Horrory Grahama Mastertona są przerażające, brutalne, przepełnione przemocą i seksem - to banalne zdanie podsumowuje wszystkie cechy powieści grozy tego pisarza. Hektolitry krwi, wnętrzności, zbrodnie tak okrutne, że człowiek z trudem jest w stanie wyobrazić sobie tak wielkie zło, makabra, sceny opisane tak plastycznie, że budzą mdłości. Wiele osób nie da rady przebrnąć nawet przez jedną powieść tego autora odkładając książkę, kiedy tylko pojawi się pierwsza opływająca krwią scena.
W powieści „Walhalla” autor już na wstępie funduje czytelnikowi niezwykle makabryczną scenę, która wbija w fotel i sprawia, że zaczynam zadawać sobie pytanie „Czy ja naprawdę chcę dalej to czytać?”. Główny bohater zwabiony przez zakrwawioną kobietę do opuszczonej drogerii staje się ofiarą brutalnego napadu. Napastnicy, przy pomocy młotka, pozbawiają Craiga jądra. W jednej chwili życie wziętego prawnika ulega drastycznym zmianom. Mężczyzna wraz z utratą części swojej męskości traci radość życia, pewność siebie, ciągłe rozpamiętywanie wypadku doprowadza do kryzysu w jego małżeństwie. Wszystko zmienia się kiedy przeznaczenie, jak wierzy bohater, doprowadza go do zrujnowanej rezydencji noszącej dumną nazwę Walhalla.
Dom wybudowany kiedyś przez Jacka Beliasa budzi w Craigu niezdrową fascynację. Ani fakt, że rezydencja jest praktycznie ruiną wymagającą kosztownego remontu, ani prośby żony Effie, nie są w stanie odwieść bohatera od zakupu mrocznego gmachu, w którym życie, w przerażających i krwawych wypadkach zakończyło wiele osób. Walhalla przywraca Craigowi wiarę w siebie, sprawia, że ponownie czuje się pełnowartościowym mężczyzną. Tylko Effie wyczuwa złą aurę, którą przesycony jest niegdyś imponujący budynek. Kobieta zaczyna słyszeć dziwne zawodzenie, muzykę dochodzącą z sali balowej, widzi tajemnicze postacie, które w niewyjaśniony sposób znikają, z czasem zauważa też, ze jej mąż ulega dziwnej przemianie. Craig coraz bardziej fizycznie i psychicznie zaczyna przypominać człowieka, który kiedyś wybudował Walhallę. Jaką mroczną tajemnicę skrywają mury okazałej rezydencji? Effie, wraz z właścicielką miejscowego sklepu okultystycznego, stara się odkryć sekret Wallhali.
Masterton dostarczył swoim czytelnikom kolejny, niezwykle interesujący, a zarazem dość przewidywalny horror. W „Walhalli” znajdują się wszystkie charakterystyczne dla pisarstwa tego autora cechy, mamy więc: szczegółowe i precyzyjne opisy wszystkich drastycznych wypadków, którym ulegają bohaterowie, rozbudowane i dokładne opisy scen erotycznych.
Największym minusem „Walhalli” są słabo wykreowani bohaterowie. Craig i Effie to postacie wyjątkowo bierne. Autor nie zadbał o pogłębianie rysu psychologicznego bohaterów swej powieści. Craig podejmuje działanie tylko w pierwszym rozdziale książki, później przypomina sterowaną przez kogoś marionetkę. Lalkę, która nie zdaje sobie nawet sprawy, że ktoś nią manipuluje. Effie to wzór żony, niestety kobiety, która nie umie wyrwać się z toksycznego związku i mówiąc przenośnie „nie idzie na policję, bo wierzy, że mąż ją kocha i przestanie ją bić”. Pomimo, że bohaterka ulega poważnemu wypadkowi, że wyraźnie wyczuwa zło kryjące się w murach Walhalli i widzi jak jej mąż staje się człowiekiem coraz bardziej agresywnym, nie umie powiedzieć „stop, ja dalej tak nie mogę, liczy się moje bezpieczeństwo”. Effie ciągle wraca do znienawidzonej rezydencji postępując wbrew własnej intuicji, wmawia sobie, że wszystko się ułoży. Bohaterka jest zbyt pokorna, zbyt łatwo rezygnuje z siebie. „Dla zasady będę boczyć się dwa dni, a potem i tak wrócę” – w ten sposób można podsumować postawę Effie. W pewnych momentach spodziewałam się, że kobieta wreszcie się zbuntuje, a tu nagle wbrew wszelkim odruchom samozachowawczym ona znów pchała się w paszczę lwa.
„Walhalla” nie jest może najlepszą powieścią w dorobku pisarza, jednak dla fanów Mastertona to lektura obowiązkowa. Mnie ten utwór dostarczył dreszczyku emocji i solidnej porcji niepokoju. Funkcją horroru jest wzbudzenie u czytelnika strachu i „Walhalla” taką właśnie funkcję spełniła. Nie zalecam czytania nocą, bo można później nie zmrużyć oka :)