Peter wraz z Anną i małym Benem nareszcie są bezpieczni - uznani za legalnych, z nadzieją patrzą w przyszłość. Jednak przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, ludzie wciąż widzą w nich nadmiary, a młodość jest zła i szykanowana. Pracując dla Podziemia i charyzmatycznego Pipa, Peter przyjmuje propozycje dziadka, wielkiego Richarda Pincenta i rozpoczyna pracę w Pincent Pharma, gdzie produkowana jest Długowieczność. Richard nie cofnie się przed niczym, aby osiągnąć jeszcze większy sukces oraz pozyskać wnuka po stronie zwolenników Długowieczności. Na początku zdecydowany o podpisaniu Rezygnacji, chłopak zaczyna mieć wątpliwości. Jaką podejmie decyzję, gdy w murach Pincent Pharma odkryje szokującą prawdę? Jaką rolę w życiu młodych ludzi odegra Podziemie? I czy w świecie, gdzie młodość jest przestępstwem, znajdą upragniony spokój?
Lektura książki pani Malley zmusza do refleksji i zadania sobie pytania, co ja zrobiłabym na miejscu Petera, osoby, która może wybrać pomiędzy wiecznym życiem a śmiercią. Wieczne życie fascynowało ludzi pod zawsze i tę fascynację widać u książkowych bohaterów. Zagadnienie Długowieczności jest wyjątkowo ciekawie przedstawione, opis jak i dlaczego powstaje lek był wciągający, niekiedy łatwo przychodziło mi zrozumienia dla ludzi, którzy wybrali wieczne życie. Właśnie dlatego ten temat jest taki interesujący, bo niełatwo odpowiedzieć jednoznacznie, co jest dobre, a co złe.
Książka skupia się przede wszystkim na Peterze i jego odczuciach, które automatycznie przechodzą na czytelnika. Wraz z bohaterem czułam na początku przekonanie o słuszności Rezygnacji, potem zaczęłam się wahać, dostrzegłam dobre strony Deklaracji, by znów popaść niepewność. Autorka robi z naszymi nerwami, co tylko zechce, a emocji z pewnością dostarcza nam różnych. Przemowy Richarda, znieczulica obywateli, okrutna niesprawiedliwość i pozbawienie praw nadmiarów budzą w odbiorcy silne uczucia i nie sposób pozostać wobec nich obojętnym. Jedna z zalet książki to niejednoznaczność, nic nie jest czarno-białe, dobre lub złe, dlatego tym łatwiej uwierzyć w historię pani Malley.
Mimo że Peter jest w większości bohaterem wiodącym powieści, dużą rolę odrywa także Anna, która od poprzedniej części wydoroślała i nabrała pewności siebie. Obie postacie są realistyczne, ale kreacja postaci Petera jest wyjątkowo dobra i to jak jego opinie wpływają na czytelnika. W "W sieci" pojawia się także nowy bohater Jude, jednak nie będę zdradzać o nim zbyt wiele. Pewny rodzaj mojej sympatii zdobył doktor Edwards, który pozwolił uwierzyć, że nie wszyscy długowieczni ludzie są egoistyczni i zaślepieni.
Wizja przyszłości w książce jest przygnębiająca, świat, gdzie młodość jest symbolem zła i głupoty, jednak autorka za każdym razem przemyca w nim promyk nadziei na zwycięstwo życia. To nieco rozładowuje ponurą atmosferę panującą w książce.
Co do minusów, styl wciąż wydaje mi się jakby niedojrzały, nie wiem czy to za sprawą tłumacza czy autorki. Może to przemyślany zabieg pani Malley, aby dotrzeć również do młodszych czytelników, dla których taki styl jest zdecydowanie przystępniejszy. I nie zapominajmy, że główni bohaterowie mają po piętnaście, szesnaście lat, co często mi umykało. Ja w tym wieku nie byłam aż tak świadoma swoich wyborów i tego, jaka jestem, dlatego z drugiej strony bohaterowie nieraz mnie zadziwiali, ale raczej pozytywnie.
"W sieci" to ciekawa kontynuacja serii, w której młodość walczy o byt wraz z wiecznością i naukowym postępem. Książka jest obfita w akcję i przynosi wiele różnorodnych emocji, co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Zdecydowanie polecam ją fanom "Deklaracji" i każdemu, kogo interesuje taka tematyka. Zakończenie, choć otwarte i zapowiadające następny tom, nie jest cliffhangerem, a mimo to z ciekawością wyczekuję "The Legacy" i ostatecznego rozwiązania historii Petera i Anny.