Wesele w Atomicach recenzja

Wesele na wsi XXI wieku

Autor: @adam_miks ·5 minut
2020-08-16
Skomentuj
6 Polubień
Tytuł "Wesela w Atomicach" kieruje naszą literacką wyobraźnie ku Stanisławowi Wyspiańskiemu. Dlaczego Wyspiański - wiadomo. Sam tytuł na to wskazuje. Ale nie tylko tytuł, ale przede wszystkim treść opowiadania Mrożka pokazuje inspiracje utworem dramatycznym Wyspiańskiego. Oto pan młody wnosił w wiano małżeństwa "kawał laboratorium i coś ze dwa reaktory wedle cesarskiego gościńca, zaś w samym obejściu nieduży, ale schludny zakład chemicznej syntezy", a panna młoda "całą siłownię, w dobrym punkcie, w samym środku wsi, przy kościele. A do tego miała w malowanym kufrze chyba ze sześć patentów z dziedziny biochemi". Narrator powiadają iż został zaproszony przez brata panny młodej; a ów nosił się na boso, jeśli można taką stylistyką się posłużyć. Pamiętamy przecież że Gospodarz w "Weselu" Wyspiańskiego też bez butów chadzał po izbie, a nie przeszkadzało mu to tańczyć ...

Bardzo dziwna ta wieś Atomice. To że człowiek chodzi na bosaka, a jednocześnie chwali odrzutowce, co za wsią "uwiły lotnisko", to małe nic. Dzieci od kołyski uczą się na uniwersytecie, las zamieniono w cywilizowane techno, a goście weselni chodzą ubrani w ludowe termostaty.Na weselu odbywają się tradycyjne oczepiny z przyśpiewkami, ale zaraz potem druhny robią pannie młodej elektrolizę i wprowadzają do komory ciśnień. Z izby dochodzą głosy przyśpiewek i przytupywań, ale także słychać dźwięki muzyki dodekafonicznej i syntetycznej.
Absurdalność rzeczywistości widać bardzo wyraźnie, gdy w czasie bójki jeden z awanturników wyciąga zza pazuchy głowicę atomową. A i potem - gdy bójka przemieniła się w awanturę, można zobaczyć niedorzeczność sytuacji, niewiarygodne sytuacje. Nie opowiem wam tego fragmentu opowiadania, bo zbliżamy się do pointy. Dopowiem jedynie ( nie zdradzając końca), że "Wesele" jest tylko inspiracją tekstu Mrożka. Mrożek - jakby tu powiedzieć - wziął na warsztat pierwszy akt. Sam początek wesela. Gdy chłopi chcieli się bratać z mieszczaństwem. Gdy gołe stopy Bronowic brały ślub z ekstrawagancką nowoczesnością Krakowa. A może to nie dramat Wyspiańskiego było bodźcem dla napisania "Wesela w Atomicach". Wiecie, "przypomniało mi się", że jest jeszcze jedno dzieło rustykalne w polskiej literaturze. To oczywiście "Chłopi" Władysława Stanisława Reymonta. I wesele starego Boryny z Jagną.To jest prawdopodobne, że Mrożek nie "Weselem" Wyspiańskiego, a właśnie tekstem Reymonta stymulował swoją wyobraźnię. Bohaterowie epopei chłopskiej też chodzili boso, też ubierali stroje ludowe ... A również odbywali świąteczne rytuały
Ale pierwszą myślą mą była że to Wyspiański był inspiracją opowiadania "Wesele w Atomicach". Niech tak zostanie; to moja subiektywna ocena utworu Mrożka. Miałem ku temu powody. I nie tylko chodzi o bardzo znany cytat: "Trza być bez butów na weselu". To również bardzo ważny element polskiej tradycji ludowej. W swoim opowiadaniu wykorzystuje go Mrożek w sposób dość przewrotny, mający na celu uwypuklenie określonych ludzkich cech. Bohaterowie Wyspiańskiego utracili ( jak pamiętamy) zdolność do jakichkolwiek działań. A jak jest u Mrożka? Nie zdradzając pointy, mogę przecież powiedzieć iż goście wesela w Atomicach również nie podjęli pewnego zadania. Gołe stopy i zaawansowana technika. Choć lotnisko na skraju wsi, to jednak przyzwyczajenia ludowe tak siedzą głęboko w ludziach, że trudno od nich się uwolnić. Widziałem kiedyś zapracowane dłonie na kierownicy samochodu szanowanej marki. Dłonie opuchnięte od pracy, a samochód wjezdzał na pole, czyżby pług był doczepiony do auta? ... Ludowość połączona z doskonalszą wersją orki.
Nie będę ukrywać że idea "Wesela" Wyspiańskiego jest mi bliższa, ale i "Chłopów" Reymonta trzeba brać pod uwagę. Jak pamiętamy, w wesele Boryny była zaangażowana cała wieś, chociaż na uroczystość zaproszono tylko najbogatszych gospodarzy. Zabawa rozpoczęła się po południu. Muzykanci i drużbici przechodząc przez wieś odprowadzają gości do domu weselnego. Po błogosławieństwie orszak rusza do kościoła. Jagnę prowadzą drużbowie a Macieja druhny. Ślub odbywa się w szybkim tempie. Wracających z kościoła państwa młodych Dominikowa wita chlebem i solą. Uroczystość zaczyna się od tańców. Później następuje obfita wieczerza. Podczas wznoszenia potraw kucharki śpiewają piosenki, a później zbierają pieniądze. W czasie gdy młodzież urządza różne gry, kobiety przygotowują Jagnę do oczepin. Po dłuższym czasie panna młoda wychodzi z komory. Śpiewając kobiety odsłaniają Jagnę, która przez cały czas przykryta była prześcieradłem. Wszyscy weselnicy bawią się śpiewa. Jak wyraźnie widzimy, Mrożek wziął najważniejsze elementy ślubu, i wykrzywił je, tworząc tym samym burleskę. Przekracza nawet granicę: wesele Boryny kończy się znakomicie, nocą poślubną.
Pisarz ukazuje świat zniekształcony, absurdalny, owe cuda techniki znajdują się w rękach chłopów, wprawdzie z wykształceniem uniwersyteckim, ale wyglądających, zachowujących się i żyjących jak chłopi z XIX-wiecznej wsi. Przypominają oni chłopów Reymontowskich. Uczony chodzi boso, wita się, jak to było dawniej w zwyczaju, mówiąc: Niech będzie pochwalony. W atomickich chatach znaleźć można i zydel, i malowany kufer, a chłopi z patentami i wykształceniem uniwersyteckim mówią gwarą. Groteska powstała z połączenia dwóch sprzecznych ze sobą rzeczywistości: fantastycznej przyszłości, w której możliwe są niezwykłe osiągnięcia techniki, z zacofaną rzeczywistością tradycyjnej wsi.
Język Mrożka jest publicystyczny z domieszką ludowości. To relacja, suche zdania; z głębokości tych zdań wyziera straszna wizja świata.Pomimo dużej kultury technicznej, bohaterowie żyją na granicy molarności XIX i XX wieku.Autor sygnalizuje, że niezbędny do prawdziwego postępu cywilizacyjnego jest rozwój duchowy i moralny. W opowiadanku przedstawił wizję przyszłości, w której ludzkość całkowicie poddała się nowym technologiom, zapominając o sprawach metafizycznych. Chociaż posiadali dostęp do najnowszych wynalazków, nie potrafili zrobić z nich prawdziwego użytku i wykorzystywała je do prostackich bójek. Sama nazwa wioski - Atomice - została utworzona na wzór wielu polskich nazw miejscowości z zakończeniem -ice np. Damice, Ibramowice, Wadowice, Bronowice i tym podobne, ale znaczenie jej kojarzy się z pojęciem atomu, czyli już w samej nazwie wioski mamy elementy pochodzące z dwóch światów. W opowiadaniu owo zderzenie różnych znaczeń jest źródłem ciągłego zaskakiwania czytelnika. Chłopi z przyszłości, mimo swojego wykształcenia, mówią gwarą. Również narracja opiera się na ciągłym współgraniu tradycji z nowoczesnością. Dla przykładu, Reymont napisałby, że pan młody miał pod lasem niezły kawał ziemi i coś ze dwa hektary wedle cesarskiego gościńca, zaś w samym obejściu niedużą, ale schludną chatę. Takie zdanie byłoby zgodne z powszechnymi wyobrażeniami na temat wsi. Tymczasem Mrożek rozmija się z oczekiwaniami czytelnika. Zapożycza z tradycji językowej pewne utarte zdania, w których zmienia charakterystyczne wyrazy na słowa, terminy pochodzące ze świata nauki i techniki.

