Lobelia recenzja

"Lobelia" to debiut autorski Mateusza Szmytke, utrzymany w gatunku fantasy. Oddział Kapucynów napada na rodzinę szesnastoletniej Zoranny, czego konsekwencją jest śmierć jej matki. Kobieta ginie ugodzona sztyletem prosto w brzuch przez młodego kapucyna. Zoranna wraz z ojcem, Owenem ucieka przed napastnikami Szarych Kapucynów i wyrusza w podróż w poszukiwaniu Jeziora Kwiecistego, by tam oddać swoją szarość Duchowi Lobelii i przyjąć kolorową Aurę, co spowoduje, że odrodzi się na nowo jako Jeziorna Łuczniczka. Bohaterowie na swojej drodze spotykają charyzmatyczną łuczniczkę Cessi i razem zjednoczą siłę, by pokonać Klasztor Szarych Kapucynów, a nie będzie łatwo, gdyż przebiegły kapłan Qstoch zrobi wszystko, aby tylko pokonać Jeziornych Łuczników. Posunie się on, nawet do porwania Ducha Kwiatu Lobelii znad Jeziora Kwiecistego, co doprowadzi do nieodwracalnych zmian... "Lobelia" to magiczna, pełna przygód historia, która łączy ze sobą wiele gatunków literackich. Od elementów baśniowych, słowiańskich, religijnych, ale przede wszystkim fantastki. Zawsze wzbraniałam się przed tymi wszystkimi, wcześniej wymienionymi gatunkami, a tu proszę im częściej po nie sięgam tym bardziej jestem nimi oczarowana, więc reasumując to był kolejny dobry wybór. Fabuła, która swoim niezwykłym klimatem uzależnia nie tylko historią zawartą książkę, ale i różnorodnością postaci. Warto zwrócić uwagę na dialogi między bohaterami, były momentami żartobliwe, ale w taki współczesny sposób, co nadawało takiej świeżości. Mamy też delikatny wątek miłosny między Szarym a Kolorową, który zaczyna się dość dynamicznie, a później przeistacza się w subtelne zauroczenie, która urozmaica całą tą historie, bo w końcu miłość to jeden najważniejszych wartości w naszym życiu, więc i nasi bohaterowie oddają się temu uczuciu. Sama fabuła to walka dobra ze złem, ale kto wygra to starcie musie sami się przekonać, więc zachęcam Was do sięgnięcia po tą niesamowita, pełną magii książkę, która zadowoli nie tylko fana gatunku. Bardzo polecam💕