią, którą najbardziej polubiłam. Wszystkie rozdziały mi się podobały, bo każdy tworzył jakby zamkniętą całość. Opowiadał o czym innym, jednak nawiązywał do wydarzeń zawartych w poprzednich rozdziałach. Każdy rozdział był poprzedzony takim jakbym fragmentem z jakiejś książki, która ukazała się w tym świecie Geralta, co było dosyć interesujące. Książkę czytało mi się bardzo szybko, co jest dla mnie małym minusem, ponieważ chciałabym chłonąć ją jak najdłużej, ale każda książka musi kiedyś się kończyć. Styl autora nie męczył mnie i czytało mi się go bardzo przyjemnie. Chłonęłam każde słowo i uważnie czytałam każdy opis. Po prostu podoba mi się styl pana Sapkowskiego. Momentami w wydarzeniach można było wyczuć nutkę grozy, a było też dużo takich momentów, gdzie prawie taczałam się ze śmiechu. Najbardziej rozśmieszały mnie krasnoludy, teksty Jaskra i niektóre teksty Geralta. Były również inne postacie, które potrafiły wywołać uśmiech na mej twarzy. Był taki jeden moment, gdy zrobiło mi się strasznie smutno. Oczywiście był to moment związany ze śmiercią i najchętniej nie czytałabym w ogóle takich momentów. Denerwowało mnie to, że w tej części, byłoby jakby mniej uwagi poświęconej Geraltowi. Raczej wszystko kręci się teraz bardziej wokół Ciri, ale to jednak wiedźmin jest tym głównym bohaterem i najchętniej czytałabym o nim jak najwięcej.
"Magia, jak żelazny grot z zadziorem, utkwiła w niej. Zraniła głęboko. Bolała. Bolała tym dziwnym rodzajem bólu, który dziwnie kojarzy się z rozkoszą."****
W książce pojawiły się oczywiście postacie, z którymi wcześniej mieliśmy już do czynienia. Yennefer, Jaskier, Triss, Nenneke, ale najbardziej ucieszyła mnie obecność Yarpen'a Zigrin'a, ponieważ teksty tego krasnoluda zawsze mnie rozśmieszały. Pojawiły się również nowe postacie. O królach i księżach nie będę wspominać, bo jakoś specjalnie te postacie nie wydawały mi się interesujące, jednak wniosły trochę do tej powieści. Najbardziej jestem zachwycona nowymi wiedźminami. Eskel, Lambert, Coën są cudowni. Ich teksty mnie rozśmieszały, postacie mnie zachwycały, po prostu Ci nowi wiedźmini byli genialni. Trochę się zasmuciłam, gdy w następnych rozdziałach się nie pojawiali, ale skutecznie wynagrodziły mi to przygody Geralta. Ogólnie postacie są jak najbardziej barwne, nie da się ich nie polubić. Co do Yennefer mam mieszane uczucia, bo nie jestem do końca przekonana, że ona kocha Geralta i chce mu jak najlepiej. Mam wrażenie, że ona ciągle go rani. Może jeszcze kiedyś zmienię zdanie co do jej osoby.
"- Jesteś dziewczyną. Dziewczyny rozumu nie mają.
- Ech, Lambert, gdyby to Triss usłyszała!
- Gdyby babcia miała wąsy, toby została wojewodą."*****
Podsumowując, "Krew elfów" jest genialną powieścią i zachwyca tak samo jak wcześniejsze opowiadania o Wiedźminie. Świat fantasy utworzony przez pana Sapkowskiego wciąga od pierwszej strony i zadziwiają mnie osoby, które jeszcze nie zapoznały się z tym światem. Polecam wszystkim. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie i każdemu saga o wiedźminie powinna przypaść do gustu.
*cytat z książki, strona: 149.
**cytat z książki, strona: 124.
***cytat z książki, strona: 14.
****cytat z książki, strona: 289.
*****cytat z książki, strona: 89.