Księgi zapomnianych żyć recenzja

Warta każdej spędzonej z nią sekundy!

Autor: @maitiri_books_2 ·5 minut
2020-11-22
Skomentuj
1 Polubienie
Emmet Farmer to młody chłopak, pracowity, oddany, chętnie pomagający rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Rodzina nie jest bogata, ale dzięki ciężkiej pracy, jakoś wiąże koniec z końcem. Pewnego dnia do ich domu przychodzi list. Okazuje się, że to Seredith, kobieta zajmująca się oprawianiem książek, chce, aby Emmet odbył u niej praktyki. W tym celu chłopak musi udać się na mokradła i zamieszkać ze starszą kobietą. Nie jest zadowolony z tego pomysłu. Nie wie zbyt wiele o Oprawiaczach, jednak wie, że książki nie cieszą się dobrą sławą, podobnie jak osoby zajmujące się nimi. Nie ma jednak wyjścia i zaczyna praktyki pod czujnym okiem Seredith. Czy w tym miejscu, tak różnym od jego domu, uda mu się odnaleźć własną drogę? Czy książki i fakt, że stał się ich Oprawiaczem coś w chłopaku zmienią?

Opis zamieszczony z tyłu książki nie do końca odpowiada temu, co czeka na nas w środku. Uważam, że to dobrze, dlatego, że zbyt dokładny opis, zdradziłby zbyt wiele z tej fascynującej i zaskakującej fabuły. A efekt zaskoczenia w przypadku tej książki to coś cudownego. Więcej, moim zdaniem, mówi o książce jej tytuł. Bo jest to opowieść o wspomnieniach, które zamknięto w książkach. O życiach, które miały zostać zapomniane. Ktoś chciał wyczyścić to, co niewygodne i zacząć od nowa z czystą kartą. To powieść o ludziach, którzy pragnęli zapomnienia, ale też o takich, których do tego zapomnienia zmuszono. W świecie, który stworzyła Bridget Collins książki są zakazane. Są czymś, za co trzeba zapłacić grube pieniądze, jeśli chce się je czytać. A to robi się po kryjomu. Bo to wstyd zaglądać w czyjeś wspomnienia. Są ludzie, którzy sprzedają swoje najlepsze chwile dla pieniędzy. Są też bydlaki, którzy świadomie czynią innym krzywdę, wiedząc, że ci, zależni przecież od nich, dadzą się bez problemu oprawić. Bo właśnie o oprawianie w tym wszystkim chodzi. Główny bohater powieści jest Oprawiaczem. Emmet miał jakieś wyobrażenie o tym, jak chciałby, aby wyglądało jego życie. Jednak życie miało dla niego swój własny plan. Chłopak został uczniem u pewnej starszej Oprawiaczki żyjącej samotnie na mokradłach i pod jej czujnym okiem uczył się zawodu. Zawodu, którym wielu pogardzało. O tym, jak Emmet przygotowuje się do swojej roli, mówi przede wszystkim pierwsza część książki. Muszę wspomnieć w tym miejscu, że książka podzielona jest na trzy części. W pierwszej poznajemy Emmeta jako czeladnika starszej kobiety. Druga część to wspomnienia chłopaka z czasów przed nauką zawodu. A ostatnia, trzecia część, jest jakby podsumowaniem dwóch pierwszych, przy czym narratorem ostatniej jest już ktoś inny.

Co było gorsze? Nic nie czuć czy rozpaczać po czymś, czego już się nie pamiętało? Kiedy zapominałeś, zapominałeś też o smutku, bo inaczej po co to wszystko? A jednak to odrętwienie odebrałoby ci część siebie, zupełnie jakby część duszy była zdrętwiała...

Lektura tej książki była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Bardzo szybko dałam się wciągnąć w tajemniczy, magiczny świat wykreowany przez autorkę. I chociaż elementów fantastycznych jest w tej książce mniej niż się spodziewałam, ogromnie mi się podobała. Szukam w książkach czegoś nieuchwytnego, jakiejś niewysłowionej tajemnicy. Czegoś, co mnie przykuje do lektury w takim stopniu, że nie będę chciała się z nią rozstawać. I tutaj to wszystko dostałam. Z wypiekami na twarzy śledziłam pierwsze kroki Emmeta jako Oprawiacza, odkrywałam razem z nim tajniki tego zawodu. Później, kiedy okazało się, że w zasadzie chodzi o coś innego niż samo oprawianie, chłonęłam tę książkę z jeszcze większym zainteresowaniem i zaangażowaniem. Bardzo chciałam wiedzieć, jaka tajemnica skrywa się na kartach książki. Co dzieje się w sercu Emmeta, że przydarzają mu się te wszystkie dziwne rzeczy. Bo coś się działo, coś, czego nie uświadamiał sobie główny bohater. Dość szybko okazało się, dlaczego i o co tak naprawdę chodzi. Do tego momentu czułam niesłabnące napięcie i oczekiwanie. Później, kiedy już wiemy, o co chodzi, to napięcie wcale nie słabnie, bo nadal nie wiadomo, jak potoczy się ta historia.

Szkoda, że nie wiedziałem więcej o oprawianiu. Kiedy się nad tym zastanawiałem, jawiło mi się jako rodzaj śmierci: przechodzisz przez drzwi i nie możesz sobie wyobrazić, co jest po drugiej stronie.

