"To była nie tylko gra – to był balet, tragiczny i przejmujący".
Mówi się, że muzyka to opowiadanie historii i właśnie ta interpretacja najbardziej sensualnej ze sztuk, idealnie definiuje "Partitę". Krótka forma to bowiem przecież także opowiadanie historii, często utrzymanej w kameralnym klimacie. Co więcej, ten zbiór przypomina mi płytę CD, na której poszczególne utwory zaskakują swoją różnorodnością, kompozycją i przekazem.
Sławomir Wernikowski to urodzony w 1964 r. inżynier informatyk oraz nauczyciel akademicki. W latach 1996-2012 był felietonistą szczecińskiej "Gazety Wyborczej". Debiutował prozatorsko opowiadaniem pt. "Dolus", które ukazało się w 2007 r. w dwumiesięczniku "Pogranicza". Za tom opowiadań pt. "Passacaglia" został nominowany do Nagrody Literackiej "Jantar". Autor mieszka obecnie w Mierzynie.
"Partita" to zbiór dziesięciu opowiadań, których bohaterami są między innymi ludzie palestry, żołnierze, artyści, władcy, faszyści, czy też kochanki. Zbiór otwiera tytułowa "Partita", będąca swoistym zaproszeniem do lektury.
Książka Sławomira Wernikowskiego to doskonale rozplanowana opowieść o ludzkim życiu, która niczym tytułowy utwór muzyczny, składa się z mniejszych form, jakie połączone ze sobą, dają obraz całości. Nie dziwi więc różnorodność charakterologiczna postaci protagonistów w kolejnych opowiadaniach, reprezentujących odmienne postawy życiowe i role w społeczeństwie. W zbiorze poznajemy bowiem inteligentną sędzinę, która musi wydać sprawiedliwy wyrok, żołnierza postawionego przed moralnym dylematem, panią mecenas, do której niespodziewanie wraca przeszłość, czy też Cezara wydającego niezrozumiały rozkaz. Każdy z bohaterów opowiadań mierzy się z jakimś problemem, czy też wyzwaniem. Jedni wyłącznie w odniesieniu do własnego jestestwa, a inni mając w rękach czyjś los. Wszystko to połączone swoistym muzycznym akcentem, tworzy barwną mozaikę naszej codzienności, w której teraźniejszość nieodłącznie związana jest z przeszłością.
Skoro jest "Partita" ze swoimi mniejszymi formami, to w zbiorze musi znaleźć się także wariacja, za którą idzie zmiana tematu, melodii i harmonii. W mojej ocenie są nią opowiadania dotykające tematyki wojennej, zarówno te odnoszące się do przeszłości, jak "Luksemburg" i te nawiązujące do aktualnej sytuacji na świecie, jak "Na". Tym samym, problemy jednostki przeplatają się tutaj z problemami całych narodów, pokazując skalę mikro i makro naszego życia. Autor na przykładzie losów swoich bohaterów uzmysławia, jak skomplikowaną istotą jest człowiek i jak mocno nasze zachowanie zostaje zdeterminowane przez czynniki zewnętrzne. To ważna lekcja, którą warto przyswoić.
Lekturę "Partity" polecałabym czytać z przerwami, bo każdy utwór z tego zbioru zostawia za sobą pewne refleksje. Warto także podkreślić, że zarówno te bardziej, jak i te mniej angażujące historie, nie pozostawiają czytelnika obojętnym na przekaz, jaki ze sobą niosą. Moją szczególną uwagę zwróciły trzy opowiadania. Pierwsza i tytułowa "Partita" za barwną postać sędziny i ciekawe ujęcie rozprawy sądowej w domu, "Kluska" za zaskakujący twist na końcu i "Na" za poruszenie tematu Wołynia w kontekście aktualnej wojny na Ukrainie.
Sławomir Wernikowski oddaje w ręce czytelników opowiadania, których swoistym spoiwem staje się muzyka odkrywana na kilku płaszczyznach. Muzyka, jako melodia wychodząca z dobrze nastrojonego instrumentu i muzyka, jako harmonia naszej duszy, ciała i sumienia. "Partita" ze swoją kameralną formą zaprasza do przeżycia tej angażującej literacko podróży po czasie i przestrzeni.