"Kuracja dla serca" Agnieszki Szackiej to pierwsza książka, którą autorka zdecydowała się wysłać do wydawnictwa. Swoje poprzednie historie pisała do szuflady, ale na szczęście z tą powieścią tak się nie stało i teraz my, czytelnicy, możemy odprężyć się i zrelaksować przy lekturze tej optymistycznej opowieści.
Renata jest kobietą w średnim wieku. Na zlecenie NFZ wyjeżdża do Nałęczowa aby odpocząć, odstresować się i podleczyć przemęczone serce. Sanatorium Jesienne Wąwozy w imię hasła "Razem do zdrowia" oferuje swoim kuracjuszom całą gamę zabiegów leczniczych, dietetyczne jedzenie oraz... kontrakty towarzyskie i bliskie związki. Jak się okazuje to właśnie nowe znajomości mają zbawienny wpływ na sercowe niedomagania. Pokój dzielony z pozytywnie zakręconą Jolą oraz bliskie spotkania z Pawłem Dobrowolskim - przystojnym, chociaż apodyktycznym kardiologiem sprawiają, że Renata zmienia się ze zgorzkniałej kobiety z mocno zachwianym poczuciem własnej wartości w zadowoloną z życia seksowną babeczkę, która chce korzystać z uroków życia. Trzy tygodnie w Nałęczowie mijają niczym piękny sen, tylko czy przebudzenie będzie równie przyjemne?...
Agnieszka Szacka stworzyła niezwykle pozytywną opowieść, która zaraża bijacym z jej kart optymizmem i radością. Lektura tej książki to sama przyjemność, choć życie jej bohaterów dalekie jest od beztroski i sielanki. Kuracjusze sanatorium Jesienne Wąwozy to ludzie po przejściach, często mocno doświadczeni przez los, którzy jednak chcą się zdystansować od prozy codzienności i otworzyć na przygodę. I w ten sposób kuracja dla serca staje się dla nich także, a może przede wszystkim, kuracją dla duszy.
Przepiękny Nałęczów i cudowny pobliski Kazimierz zachwycają niespotykaną przyrodą, urokliwymi wąwozami, zakolami rzek i zabytkowymi budowlami. Wycieczki po okolicy dostarczają zarówno bohaterom jak i nam, czytelnikom, wielu ciekawych wrażeń. To właśnie ten aspekt powieści zwrócił moją szczególną uwagę i sprawił, że zatęskniłam za Górą Trzech Krzyży, starym średniowiecznym zamkiem, szeroką panoramą na Wisłę Kazimierza Dolnego oraz parkiem zdrojowym ze stawem i źródłem Miłości, zakolem Bochotniczanki oraz wzgórzami i wąwozami okolic Nałęczowa. Zdałam sobie sprawę, że dawno mnie tam nie było i z przyjemnością odwiedziłabym znów tamten region Polski.
Przesłanie powieści "Kuracja dla serca" jest bardzo czytelne i ponadczasowe. Życie w myśl maksymy Carpe Diem nie jest niczym złym, ani nie na miejscu. Mamy prawo do zmian bez względu na wiek. Potrzeba do tego jedynie odwagi i determinacji, a reszta przyjdzie sama. Otwarcie na świat i drugiego człowieka jest podstawą naszej egzystencji i powinniśmy brać garściami to wszystko, co ofiaruje nam los.
Powieść jest bardzo prawdziwa i wiarygodna. Z pozoru łatwa, lekka i przyjemna skłania do refleksji, pozwala uwierzyć w siebie i rodzi przekonanie, że wszystko co najlepsze jest jeszcze przed nami. Historia obfituje w momenty śmieszne, frywolne, ale i takie mocno ściskające za serce. Bohaterowie to ciekawe osobowości, które zarażają swoją wesołością. Jedynie gburowaty doktor Dobrowolski odstaje od reszty. Początkowo działał mi na nerwy i dziwiłam się Renacie, że zwróciła na niego uwagę. Z czasem jednak do niego również zdołałam się przyzwyczaić.
Polecam gorąco lekturę powieści Agnieszki Szackiej. Taka dawka optymizmu przyda się każdemu i każdej z Was.