„Księgi zapomnianych żyć” to powieść o książkach, owszem, ale przede wszystkim o uczuciach i relacjach międzyludzkich. O uczuciach silnych, targających sercem człowieka. O ogromnym pożądaniu i zagubieniu pomiędzy tym, co zaleca rozsądek, a tym, co czuje serce. O miłości tak wielkiej, że nic i nikt nie może stanąć jej na drodze. Pięknej, silnej, prawdziwej i ponadczasowej. Takiej, która jest w stanie przetrwać wszystko. To książka również o poszukiwaniu siebie, o akceptacji tego, kim jesteśmy, o skomplikowanych relacjach między ludźmi i o odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi. O odkrywaniu prawdy i zamiataniu niewygodnych faktów pod dywan. A to wszystko otulone cudownym, magicznym klimatem. Akcja powieści jest nierówna, co nie przeszkadza w cieszeniu się lekturą, a w niektórych momentach nawet temu sprzyja. Bo tą książką trzeba się delektować. Jest piękna, zaskakująca i urzekająca. Ogromnym jej atutem jest język, jakim jest napisana, a także spójność wydarzeń, kreacja bohaterów i konsekwencja w ich prowadzeniu. Bohaterowie są skomplikowani, rozdarci między potrzebą pozostania sobą a chęcią dostosowania się do życia w społeczeństwie. Targają nimi sprzeczne uczucia i bardzo silne emocje, które udzielają się czytelnikowi. Poza Altą, która wydawała się być dość płaską postacią, jednostronnie ukierunkowaną i pozbawioną barw, wszyscy bohaterowie wypadli wiarygodnie. Każdy wywarł na mnie jakieś wrażenie, dobre, albo złe, ale zawsze jakieś.

Wiesz, czasami nam się wydaje, że doskonale kogoś znamy, a później okazuje się, że to nieprawda.

„Księgi zapomnianych żyć” to niezwykle klimatyczna opowieść. Piękna, przejmująca i wartościowa. Zostawia czytelnika z głową pełną przemyśleń i sercem wypełnionym po brzegi emocjami. Jestem tą książką oczarowana i bardzo zachęcam Was do jej przeczytania. Jest warta każdej sekundy, którą z nią spędzicie. Polecam!

Recenzja pochodzi z bloga:„Księgi zapomnianych żyć” Bridget Collins – maitiri_books (wordpress.com)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-11-10
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Księgi zapomnianych żyć
2 wydania
Księgi zapomnianych żyć
Bridget Collins
7.1/10

Wyobraź sobie świat, w którym książki są zakazane, a ich czytanie jest uważane za zbrodnię. Wyobraź sobie świat, w którym każde złe wspomnienie i nawet największa rozpacz mogą zostać całkowicie wymaz...

Komentarze
Księgi zapomnianych żyć
2 wydania
Księgi zapomnianych żyć
Bridget Collins
7.1/10
Wyobraź sobie świat, w którym książki są zakazane, a ich czytanie jest uważane za zbrodnię. Wyobraź sobie świat, w którym każde złe wspomnienie i nawet największa rozpacz mogą zostać całkowicie wymaz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Macie taki tytuł, z którego czytaniem bardzo zwlekacie, a wiecie, że książka przypadnie wam do gustu? U mnie taką książką od prawie czterech lat to „księgi zapomnianych żyć”. Na wstępie tylko zaznac...

@guzemilia2 @guzemilia2

NO CÓŻ, WIEDZA TO ZAWSZE RODZAJ MAGII. [opis wydawcy] Wyobraź sobie świat, w którym książki są zakazane, a ich czytanie jest uważane za zbrodnię. Wyobraź sobie świat, w którym każde złe wspomnienie ...

JU
@heli4nthus

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Eutymia
Mega!

"Eutymia" to bezpośrednia kontynuacja "Diablaka" i serii o komisarzu Edmundzie Malejce. Akcja powieści zostaje przeniesiona tym razem do Szczawnicy i moich ulubionych, m...

Recenzja książki Eutymia
Zbrodnia i magia
Zbrodnia, magia, krowy i cała masa świetnego humoru

„Zbrodnia i magia” łączy elementy kryminału, fantasy, a nawet lekkiej obyczajówki, oferując nam zdecydowanie nietuzinkową mieszankę napięcia, humoru i magii. Historia os...

Recenzja książki Zbrodnia i magia

Nowe recenzje

Szczęście pisane marzeniem
Szczęście pisane marzeniem
@dzagulka:

„Po najczarniejszej nawet nocy wstanie pełen nadziei świt, a szczęście nieśmiało zapuka do drzwi, pisane cichym marzeni...

Recenzja książki Szczęście pisane marzeniem
Przestrzeń, czas i ruch
Zaproszenie do fizyki
@Carmel-by-t...:

Po pozornie rozczulającej deklaracji z pierwszego rozdziału (str. 42): „Przyczyna tego, że fizyka wydaje się bardzo ...

Recenzja książki Przestrzeń, czas i ruch
Delirium
Demony są na wyciągniecie ręki.
@zdzis59:

Jest przecież tak znajoma, a wciąż odkrywana i obiecująca. Trudno od niej oderwać wzrok. Magnetycznie przyciąga każdego...

Recenzja książki Delirium
© 2007 - 2024 nakanapie.pl