Suah Bae rozpościera przed czytelnikiem przygnębiający obraz kobiety, która popada w marazm, ucieka w wyobraźnię i utyka na rutynie. Zmuszona jest do pracy na dwie zmiany, bo tylko ona jest zarabiającym członkiem rodziny. Tkwi w niesatysfakcjonującej relacji z mężczyzną. Wspiera brata, który nie radzi sobie na rynku zawodowym, praktycznie nie ma relacji z młodszą siostrą, a od cierpiącej na alkoholizm matki musi słuchać nieprzyjemnych komentarzy. Nie ma w niej szczęścia ani radości, jest za to zmęczenie i przemyślenia odnośnie rzeczywistości. Gdy ulega presji i jedzie spotkać się z przebywającym w wojsku Cheolsu — mężczyzną, z którym w związku nie jest, choć wszyscy zdają się sądzić, że jest inaczej — jej podróż staje się pościgiem za tym, czego w życiu naprawdę szuka. Kobieta wychodzi z apatii, wpada w przytłaczające zimno, rzeczywistość zaczyna nieprzyjemnie zgrzytać. Ale prowokuje do zmiany.
„Ten, którego szukam“ to mini powieść osnuta mgiełką snu. Fabuła jest powolna, subtelna i oniryczna, choć wypałnia ją również wierne odbicie rzeczywistości. Znajduje się w niej miejsce dla przytłaczającej patriarchatu, oczekiwania założenia rodziny oraz ciągłej pomocy rodzicom, odstręczającego klasizmu czy pytania o „gen biedy“. Tekst ten jednak nie trzyma się jedynie tego, co realne. Czasami bowiem to uczucia oraz myśli przejmują kontrolę i formują świat na swoją modłę. Robi się poetycko, sennie i nieco refleksyjnie. Pojawiają się sceny, które zaburzają rzeczywistość, a dzięki temu ze zdań wynurza się głębia.
I tak oto obudziła się we mnie ciekawość autorki. Tym bardziej, że wydawnictwo uprzedzało, że chociażby tę powieść można odczytać na różne sposoby, a z każdą lekturą nasze odczucia mogą być trochę inne. Już sam tytuł pozostawia nas z dużą ilością pytań, bo kim tak właściwe jest „ten“, który się w nim pojawia? Czy chodzi o jednego z nieobecnych mężczyzn? Jakiś sens codzienności? Spokój, jaki wiąże się z stabilnością oraz czasem na spełnianie marzeń? Odpowiedzi może być wiele i sądzę, że każdy będzie mieć własną. Tak samo jak każdy prawdopodobnie skupi się w treści na trochę innych aspektach. Oto moc prozy Bea Suah.
„Tak oto stałam się absolutnie nic nieznaczącym bytem i przetrwałam czas.“
przekł. Joanna Pienio-Danielak