Przez wiele lat wampiry pojawiały się w naszej kulturze – głównie na ekranach kin i na kartach powieści. Wszystko to sprawiło, że w umysłach ludzi utworzył się pewien stereotyp wampira, który po dziś dzień kojarzy nam się z bladą cerą, ostrymi kłami, spaniem w trumnie, żywieniem się krwią i czasem jeszcze wrażliwością na promienie słoneczne i czosnek. Każdy z tych elementów przyczynił się do powstania archetypu krwiopijcy, który wielu próbowało naśladować, z większym lub mniejszym skutkiem, jednak gdzieś w głębi wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to fikcja i efekt wybujałej wyobraźni. A co jeśli wampiry istnieją? Jak zareagujesz, gdy powiem Ci, że dzisiaj wampiry to nie fikcja, a namacalna rzeczywistość? Uwierzysz czy uznasz, że straciłam rozum?
„Na ile tak naprawdę wampir różni się od zwyczajnej osoby? Możliwe, że wampirem jest ktoś z twoich bliskim znajomych. Być może jest to kolega lub koleżanka z pracy, a nawet któryś z członków twojej rodziny. Nie rozpoznasz go jednak, szukając charakterystycznych znamion, które znamy z filmów. Jeśli osoba nie powie ci o tym sama, być może nigdy tego nie odkryjesz.”
Tak, drogi Czytelniku, wampiry istnieją. Nie przypominają one jednak wampirów, które znasz z powieści Stokera czy Anne Rice, bądź z filmu o słynnym Draculi, o nie. Choć niektóre z nich wciąż karmią się krwią, obecnie wampiry nie są strasznymi bohaterami rodem z horrorów, a osobami związanymi z okultyzmem. Słyszałeś kiedyś o wampirach energetycznych? To właśnie o nich możesz poczytać w książce Michelle Belanger.
Autorka książki „Wampiry same o sobie” z pomocą wielu przedstawicieli wampirzych społeczności (i nie tylko) postanawia przybliżyć nam świat wampirów energetycznych, które miast przerażać ostrymi kłami, karmią się energią życiową ludzi, przedmiotów oraz natury. Belanger dzieli wampiry na te, które żerują tylko na energii psychicznej, czyli wampiry praniczne (bądź psi-wampiry) oraz na te, które pobierają energię z ludzkiej krwi, czyli wampiry sangwiniczne. Prócz podstawowych informacji o nowoczesnych wampirach (lub wampyrach) dowiemy się wielu interesujących informacji dotyczących społeczności wampirzych, tego, jak przebiega żerowanie, jak kształtuje się tradycja obecnie żyjących krwiopijców. Co więcej, poznamy zasady i kodeksy panujące wśród dawców i biorców energii. Autorka obali również mity i stereotypy, które powstały w kulturze na przestrzeni lat, a które teraz przysparzają wampirom wielu problemów.
Książka Michelle Belanger podzielona jest na siedem różnych części, które podzielone są tematycznie na różne zagadnienia. W każdej z części znajdziemy rozdziały, w których różni przedstawiciele społeczności, nie tylko wampirzych, wypowiadają się na interesujący nas temat. Poznamy cały świat współczesnych wampirów z zewnątrz i wewnątrz, wielokrotnie poznając historie ludzi, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, kim są i jak następowało ich przebudzenie. „Wampiry same o sobie” to ogromne źródło informacji na temat, którego nie spodziewalibyśmy się traktować poważnie.
„Wampiry ze współczesnych książek i filmów w znacznym stopniu różnią się od tych, które pojawiły się w tradycji ludowej. Jako stworzenia obdarzone potężną mocą i pięknem fizycznym wydają się odzwierciedlać charakterystyczne dla naszej kultury pragnienie wiecznej młodości. Owe uwodzicielskie i nieprzystępne istoty stanowią równocześnie ucieleśnienie naszych najmroczniejszych pragnień: zakazanej seksualności, posiadania władzy nad życiem i śmiercią, zdolności przekraczania ludzkich ograniczeń – wolności pod każdym względem, nawet od praw naturalnych.
Szczerze przyznam, że podchodziłam do tej książki z garścią obaw. Nie bardzo wiedziałam, czy mam podejść do niej poważnie czy też z przymrużeniem oka. Omamiona stereotypem wampira oczekiwałam czegoś o kłach, bladych twarzach i trumnach – może opowieści ludzi, którzy chcą naśladować wampiry z powieści Anne Rice, a to wydało mi się naiwne i śmieszne. Jednak okazało się, że „Wampiry same o sobie” to zupełnie coś innego, niż oczekiwałam.
Książka autorstwa Michelle Belanger to obfite kompendium wiedzy na temat nowoczesnych wampirów, które żywią się nie samą krwią, a energią, która ta zawiera. Byłam zaskoczona, że można spojrzeć na tę tematykę w ten sposób, traktując ją śmiertelnie poważnie. Okazuje się, że na świecie jest wiele ugrupowań, zgromadzeń i kowenów, które pomagają zaznajomić się z tym tematem, będąc „schronieniem” dla nowo przebudzonych wampirów.
Lektura ta stała się dla mnie źródłem nowych informacji, które, jako fanka wampirów, chłonęłam niczym gąbka. Może nie były to informacje dotyczące „tradycyjnych” wampirów, ale wciąż obracałam się w tej tematyce. Patrząc jednak z perspektywy ludzi zainteresowanych okultyzmem, pobieraniem i przekazywaniem energii życiowej, myślę, że „Wampiry o sobie” to świetny materiał do przestudiowania.