Lektura „Anielskiego kokonu” Karoliny Wilczyńskiej okazała się dla mnie niemałym zaskoczeniem. Muszę powiedzieć, że nie znałam autorki od tej strony i bardzo się cieszę, że powieść ta, wydana w 2007 roku, doczekała się swojego wznowienia w nowej intrygującej szacie graficznej.
„Anielski kokon” to powieść nieoczywista, z jednej strony delikatna i ulotna niczym skrzydło anioła, z drugiej twarda i bezwzględna – taka, jaka często bywa nasza rzeczywistość. To książka pełna kontrastów. Już sam tytuł z jednej strony wskazuje na anioły – istoty wolne, nieskrępowane i szczęśliwe, z drugiej mówi o kokonie, czyli swego rodzaju pancerzu – symbolu ograniczenia, niemocy i smutku.
Główną płaszczyznę tej opowieści stanowi ludzka psychika – materia krucha, skomplikowana i pomimo postępu wciąż nie do końca odgadniona.
Olga pracuje w marketingu, praca zajmuje większość jej życia. W wolnych chwilach spotyka się z chłopakiem, wieczorami lubi wyjść do klubu, czy na imprezę. Jej pasją są anioły w różnej postaci. Dziewczyna kolekcjonuje je, kupuje, dostaje, ale sama też je maluje. Pewien mail od tajemniczego Ananke burzy spokój bohaterki i wprowadza totalne zamieszanie do jej dotychczasowego życia. „Zostałaś wybrana aby stać się aniołem” głosi niecodzienne przesłanie otrzymane na służbową skrzynkę mailową. I nie byłoby w tym może nic niezwykłego – ot taki żart, pomyłka, gdyby nie fakt, że od tej pory Olga widuje pewnego mężczyznę – wspomnianego Ananke, który jej strzeże i ma pomóc dołączyć do grona aniołów. Bohaterka ma do wykonania pewną misję – została wybrana aby pomagać ludziom stać się dobrymi. Takie jest jej przeznaczenie, takie jest jej fatum…
Warto tu wspomnieć, że w mitologii greckiej Ananke była boginią i uosobieniem konieczności, bezwzględnego przymusu, nieuchronności, siły zniewalającej do podporządkowania się wyrokowi przeznaczenia.
Olga z początku nieufna, nastawiona sceptycznie do całej tej sytuacji z czasem odnajduje sens w otrzymanym przesłaniu i stara się jak najlepiej wypełnić wolę Anioła…
Podczas lektury tej powieści przez cały czas balansujemy na granicy dwóch światów – realnego, racjonalnego, rzeczywistego, w którym bohaterka została uznana za chorą, niezrównoważoną psychicznie oraz metafizycznego, nadprzyrodzonego, gdzie Olga widzi anioły, rozmawia z nimi, ale także może poznać prawdziwą naturę człowieka – czy jest dobry, neutralny, czy zły. Momentami granica ta zupełnie się zaciera i niczego już nie możemy być pewni.
„Anielski kokon” to z jednej strony dość prosta opowieść, którą czyta się szybko i płynnie, z drugiej zaś wymaga od nas maksymalnego skupienia i ciągłej uwagi, abyśmy nie pogubili się w skomplikowanej codzienności głównej bohaterki. Jest to powieść psychologiczno – obyczajowa z elementami baśniowymi i małym dreszczykiem na deser. Wąski krąg bohaterów sprawia, że każdej postaci autorka mogła poświęcić maksimum uwagi. Charaktery są wyraziste, realistyczne i niebanalne.
Pani Karolina bardzo dobrze pokazała wielowymiarowość i zawiłość ludzkiej psychiki. Wydarzenia dopingują czytelnika do własnej analizy przedstawionej sytuacji i wyciągania wniosków. Po zakończonej lekturze pojawia się zdumienie, szok i niedowierzanie. Gonitwa myśli, którą należy uporządkować, niepokój, który trzeba złagodzić i wrażenia, które wnikają głęboko w nasze wnętrze – z takimi odczuciami musimy się zmierzyć.
Jeśli zatem preferujecie nieoczywiste historie z rodzaju inne niż wszystkie, gdzie metafizyka miesza się z realizmem to „Anielski kokon” będzie świetnym wyborem.