“Kim jesteś? Czym się zajmujesz? Wiem jedno, na pewno masz sny. Mam je ja, Ty, a także Twój pies.”
Mimo tego, że co noc doświadczamy snów, często ich nie pamiętamy. Jeśli jednak tak jest, to nie zawsze są one wspaniałe. Bywa i tak, że dręczą nas koszmary, których trudno się pozbyć. Jakiekolwiek by nie były nasze sny, rzadko się zdarza, że potrafimy obudzić naszą świadomość w trakcie śnienia. A to dałoby nam dosłownie nieograniczone możliwości. Moglibyśmy nie tylko latać i posiadać supermoce, ale także spełniać swoje marzenia - obojętnie, czy zalicza się do nich podróż dookoła świata, nowe luksusowe auto, czy też spotkanie z idealnym partnerem. Kiedy zdobędziemy już tę fascynującą umiejętność, nigdy jej nie zapomnimy - podobnie jak jazdy na rowerze. Wówczas jakość naszych snów i to, co się będzie w nich działo, zależeć będzie jedynie od naszej wyobraźni, której świadomie będziemy mogli używać podczas spania. Brzmi interesująco, prawda?
“Kiedy dobrze korzystamy z naszych snów, to tak jakby czas naszego życia uległ podwojeniu. Zamiast 100 lat żyjemy 200.” - Tarthang
Na początku książki autor w prosty sposób tłumaczy, czym są sny oraz jak je zapamiętywać - jest to pierwszy krok do uzyskania świadomości. Idealnym sposobem jest dziennik snów, który sprawi, że przestaniemy mieć wrażenie, że nic nam się nie śniło (co oczywiście nie jest prawdą). Odpowiednio prowadzony przyda się także do wywołania świadomego snu. W pierwszych rozdziałach dowiemy się wszystkiego o tym, jak prowadzić taki dziennik. Nauczymy się też robić testy rzeczywistości, które mi osobiście bardzo się spodobały.
“W snach mają początek nasze możliwości.” - W. Szekspir
Drugi, z czterech przedstawionych w książce kroków, przedstawia metody osiągania świadomych snów. Jest ich kilka, dlatego każdy bez problemu powinien znaleźć coś dla siebie, a nawet łączyć je wedle uznania. Są to sposoby, które z początku mogą wydawać się banalne i błahe lub też dziwne, jednak nie da się zaprzeczyć, że trenowanie z ich pomocą daje efekty.
Trzeci krok dotyczy bezpośrednio śnienia. Karol Cetlin opisuje w nim sposoby na kontrolowanie świadomego snu, zmienianie otoczenia, wywoływanie postaci (zarówno istniejących jak i nie), a także przykładowe czynności, które wykonywać możemy jedynie w snach (na przykład latanie - kto by nie chciał spróbować?). Pisarz radzi też, jak za pomocą świadomych snów rozwiązywać życiowe problemy oraz co zrobić, aby pozbyć się koszmarów. Mnie to zainteresowało, ponieważ uwielbiam podobne tematy. Zaintrygowały mnie zwłaszcza bonusy, mówiące m.in. o i-doserach, prawie przyciągania czy stanie OOBE. Może dla niektórych z Was to wszystko to czarna magia, ale w rzeczywistości sprawy mają się o wiele prościej.
Dużym plusem tego poradnika jest jego konstrukcja. Rozdziały są posegregowane i zatytułowane, dlatego nie musimy czytać całej książki, jeśli interesują nas tylko wybrane tematy. Poza tym, dobre rady, wskazówki czy recepty na świadomy sen są wyszczególnione tak, że można je zauważyć podczas wertowania książki - coś dla osób, które nie przepadają za czytaniem, a interesują się podobną tematyką. Sam stosunek autora do czytelnika jest bardzo przyjazny, co widać na każdej stronie.
Podsumowując, książka Karola Cetlina to idealna pozycja dla osób interesujących się parapsychologią i ezoteryką, które chcą umilić sobie życie dzięki świadomym snom. Nie sądzę jednak, że przyda się osobom, które posiadają już tę umiejętność. Jest to raczej poradnik dla nowicjuszy mających o tym jako-takie pojęcie oraz dla kompletnie zielonych w tej sprawie. Sama nauka nie powinna sprawiać wiele trudności. Jeśli rzeczywiście chcemy co noc osiągać świadomy sen, wystarczy, że wczytamy się we wskazówki autora i będziemy ćwiczyć - bo bez tego ani rusz. Próbowałam na sobie i jak na razie nie osiągnęłam świadomego snu (pewnie przez brak regularności), ale prowadzę dziennik snów i przyznam szczerze, że teraz pamiętam praktycznie każdy sen. Myślę, że jestem na dobrej drodze do świadomego śnienia.
Książkę mogłam przeczytać dzięki uprzejmości Studia Astropsychologii.