Polecam, polecam, polecam! Dla śmiechu no i do rozpamiętywania. Co nas ogranicza, co nas stymuluje. Jesteśmy w wieku nowych wynalazków, a jednocześnie ciągnie nas pole buraczane.

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wesele w Atomicach
3 wydania
Wesele w Atomicach
Sławomir Mrożek
7.2/10

Wesele w Atomicach, zbiorek opowiadań opublikowany w 1959 roku, zawiera utwory, które w bardzo celny sposób przedstawiają aktualne również dzisiaj zagadnienia społeczne, obyczajowe i filozoficzne. W ...

Komentarze
Wesele w Atomicach
3 wydania
Wesele w Atomicach
Sławomir Mrożek
7.2/10
Wesele w Atomicach, zbiorek opowiadań opublikowany w 1959 roku, zawiera utwory, które w bardzo celny sposób przedstawiają aktualne również dzisiaj zagadnienia społeczne, obyczajowe i filozoficzne. W ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @adam_miks

Na scenie
Moja gitara, miłość ma

Witek Łukaszewski opowiada o Polsce lat osiemdziesiątych. Witka poznaliśmy w tomie pod tytułem „Na rowerze”. Chłopak z małego miasteczka oszołomiony karierą Ryszarda Sz...

Recenzja książki Na scenie
Na rowerze
Na rowerze do sławy gitarzysty

Witold Łukaszewski "Na rowerze. Jak ograłem PRL", Katowice, Szara Godzina, 2024. Wspomnienia Witolda Łukaszewskiego w formie powieści. Tak najkrótszej można opowiedzieć...

Recenzja książki Na rowerze

Nowe recenzje

Korea od kuchni
Korea od kuchni.
@milena9:

Przez żołądek do serca, jak mówi jedno z naszych przysłów. Aby może nie od razu pokochać koreańską kuchnie, ale mieć n...

Recenzja książki Korea od kuchni
Ciałofon
Ciałofon - opis realnej przyszłości, która jedn...
@monia04101997:

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Sztuczna inteligencja. AI, Chaty GPT, roboty humanoidalne - to wszyst...

Recenzja książki Ciałofon
Wyspa luzu
Kalimera!
@ewelina.czyta:

Zaglądając na mój blog, wiecie już, że Jolanta Kosowska jest jedną z moich ulubionych pisarek, a jej książki, zawsze wy...

Recenzja książki Wyspa luzu
© 2007 - 2025 nakanapie.pl