Czy wiedzieliście, że:
– wszyscy Ziemianie ważą 3 razy mniej niż wszystkie ziemskie wirusy i 20 razy mniej od wszystkich grzybów;
– nasze DNA różni się tylko w połowie od DNA banana;
– 60% Ziemian korzysta z toalety kucając, 40% siedząc;
– dzieła człowieka to głównie beton, plastik, asfalt, metale szkło i śmieci;
– nie ma na Ziemi Antarktydzian, ani, że nawet nie istnieje takie słowo;
– na naszej planecie na litr słodkiej wody przypada 40 litrów słonej;
– 60% małżeństw jest aranżowanych! Rozwodem kończy się 41% pierwszych małżeństw, 60% drugich i 73% trzecich;
– na nadwagę cierpi już 39% Ziemian, 1% umiera z głodu;
– na każdego człowieka przypadają 3 kurczaki, a 25% Ziemian żywi się owadami.
A skąd te informacje? A z kosmicznego raportu, sporządzonego przez obcą cywilizację na temat Ziemi. Zaszokowani? Czytajcie dalej.
***
Niedawno świat zelektryzowała informacja o pierwszej publicznej konferencji zorganizowanej przez NASA, na której przedstawiono raport z obserwacji UFO. Wynikało z niego, że co miesiąc pojawia się od 50 do 100 zgłoszeń na temat niezidentyfikowanych zjawisk, ale tylko od 2 do 5% z nich to anomalie, których nie daje się wytłumaczyć w naukowy sposób.
Oczywiście, UFO, czyli Niezidentyfikowany Obiekt Latający, to po prostu COŚ czego nie potrafimy określić (nieznane nam jeszcze zjawisko fizyczne, błąd obserwacyjny albo „wstaw dowolne”), i nie oznacza od razu, że odwiedzają nas kosmici. Skojarzenia jednak są tak mocno zakorzenione w naszych wyobrażeniach, że zaczęto z tego powodu stosować już inny akronim: zamiast UFO używa się teraz UAP (Niezidentyfikowany Fenomen Lotniczy). Wszystko byle uniknąć kolejnych „sensacyjnych” doniesień.
Dlaczego o tym piszę? A dlatego, że Wydawnictwo Druganoga idealnie wstrzeliło się panujące nastroje z prześwietną książką pt. „Ziemianie” Ewy Solarz! Dzięki niej zupełnie inaczej spojrzycie na doniesienia NASA i zastanowicie się, po co w sumie przedstawiciele obcych cywilizacji mieliby się nami jakoś szczególnie interesować…
*
W wielości siła
Lubimy myśleć o sobie jak o pępku wszechświata. Najwyraźniej jednak daleko nam do takiego poziomu wyjątkowości (i inteligencji), jakiego byśmy sobie życzyli. Wyobraźcie sobie bowiem, że dopiero pierwszy raz w historii badań, które trwają, bagatela, pięć miliardów lat, Międzyplanetarna Ekspedycja Badawcza zdecydowała się sporządzić raport na nasz temat. Czyż to nie jest ogromne wyróżnienie? Zapewne tak, ale, no cóż, nie wypadliśmy w nim na tyle przekonująco, by jakakolwiek z najinteligentniejszych form życia w kosmosie zdecydowała się na bliższy kontakt. Daje do myślenia, prawda?
Raport, który nam udostępniono jest częściowy. Z fragmentów dowiadujemy się, że przeanalizowano dane dotyczące naszej planety (lądy, woda, roślinność, zwierzęta itd), naszej budowy ciała (oczy, włosy, masa, skóra itd) i naszych zwyczajów (higiena, język, sen, nasze problemy z prawo- i leworęcznością itd). Nawet dla dorosłego, przedstawiona tu zabawa statystyką, to niesamowity zastrzyk wiedzy. Nad większością przytoczonych kwestii, najzwyczajniej w świecie się nie zastanawiamy, więc nawet nie przyszłoby nam do głowy, że można je w tak interesujący sposób zestawić i spowodować, że będziemy zbierać szczękę z podłogi.
W owym kosmicznym raporcie znajdziecie także wiele trafnych – ale pozbawionych oceny i moralizatorstwa – uwag, z których wynika, że się nam tylko wydaje, że panujemy nad życiem, na naszej planecie i doskonale nim zarządzamy. W rzeczywistości jesteśmy bowiem częścią większej całości i to nie tak istotną, jak nam się może wydawać. Tak, moi drodzy, w tej książce nie jesteśmy „AŻ” Ziemianami, jesteśmy za to „TYLKO” Ziemianami. Warto w tym kontekście zastanowić się nad dalszym kierunkiem naszych działań, tym, jak traktujemy siebie samych i resztę planety, bo co jak co, ale siły sprawczej, to nam się jednak odmówić nie da.
Moc tej książki, jak dla mnie, tkwi w zmianie perspektywy. Nagle nie patrzymy bowiem na siebie, jak na ósmy cud i panów świata, ale uzmysławiamy sobie swoje miejsce w szeregu. Okazuje się, że gdyby zważyć wszystkich Ziemian, ważyli by trzy razy mniej niż wszystkie ziemskie wirusy. A nasze 20 mleczaków i 32 stałe zęby, wypadają blado w porównaniu z 25 000 zębów w otworze gębowym ślimaka. Ogólnie cechuje nas też ogromna kruchość i brak wytrzymałości. Bolesny może się wydać także fakt, że z punktu widzenia obcych, którzy są totalnie obiektywni, dzieła człowieka to przede wszystkim beton, plastik, asfalt, metale szkło i śmieci. Nie ma więc co zadzierać nosa – lepiej nabrać do siebie trochę dystansu.
Co jest dla mnie – jako osoby bardzo amatematycznej – zaskakujące, okazuje się, że książka oparta na statystykach, w której wszelkie ciekawostki ubrane są w liczbowe ramy, może wciągać bez reszty i fascynować. Co ważniejsze, nie tylko docelowego, młodszego odbiorcę. Także nam dorosłym bowiem, poszerza horyzonty, w obrazowy sposób przypomina, że nasz sposób życia nie jest jedynym, a nasze zachowania i przyzwyczajenia nie są typowe dla wszystkich. Przy okazji uwrażliwia nas na wspaniałą różnorodność, która stanowi naszą silę i z której powinniśmy być dumni, zamiast chcieć ją zwalczać.
„Ziemianie” to książka oryginalna, oparta na żartobliwym koncepcie, pozbawiona moralizatorskiego tonu i pretensji do oceniania wszystkiego oraz wszystkich. Dzięki temu stanowi bardzo wartościowe źródło wiedzy, skłaniające do przemyśleń i ciekawych dyskusji. Jej rozległość tematyczną doskonale obrazują, tak dla przeciwwagi, proste i utrzymane w organicznej kolorystyce ilustracje Roberta Czajki. Nic tylko chłonąć!
Moim skromnym zdaniem „Ziemianie” powinni zadomowić się w każdej bibliotece.
[współpraca barterowa]