„Cool for the Summer” to młodzieżówka idealna na lato, lekka i bardzo przyjemna. Będzie dobra również na długie jesienno-zimowe wieczory, aby nieco je rozjaśnić i wlać w nie trochę letniego ciepła. Do sięgnięcia po książkę tym razem zachęcił mnie intrygujący pomysł na fabułę, o którym możemy poczytać już w opisie. Larissa po romantycznych wakacjach spędzonych z Jasmine, córką przełożonego mamy, wraca do szkoły odmieniona, jest bardziej pewna siebie, promienieje. Dzięki temu zwraca na nią uwagę chłopak, w którym podkochiwała się od dłuższego czasu. I kiedy wszystko zaczyna się układać, w życie Larissy ponownie wkracza Jasmine, która miała pozostać wakacyjnym wspomnieniem i jej słodkim sekretem. W książce mamy do czynienia nie tylko z dobrze napisanymi queerowymi bohaterami, różnorodnymi, wyrazistymi, których możemy lubić lub wręcz przeciwnie. Przede wszystkim jest tu love triangle, trójkąt miłosny, który wypadłby o wiele lepiej, gdyby nie fakt, że bohaterka nie umie wybrać między chłopakiem, do którego wzdychała od lat a dziewczyną, z którą spędziła wyjątkowe wakacje. Jeśli mam być szczera, nie przeszkadza mi w powieściach, szczególnie młodzieżowych, motyw trójkąta, nawet jeśli bohaterka jest niezdecydowana. Larissę polubiłam od pierwszych stron i nie zmienił tego fakt jej późniejszego emocjonalnego rozchwiania, bo doskonale to jej zagubienie rozumiem.
Larissa jest młoda, ale jak na swój wiek dojrzała i poukładana, mimo że jest jedynaczką, do tego wychowywaną bez ojca. Dziewczyna jest nieśmiała, ale po wakacyjnym wyjeździe i przygodzie z Jasmine zmienia się nie do poznania. Staje się bardziej otwarta, pewna siebie, bardziej kontaktowa. A, co najważniejsze, jest naturalna i szczera. Kiedy w jej życie ponownie wkracza Jasmine, jej wakacyjna miłość, Larissa zaczyna się gubić w swoich uczuciach, nie wie, co do kogo czuje i dlaczego. To wszystko jest dla niej nowe, zarówno zainteresowanie Chase’a, który do tej pory ją ignorował, jak i kiełkujące głębsze uczucie do Jasmine. Powieść porusza kilka istotnych tematów, jak poszukiwanie własnego miejsca w świecie, odkrywanie swojej tożsamości i seksualności, ale też typowe problemy, jakie gnębią nastolatków, którzy wkraczają w dorosłość. Całość jest napisana w tak przystępny sposób, że bez problemu odnajdą się w tej powieści zarówno młodsi, jak i starsi czytelnicy.
Powieść jest czarująca, jednak nie jest przesłodzona, nie ocieka lukrem jak wiele jej podobnych publikacji. Nie jest też dziecinna, chociaż jej bohaterowie są młodzi. Dlatego uważam, że z powodzeniem mogą ją czytać osoby, które nie zaliczają się już do młodzieży i z pewnością znajdą w niej coś dla siebie. Bo przecież odkrywanie siebie to proces, który nie kończy się w momencie, kiedy stajemy się dorośli. To właśnie robi przez większą część książki główna bohaterka. Próbuje odkryć, kim naprawdę jest i czego chce od życia. Stawia pytania i poszukuje odpowiedzi. Gubi się w tym, potyka, ale poszukuje nadal. Klimat książki jest typowo wakacyjny, luźny, beztroski i można przy powieści dobrze odpocząć. Mimo to wybrzmiewa z niej ciężkość podjętej tematyki, która jednak nie przytłacza, nie zasmuca. Rozwój relacji między dziewczynami i zachodzące w głównej bohaterce zmiany pokazują przede wszystkim retrospekcje. Akcja powieści dzieje się bowiem w dwóch liniach czasowych, czyli w teraźniejszości i przeszłości, a konkretnie w trakcie wspólnego lata Larissy i Jasmine. Chociaż ta część powieści podobała mi się bardziej, bo w teraźniejszości nastolatki nie potrafiły się porozumieć, żałuję, że w ukazywaniu ich relacji przeważały retrospekcje. Ciężko było przez to kibicować którejś z sympatii bohaterki. Mimo nawet faktu, że autorka próbuje nakierować czytelnika na konkretny wybór. Tym, do czego muszę się trochę przyczepić, jest długość tej historii. Niby wszystkie wątki zostają domknięte i niczego nie brakuje. Jednak odczuwa się pewien niedosyt. Ta opowieść zbyt szybko się kończy. Można odnieść wrażenie, jakby przeleciało się przez nią lotem błyskawicy. Brakuje pewnej głębi, a niektóre wątki, chociaż ciekawe, zostały potraktowane po łebkach, chociaż aż prosiły się o rozwinięcie.
„Cool for the Summer” to urocza, lekka opowieść, z którą miło spędziłam jeden wieczór i którą mogę polecić jako oderwanie od problemów codzienności. Może też spodobać się każdemu, kogo życie stawia przed podobnymi dylematami co główną bohaterkę.