Fionę Barton i jej twórczość znam już z powieści Podejrzany, którą miałam okazję poznać w ubiegłym roku. Od tamtej pory raz na jakiś czas przypomina mi się o tym, że muszę poznać kolejne powieści tej autorki. Wdowa czekała na swoją kolej już jakiś czas, jednak nareszcie się z nią spotkałam. Czy ta powieść również mnie zachwyciła? O tym w tej właśnie recenzji.
Jean bardzo młodo wyszła za mąż. Jednak nie ma co się dziwić - Glen całkowicie zawrócił jej w głowie i był jej pierwszą wielką miłością. Kobieta cierpliwie trwała u jego boku nawet wtedy, gdy nadeszły straszne czasy, a jej ukochany został oskarżony o morderstwo dziewczynki. Jednak teraz Glena już nie ma, a dom wdowy stale oblegany jest przez dziennikarzy. Tym samym wreszcie nadszedł czas, by Jean mogła opowiedzieć swoją wersję tej historii. Jednak czy będzie ona prawdziwa?
Główna bohaterka tej powieści, Jean, zdecydowanie zasługuje na uwagę. Za życia jej męża nie była zauważana, a wręcz ludzie traktowali ją jak powietrze. Wydawać by się mogło, że taka sytuacja nastała z jej własnej inicjatywy - być może nie chciała się za bardzo wychylać? Kiedy światła reflektorów zaczęły kierować się na nią, nagle Jean jakby zaczęła jaśnieć. W tym miejscu chciałabym wyrazić podziw dla autorki, która bardzo dobrze przedstawiła tę postać pod względem psychologicznym. Postępowanie tej bohaterki jest tak zawiłe i właściwie przemyślane, że podczas lektury Wdowy nie raz wpadałam w szok.
O Kate Waters, która jest tytułową bohaterką całej serii, nie wypowiem się za dużo, ponieważ miałam wrażenie, że w tej książce jest jej bardzo mało. Niby wychodziła na sam środek, bo zajmowała się Jean i jej sprawą, a jednak trzymała się z boku. Nie mam pojęcia czy taki był właśnie zamysł autorki, ale jeśli tak chciała ukazać tę postać - to zdecydowanie jej się to udało.
Co do pióra Fiony Barton – nie mam zarzutów. Podobnie jak Podejrzanego, Wdowę czytało mi się bardzo dobrze, szybko i przyjemnie. Sama historia wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się oderwać i przy jednym posiedzeniu (nawet gdy w tle leciał mecz!) przeczytałam jakieś 250 stron, więc jak widać - ta powieść naprawdę przypadła mi do gustu. Oczywiście, nie jest ona idealna i momentami - zwłaszcza na początku - bywały momenty, gdy się nudziłam i nie rozumiałam, do czego to wszystko prowadzi. Jednak im dalej, tym lepiej, więc nie można się poddawać.
Fiona Barton poruszyła tutaj wątek dziecięcy i wszystkiego tego, co tylko się z dziećmi wiąże. Od chęci ich posiadania, aż po najstraszniejszą rzecz: pedofilię. Dlatego też, jeżeli ktoś jest wrażliwy na punkcie tego tematu, powinien grubo zastanowić się nad tym, czy będzie w stanie przeczytać tę powieść. Dla mnie jest to ciężki temat, ale jednocześnie jestem na siłach, by takie powieści czytać. Wiem jednak, że nie każdy tak ma, dlatego ostrzegam.
Wdowa to naprawdę dobry thriller psychologiczny, który z pewnością zapadnie mi w pamięci. Cieszę się, że miałam możliwość poznać ten tytuł, bo teraz mogę polecać go dalej. Dla wszystkich fanów dobrych i wciągających thrillerów - pozycja idealna.